Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy 130rapid
»
Toyota Auris 1.2T Comfort - domowy raport z jazdy
Wpis w blogu użytkownika
130rapid
Dodano: 6 lat temu
Blog odwiedzono 1193 razy
Data wydarzenia: 27.06.2018
Toyota Auris 1.2T Comfort - domowy raport z jazdy
Kategoria: inne
25 czerwca ląduję w Ujściu. Siedzę trzecią godzinę w poczekalni. Gazeta do czytania mi się skończyła. Aż tu zagląda do mnie doradca serwisowy z lekko kwaśną miną. - Znaleźli. Pęknięta rurka.
Prawie mi się wymknęło: - Nareszcie! Koniec ciuciubabki.
- Ale potrzebują czasu, bo dostęp jest słaby. Przynajmniej do jutra. Damy panu samochód zastępczy.
OK, pasuje. Lubię poznawać nowe sprzęty . Za chwilę na biurku wylądował dowód rejestracyjny i kluczyk. Zaglądam w dowód, co to będzie. Litrowy Yaris? Aygo? Aaaaa...Auris! 1197 cm, 85 kW.
Na parkingu przed salonem znalazłem go pilotem. Zameldował się błękitny metalik. Ładny. Jaka szkoda, że oklejony...
W dobę dokręciłem mu 290 km. Wrażenia? Mieszane. Po części z powodu wrażenia niedorobienia projektowego, po częsci słabego ''zaopiekowania''.
Na plus
+ Ładnie leży na szosie, w zakrętach chodzi neutralnie i precyzyjnie, jak indiańska strzała. Czuć, że dużo umie. Nie przechyla się, daje poprawny 'feedback' z układu kierowniczego. Można czerpać satysfakcję z jazdy krętą szosą. Dość zwrotny.
+ Przyzwoita widoczność do przodu i na boki. Słupki A przeszkadzają mniej niż w Yarisie.
+ Po przestrojeniu fotela znalazłem niską pozycję. Lubię! Yaris przy tym jest kozą miejską. Fotel nie zwrócił mojej uwagi niczym negatywnym, a to już bardzo dobrze. Bardzo wygodna ''buła'' pod lędźwiami!
+ W kabinie postarali się, żeby wyglądało na prawie premium. Nawet obszycia skórą się znajdzie, nie tylko na kierownicy. Chociaż jednocześnie widać ogromny rozrzut jakości tworzyw.
+ Wnętrze przyzwoicie wyciszone. Szumy opływu powietrza nikłe. Byłoby ''świetnie'' zamiast ''przyzwoicie'', gdyby nie wyraźnie słyszalne opony Continentala.
+ Zasadniczo przyjemny i dziarski silnik. Nadążyłby za Xantią. Bardzo cichy, nawet przy wyższych obrotach. Czekając na swój ruch na skrzyżowaniu, raz stwierdziłem, że chyba zatrybił jakiś ukryty Start & Stop. Patrzę na obrotomierz. Eeee, nie, silnik pykał.
+ Na szosie wstrzemięźliwy: 4,9...6,1 l/100 km. W ruchu miejskim, nie wiem.
+ To była wersja uber-luxus Comfort z 2015 roku z paroma dodatkami. Wtedy kosztowała około 92 tys. zł. Na pokładzie automatyczna klimatyzacja (1-strefowa? phi!), kamera cofania (obowiązkowa, bo tylna szyba, to luk czołgowy), grzane fotele, elektrochromatyczne lusterko wewnętrzne, regulacja kierownicy w dwóch płaszczyznach, regulacja cyklu przerywanego wycieraczek, poprawnie brzmiące audio (nieco lepsze niż w Yarisie), Lane Departure Alert -> irytujący w warunkach steranych dróg wojewódzkich, gdzie aktywnie dobiera się najmniej upierdliwy dziurowo tor jazdy, przekraczając oś jezdni. Można wyłączyć z kierownicy. Road Sign Assist -> wiecznie zagubiony, bidulek nie widzi znaków obszaru zabudowanego. Automatic High Beam -> polecam, mimo że latarnie uliczne robią go w konia. Próbka działania w filmie poniżej.
+ Sterowanie komputerem pokładowym z kierownicy. Yaris dostał to dopiero przy drugim liftingu. W moim muszę dzyndzać starożytny dynks wystający z zegarów. I patrzeć na zaślepkę pod przycisk w idealnym miejscu na kierownicy...
Na minus
- Auris jest troszkę niespokojny w koleinach i lekko ściąga w dołki pozapadanej podbudowy jezdni. Pewnie to skutek 17-calowych kół. Yaris na 15" nie jest aż tak wrażliwy.
- Łomatko, jaki długaśny skok pedału sprzęgła... Tożsamo z dźwignią zmiany biegów. Jeśli ktoś pisał tu o ''świetnej zmianie biegów'', to nie jeździł starymi japończykami. Choćby Swiftem 1.0 :O gdzie lewarek lata krótko, zwięźle, pod naporem jednego palca, z bardzo przyjemnym wrażeniem. Jakby się przeładowywało rasową, dobrze naoliwioną strzelbę. Manualnemu Aurisowi bliżej do Ikarusa niż MX-5.
- Światła przeciwmgielne? Zbędne. W Yarisie widać spektakularną różnicę, w Aurisie trudno zauwazyć, że są włączone. Co ciekawe, same soczewki w obu autach wyglądają na identyczne.
- Krótka prawa wycieraczka pozostawia wielki nieoczyszczony klin w prawym górnym rogu przedniej szyby. Pojedyncza wycieraczka na pantografie w Yarisie ogarnia swoją szybę lepiej!
- Wskaźnik Shift Up. Jak to zwykle bywa głupawy, niebiorący pod uwagę wzniesień. Wielki miłośnik pułapu 1500 obr/min. Całe szczęście, że ma formę dyskretnej zielonej strzałeczki.
- Ten egzemplarz miał nadpobudliwy sterownik wtrysku. Xantia na dotknięcie gazu reaguje jak śpiący kot, który delikatnie muśnięty palcem uchyla jedno oko i pyta ''Mr?''. Kot Auris skacze pod sufit z wściekłym 'Khhhhh!' Tu trzeba było wybierać jedną z dwu metod ruszenia. Demencja lub wścieklica. Albo dostojnie z biegu jałowego (600 obr/min!), chociaż gdy elektronika zauważyła obciążenie, to lekko zwiększała dawkę paliwa. Albo z przytupem, bo dmuchnięcie na pedał gazu powodowało skok do 1600-1800 obr/min. Pośrednie wartości były nie do uzyskania. Z tego samego powodu między 600 a 1600 obr/min ciężko było płynnie jechać na jedynce, dwójce i perfekcyjnie gładko wchodzić w kolejne biegi. Przypomniał mi się duży Fiat, z ustawionym na ubogo składem mieszanki (bo etylina na kartki!), chronicznie skaczący (jo-jo w poziomie) po włączeniu dwójki. Niby pierdoła, ale wkurzająca.
- Starczo trykające zawiasy przednich drzwi (mimo ledwie 33 tys. km przebiegu).
- Zdaje się, że zaciski przednich hamulców prosiły się o czyszczenie prowadnic, bo progresja układu gdzieś umknęła. Najpierw nic... nic... o, jakaś leniwa reakcja. Potem zerojedynkowe przejście między łagodnym a stanowczym hamowaniem. :/
- Poza tym, ciśnienie w oponach o 0,2 kG/cm za niskie, brak płynu w spryskiwaczu, przednia szyba brudna od środka jakby ją kot miział, a potem się ocierał. Czyli taki typowy niczyj wehikuł na czas naprawy.
Mieszane uczucia...
- W porównaniu do Yarisa, nie dostrzegłem jakiejś wielkiej przewagi w komforcie resorowania. Jak na opony o profilu 45, wybiera drobne nierówności całkiem przyzwoicie. Na plus zaliczam mniejszą skłonność do kołysania wzdłużnego i poprzecznego. Niższy środek cięzkości i większe rozstawy robią robotę. Na minus, subiektywnie wydaje się, że skok zawieszenia jest mniejszy niż w Yarisie, a niwelowanie wad drogi, zwłaszcza tych poważnych, wychodzi gorzej. W sumie Auris amortyzuje OK. Jednak na tle Yarisa (w swojej klasie wyróżniająco komfortowego) nie wywołuje efektu ''Łaaaaał!''
- Zestaw wskaźników powabny, z tubusami jak w Alfie. Tylko z czytelnością części funkcji trochę cienko. W jednym z okienek wyskakiwał kompas. Do czego komu kompas?! To może czeki? Kto jeszcze dziś używa czeków?
- Sześć biegów. 1 i 2 krótkie. Aż przesadnie. Na jedynce można pełzać 3-4 km/h! Trójka średnio długa. Biegi 4, 5 i 6 ciasno obok siebie. Za duża róznica między 2 a 3. Szóstka długa jak w dobrym Gran Turismo, dawała bezszelestne 2000 obr/min w pobliżu 100 km//h. Jednak z wyżej wymienionych przyczyn (i z powodu partyzanckiej ergonomii podłokietnika) zmiana biegów nie dawała mi radości. Prędko wypraktykowałem przeskakiwanie z czwórki na szóstkę i z powrotem. No i w praniu wyszło, że najlepiej zmieniać biegi szybko i dość obcesowo.
- Wszystkosterujący ekran dotykowy. Średnio poręczny. Dobrze, że chociaż sterowanie radiem zdublowano w kierownicy, a klimatyzację pozostawiono fizycznym przyciskom.
- Światła mijania jasne i poprawne. Wyraźnie odcięty blask zagląda szerokimi 'skrzydłami' na pobocza. Ale włączasz długie i... qui-pro-quo! Gdzieś tam z przodu, ponad szerokim snopem stale włączonych krótkich, pojawia się taki mały śmieszny cypek dodatkowego światła. :/
- Lusterka składane przy każdym zamknięciu centralnego zamka. Zbędny popis cyrkowy. Na próżno szukałem w menu jak tę opcję wyłączyć. A sam zakres funkcji, dostępnych z poziomu ekranu dotykowego lub komputera pokładowego, raczej rozczarowuje. Taki imponujący system Toyota Touch & Go, a tu tylko parę opcji osobistych ustawień... To jakby zapuścić wielki kombajn zbożowy, żeby ściąć 9 kłosów. Sierpem szybciej.
Pre-Collision System nie testowałem. Do bagażnika i na tylną kanapę nie zaglądałem.
Tak więc we wtorek, zamieniłem Aurisa na Yarisa-kozę, po naprawie bezpretensjonalnie nazwanej 'spawaniem rurki'. Żalu nie było. Sądząc po średnim długookresowym spalaniu (8,3 l/100 km), Auris miał ze mną dłuższą i przyjemną wycieczkę.
W sumie, z paroma zastrzeżeniami, byłby do przyjęcia, w hybrydowej wersji. Gdybym miał więcej latać szybko-szosowo. Yaris jednak załatwia moje obecne potrzeby lepiej.
Ostatnia aktualizacja: 29.06.2018 00:26:51
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Na pocieszenie Azjaci wysłali Niemców do domu
Moje GTD jest lepsze od każdego Golfa i od... Passata.
Bo nie lubie i nie potrzebuje 5 metrów wozenia powietrza. No i mam lepszy stosunek mocy do masy.
Wady tez sa, komfort nizszy i maly bagaznik.
Ale ten wyglad i porecxnosc...