Telefon zadzwonił w momencie, w którym rozsiadałam się wygodnie na sofie z zamiarem popatrzenia na przyszłe top modelki. Wcale nie miałam zamiaru odbierać, ale ponieważ ewidentnie dzwonił mój mąż, ruszyłam się łaskawie.
- To ja, jestem w Tescco, potrzebujemy czegoś? - usłyszałam w słuchawce.
- Nie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- To ja skoczę teraz do Marcina na piwko.
- Ok, a zajrzysz jeszcze do domu czy zaparkujesz u Marcina?
- No nie, zajrzę, otwórz mi bo nie mam klucza.
Pytanie o parkowanie wydało mi się całkiem zasadne, jako, że Marcin mieszka cztery domy dalej..............
Dziesięć minut później mąż pukał, ja otworzyłam i zdziwiłam się delikatnie. Za małżonkiem, w mroku nocy stał sobie bezczelnie Volkswagen Touareg, 2005 z kierowcą w środku.
- Fajny??? - zapytał Hubert zamiast "dobry wieczór".
- No fajny - powiedziałam - nawet bardzo fajny.
I zaczęłam kombinować: duży, przestronny, SUV... ale 5 osobowy...no ale z dużym bagażnikiem....
No, ale niemiec...
I co z tego??? Zapytał głos w mojej głowie. No właśnie...
Już miałam zamykać drzwi, kiedy mój wzrok padł na samochód sąsiada z prawej: Audi A5, jak nic.... z lewej od razu za Saabem - Volkswagen Passat rok od Audicy młodszy, dalej, u sąsiada z rogu BMW seria7, laski spod dwudziestego siódmego są dumnymi właścicielkami Volkswagenów: Passata i Polo, łysy od psów śmiga Volkswagenem Golfem, tak jak babcia z jedynki i dwie dziewczyny, które wprowadziły się dwa tygodnie temu, Passat wozi sąsiada gardziarza oraz Piotrka od Filipa, a kolejna A5-ka, lśniąca do granic możliwości jest własnością Jacka z rogu. Poza tym nabzdyczona właścicielka kudłatego kundla dosiada BMW. Na tym tle moja Toyota, Saab Johna, Mitsubishi sąsiadki i Ford kolejnej wypadają bardzo blado...
A jeśli to tak jak z niemiecką piłką? Były takie mistrzostwa (2002), kiedy Niemcy szli - jak czołgi, ale ostatecznie przeczołgała ich Brazylia i jak się okazało dobrze, bo przybyło im lekkości.
Może zainteresować się Sharanem albo takim Touranem?
Wyraziłam swoje wątpliwości głośno.
Kaj, który akurat zbierał się spać popatrzył na mnie z wyrzutem.
- A co powiesz Toyocie? Że na co ją wymienisz?
Hmmmm? To się nazywa: "oczami dziecka"
Normalnie jak za okupacji - przemknęło mi przez myśl. Chyba muszę się z tym przespać.

P.S. Wyszłam rano porobić zdjęcia mojej malutkiej i zobaczyłam jeszcze granatowe BMW X3 Sport przystojnego sąsiada - odruchowo klepnęłam się w głowę - no jak mogłam zapomnieć???????????????