Wpis w blogu użytkownika
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 6889 razy
Data wydarzenia: 21.01.2012
transmiter FM
Kategoria: inne
To brzmi prawie jak motto. Jednak codzienne spędzanie długich godzin za kierownicą nie daje szans umęczonej głowie kierowcy. Uwaga prowadzącego jest osłabiana przez monotonie przesuwające się słupki, odmierzające kolejne setki metrów, kilometry... Także intelekt domaga się jakiejś pożywki. Odprężenia. No choćby zmiany. Dla jednych mogą to być niekończące się dialogi przez CB, czy komórkę: o drodze, o interesach albo kobietach. Dla innych słuchanie muzyki, czy głosu ulubionej stacji FM. Dla jeszcze innych - i do tych ja się zaliczam - wnętrze samochodu i długie godziny spędzone za kółkiem, to doskonały entourage do lektury... audiobooków.
Słuchanie audiobooków staje się coraz bardziej popularne w Polsce, choć ta forma lektury znana jest u nas od dziesięcioleci. No przynajmniej od lat 60-tych XX w. Jednak pomimo bogatego dorobku Biblioteki Polskiego Związku Niewidomych, moda na słuchanie książek rozwinęła się dopiero w ostatnich latach, wraz z cyfrowymi odtwarzaczami dźwięku i głównie chyba dzięki formatowi mp3. Czytana przez lektora książka to idealne rozwiązanie na długie podróże lub po prostu korki. Także i Ci, którzy dojeżdżają do pracy - jeśli jeszcze nie słuchają - to powinni to rozważyć.
Jak słuchać? Można z discmana. Ale kto tego dziś używa...? Można także z telefonu. Ale nie każdy telefon jest równie dobry do słuchania muzyki, czy audiobooków, jak do towarzyskich pogawędek. Można wreszcie z odtwarzacza mp3. I to chyba jest najbardziej praktyczne urządzenie do słuchania ulubionej książki. Tym bardziej, że można zagłębić się w świat swojej ulubionej powieści, czy obcować z jej bohaterami w samotności. Można więc przynajmniej na chwilę "odejść z tego świata" "na tamten świat", gdzie panują Kalliope, Euterpe, Erato, czy Talia... Ja jednak wybieram dwa sposoby - telefon komórkowy z funkcją odtwarzacza mp3 oraz radio samochodowe, które dzięki transmiterowi FM emituje słuchaną przeze mnie książkę w głośnikach mojego auta.
Dlaczego to rozwiązanie, a nie zwykły odtwarzacz mp3...? Cóż cenię sobie wygodę, więc słuchawki w uszach przez kilka godzin jazdy, to nie jest moje marzenie. Tym bardziej jeśli są to słuchawki telefonicznego zestawu HF, ich trzymanie w uszach nie stanowi miłego odczucia. Nie polecam także słuchania audiobooków przez zestawy słuchawkowe bluetooth... Jakość dźwięku w takich słuchwakach nie jest zwykle dobra. Często nawet dobre nagranie mp3 przy tańszych słuchawkach bluetooth przeznaczonych do transmisji głosu jakości rozmowy telefonicznej powoduje niechęć nie tylko do słuchania muzyki za ich pośrednictwem, ale także odrzuca od ulubionej lektury "słuchanej".
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłby pewnie zakup dobrego radiootwarzacza z funkcją odtwarzania "empetrójek". Ale gdy nie ma gotówki lub, gdy niezłe radio jest już w aucie, optymalnym rozwiązaniem jest transmiter FM. Nie trzeba więc wymieniać radia. No i co najważniejsze dość tylko przeznaczyć kilkadziesiąt złotych, by sprawić sobie odtwarzacz MP3. Przy tym, aby korzystać z tego dobrodziejstwa nie trzeba przebudowywać auta. Wystarczy podłączyć transmiter FM do gniazda zapalniczki, następnie ustawić częstotliwość w transmiterze i radiu samochodowym. Pliki mp3 (choć nie tylko) do odsłuchania wystarczy mieć na pendrivie, czy karcie pamięci. Obsługę ułatwia dołączony do transmitera pilot, dzięki któremu można nie tylko włączać odtwarzanie, przechodzić do kolejnego utworu, ale także można wybierać nr utworu do odtwarzania. Jest to szczególnie przydatne przy lekturze audiobooków, które często mogą składać się z kilkudziesięciu plików. Jeszcze jednym udogodnieniem dla zmotoryzowanego użytkownika jest także możliwość sparowania urządzenia z telefonem komórkowym, za sprawą technologii bluetooth. Jest to o tyle wygodne, że w momencie, gdy słuchamy naszej ulubionej książki, a dzwoni telefon, czytana przez lektora historia jest wyciszana, a nasz telefoniczny rozmówca staje się słyszalny w głośnikach samochodowego zestawu audio.
Jak zatem wyglądają moje doświadczenia z korzystania z transmitera fm?
Jestem zadowolony. Kilka korzyści przedstawiłem powyżej. Jednak zazwyczaj tak jest, że zwracamy uwagę bardziej na to, co nam przeszkadza, niż na to, co działa tak jak byśmy sobie tego życzyli... Dlatego i ja mam kilka uwag do mojego transmitera.
Z racji tego, że słucham audiobooków głównie jadąc do pracy i z pracy wracając. Często włączam i wyłączam radio oraz wkładam i wyjmuję transmiter z gniazda zapalniczki. Skutki tego są dwa. Po pierwsze zdarza się, że ponownie włączając radio i transmiter muszę wykonać ponowne dostrojenie kanału, bo kanał na którym słucham książki nieco szumi. Po drugie: urządzenie obluzowuje się i wyłącza. Tzn. niekontaktuje pomimo tego, że jest podłączone do gniazda zapalniczki. Szczególnie ta druga dolegliwość jest kłopotliwa dla użytkownika i co muszę autorytatywnie stwierdzić, dotyczy głównie gniazda zaplniczki w Fiacie Panda. Używając wtyku zasilającego w Citroenie C3 transmiter działa "jak drut" i trzeba się nagimnastykować, żeby przerwać zasilanie.
Inną niedogodnością używania transmitera, ale nie wynikającą z funkcjonalności samego urządzenia, a bardziej z umiejscowienia gniazda zapalniczki w aucie jest fakt, że w Fiacie Panda gniazdo znajduje się tuż pod hamulcem ręcznym. W związku z tym podłączenie transmitera uniemożliwia jakiekolwiek przełączenia przy pomocy znajdujących się na nim klawiszy podczas jazdy autem. Po prostu, aby włączyć odtwarzanie, przeskakiwać utwory lub zmienić szumiący kanał trzeba się zatrzymać, zaciągnąć hamulec ręczny i dopiero manipulować przyciskami. Oczywiście z pomocą przychodzi tu dołączony do zestawu pilot, ale w moim urządzeniu ma on tak mały zasięg, że wymaga to oderwania rąk od kierownicy i skierowania go wprost w jeden punkt tramsmitera i to z małej odległości.
Problemu z przeszkadzającym hamulcem ręcznym nie miałem podczas użytkowania w Citroenie C3. Tam gniazdo zapalniczki jest inaczej umieszczone, więc dostęp do klawiszy jest wygodniejszy. Jednak i tu, posadowienie w gnieździe zapalniczki nie jest na tyle mocne, aby transmiter nie odchylał się przy naciskaniu przycisków.
Kolejnym mankamentem jest brak możliwości przewijania nagrania w ramach jednego pliku. Tzn. gdy słucham audiobooka jadąc z rana do pracy i nie uda mi się zakończyć odsłuchiwania jednego pliku, to wracając do domu muszę go słuchać od nowa. Transmiter owszem zapamiętuje słuchany rano utwór, ale już nie konkretne miejsce w danym pliku. Pół biedy, gdy pliki czytane przez lektora są krótkie. Gorzej, a zdarza się tak, gdy trwają po kilkadziesiąt minut. Dlatego najlepiej do gniazda USB wbudowanego w transmiter podłączyć odtwarzacz mp3, taki który posiada opcję przewijania słuchanego nagrania.
Transmiter FM posiada wyświetlacz, na którym można odczytać: częstotliwość, na której jest transmitowany audiobook, numer lub nazwa pliku, czas przez jaki trwa już nagranie oraz jaki został do końca nagrania i jeszcze kilka innych informacji. Wszystko bardzo ładnie widać w nocy, czy wczesnym rankiem, gdy jest jeszcze ciemno. Jednak w ciągu dnia ekran jest nieczytelny. Tym bardziej, że nie jest on bardzo duży, bo i sam transmiter nie jest wielkim urządzeniem. Dodatkowo, jeśli gniazdo zapalniczki jest gdzieś daleko oczu, a tak jest w Pandzie, to w trakcie jazdy na niewiele się przyda, gdyż napisy na wyświetlaczu są tak małe, że niewiele można zobaczyć. Także w „cetrójce” miałem problemy z odczytaniem wskazań wyświetlacza, a podczas jazdy, to wyjątkowo niebezpieczne.
Podsumowując: transmiter FM używaj z odtwarzaczem mp3 podłączonym do portu USB. Najlepiej nadaje się na „długie trasy”, w których nie robisz przerw i nie opuszczasz auta. Bo sama obsługa urządzenia, nie jest optymalna. A czasami może być wręcz niebezpieczna dla kierowcy prowadzącego jednocześnie auto. Transmiter FM, to napewno nie jest rozwiązanie dla audiofili słuchających muzyki, ale sprawi wiele radości maniakom „słuchanej literatury”. Jeśli nie stać Cię na nowe radio z odtwarzaczem mp3, docenisz też niską cenę tego urządzenia. Jednak mimo to, zgadzam się ze stwierdzeniem, że „jak dotąd nikt nie wymyślił lepszego i równie niedrogiego rozwiązania”. Nie zabijaj czasu, wykorzystaj go najlepiej, słuchając audiobooka przy pomocy transmitera FM.
Ostatnia aktualizacja: 21.01.2012 19:28:13
lewandos
Dodano: 12 lat temu
Do cebra900: No proszę, w jednosladach nie mam doswiadczenia
Dodano: 12 lat temu
Do lewandos: W Hondzie goldwing owszem jest. Masz także radio cb radio itd. Pełen wypas na długie trasy
lewandos
Dodano: 12 lat temu
Do cebra900: no proszę, a w motocyklu też jest gniazdo zapalniczki...? )
Dodano: 12 lat temu
Do lewandos: Powiem Ci, że mój znajomy w Hondzie Goldwing ma ten transmiter, lecz to motocykl i tu sprawa taka jest łatwiejsza
lewandos
Dodano: 12 lat temu
Do famond: też tak myślę. Faktycznie wiele zależy od jakości nagrania...
lewandos
Dodano: 12 lat temu
Do cebra900: Ok, każdy ma prawo do swojej oceny. Transmiter to tylko substytut. Są tacy, którym to pasuje...
lewandos
Dodano: 12 lat temu
Do guzik_Darek: słusznie, bezpieczeństwo to podstawa! )
famond
Dodano: 13 lat temu
Ja mam w samochodzie bardzo dobry fabryczny zestaw grający , niestety nie czyta mp3 . Transmiter bardzo dobrze mi się sprawdza , trzeba jedynie nagrać dobrej jakości mp3 . Suma dobrego daje całkiem zadowalający efekt .
Dodano: 13 lat temu
Do guzik_Darek: Oczywiście w takim przypadku jak najbardziej.
Dodano: 13 lat temu
Do lewandos: Ja kupiłem z górnej półki za 500zł Sony ale za 80 zł na allegro widziałem też a za transmiter pewnie z 40 zł wybulisz. Jakoś nie uśmiecha mi się "coś" wystającego z gniazda zapalniczki
Dodano: 13 lat temu
Do cebra900: Niby tak. Ale przykładowo - ja chcąc kupić radio, muszę jeszcze kupić moduł do sterowania przy kierownicy i wyświetlacza na desce. A to drugie tyle co radio kosztuje. Ktoś powie po co mi wyświetlacz i sterowanie z kiery. A ja stwierdzam, że skoro coś jest w aucie to powinno chodzić. Dlatego w wielu przypadkach transmiter to lepsze wyjście.
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do cebra900: to wszystko jest kwestią wyboru... pewnie można wystarczy wywalić kilka stów, czy tysięcy... nie wiem ile teraz radio kosztuje... można kilkadziesiąt złotych na transmiter. Wydaje mi się, że wszystko zależy od potrzeb i możliwości...
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do sajeks: o ciekawostka...
Dodano: 13 lat temu
Czyż nie lepiej zainwestować w radio z usb i kupić np pendriv-a? Są też radia z czytnikiem karty pamięci.
Dodano: 13 lat temu
Do lewandos: Ta, działało. ale tylko na nieparzystych częstotliwościach.
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do guzik_Darek: tak mi się wydaje, że poza wszystkim innym, to na jakość będzie miało wpływ: jakość nagrania no i radia samochodowego z głośnikami... U mnie jest ok. Nie mam co prawda audiofilskiego sprzętu, ale firmowe radio Citroena i Blaupunkt z Fiata - działają naprawdę dobrze.
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do Egontar: no mi się zdarzyło ze dwa razy, ale teraz oscyluję głównie wokół W-wy i od pewnego czasu mam spokój
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do Qchar: co podkreśla przydatność tego narzędzia...
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do sajeks: no proszę to i w lincolnie działa...
mucko1
Dodano: 13 lat temu
Do lewandos: No tak, o zapamiętaniu częstotliwości w radiu nie pomyślałem, ale w nawigacji częstotliwość i tak zawsze wraca gdzieś w okolicach środka, czyli gdzieś około 102
Dodano: 13 lat temu
Miałem takie cudo. Ale w moim wypadku jakość była tragiczna... Cudo zmieniło się w kupkę badziewia. Czas na następne. Może jakieś lepsze.
Egontar
Dodano: 13 lat temu
Do lewandos: Jak jedziesz w trase to interferencje zawsze sa niestety, a podczas jazdy trudno to zmienic!
Qchar
Dodano: 13 lat temu
Mam też takie cuś i muszę kupić drugi bo odkąd syn zrobił prawko to emiter znika mi z auta jak Tapczan wyjeżdża z rancza
Dodano: 13 lat temu
Miałem take coś. Trochę badziewie, ale da się posłuchać.
Egontar
Dodano: 13 lat temu
Do lewandos: Kupiłem na allegro transmiter FM-057. Dodam tylko, że nie ma on wejścia USB na źródło zewnętrzne, o czym dowiedziałem się po zakupie!
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do mucko1: To fakt. Słuchawki, to nie najlepsze rozwiązanie. Ja nie muszę dostrajać za każdym razem, bo w radiu zapamiętałem sobie tę częstotliwość, a i transmiter pamięta na jakiej ostatnio nadawał, więc zmieniam, tylko jeśli są jakieś interferencje... a ostatnio mi się to nie zdarzyło...
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do autre2003: tak, to jest fajna funkcja i jest taką namiastką prawdziwego zestawu HF
mucko1
Dodano: 13 lat temu
Do lewandos: Może Twoje ustrojstwo jest lepsze, ja mam transmiter w swojej nawigacji i krew mnie zalewa, jak po każdym wyłączeniu muszę stroić wszystko od nowa. Ale czemu nie zawsze to jakaś alternatywa, jeśli chodzi o słuchanie czegokolwiek przez słuchawki w aucie, rowerze, motorze, to jestem przeciwnikiem - i tak mamy mnóstwo wypadków.
autre2003
Dodano: 13 lat temu
Mnie dodatkowo podoba się funkcja zestawu głośnomówiącego, nie wiedziałem że w transmiterach istnieje taka możliwość, słuchawka bluetooth jest niewygodna i nie wytrzymuje mi całego dnia, chyba poważnie rozwarze zakup takiego transmitera
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Do mucko1: a ja też często w W-wie używam i nie mam tego problemu. Używam tuż za radiem zet... nie ma żadnych interferencji...
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 27 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych