Czytając archiwalny już chyba wpis FranzMauera natknąłem się na wyrzut skierowany do policjantów, że siedzą w krzakach z suszarkami zamiast faktycznie poprawiać sytuację na drodze. Mój stosunek do policji jest najwyżej obojętny, ale tutaj muszę wziąć ich w obronę.

Od dłuższego już czasu na drodze krajowej numer 62 w Zegrzu odbywa się dość regularnie akcja, która ja osobiście nazwałem "trzeźwy poniedziałek". Skuteczność, z jaką policjanci sprawdzają stan trzeźwości kierowców jest wyjątkowo wysoka - z dwu pasów drogi auta są spędzane na plac, gdzie stoi trzech panów z żółtymi alkomatami (tymi bez ustnika). Nie proszą nawet o dokumenty, tylko każą dmuchać - i to absolutnie każdemu, obok mnie dmuchał kierowca traktora z kosiarką Cała akcja nawet w porannym szczycie nie powoduje długiego przestoju (5min).

Co prawda, da się zawrócić i nie podjechać na plac (200m przed nim jest most i zjazdy z niego na osiedle i drogi lokalne) ale jeśli ktoś chce dotrzeć do celu podróży - musi być trzeźwy.

Smutne jest, że niestety z boku placu stoi (prawie) zawsze kilka zatrzymanych aut...