Wpis w blogu użytkownika
djdeejay
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1118 razy
Data wydarzenia: 23.10.2013
Tuning i jak go ludzie postrzegają
Kategoria: inne
Od kiedy jeżdżę samochodami spotkałem się z czymś dziwnym, ale dla lepszego obrazu opiszę:
Kupiłem samochód. Spotykam kolegę, nieważne w jaki sposób - czy widzimy się na mieście, czy on przyjechał w jakiejś sprawie, czy może ja do niego przyjechałem - po prostu spotykam znajomego. Ogląda samochód, chwali go, (bądź też neguje, jaka to kupa złomu). Ok, jest o czym rozmawiać, mówię jaki to silnik i inne bzdety techniczne, których czasami sam nie rozumiem. I nagle wyskakuje z pytaniem:
"KIEDY GO TUNINGUJESZ?"
I zaczyna przedstawiać swoją wizję, jak to by pasował zderzak od Audi R8, lotka wystająca ponad dach, neony, aluminiowe dywaniki, niebieskie postojówki...
I to nie tylko przy Mondeo i nie tylko jedna osoba. Spotkałem się z kilkoma fantazjami tuningowymi dotyczącymi Forda Scorpio (no przepraszam, ale co tam tuningować wizualnie?)
No a po drugie, TUNING, to bardziej widzi mi się właśnie poprawa osiągów prowadzenia itp, po prostu zrobienia samochodu mechanicznie na mocniejszą maszynkę, ale tego nikt nie zaproponował. nikt nie zapytał, czy będe coś przy silniku robił, tylko czy będe przylepiał jakieś szpetne spoilery... TO nie tuning właściwy, tylko tuning wizualny... Jeździj zagazowanym 1.6 wyglądającym jak statek kosmiczny, no proszę...
A po trzecie, to czemu mam go w ogóle tuningować? Po co? Czemu dość sporo osób to proponowało? Przecież nigdy nie jeździłem wiejskim tuningiem, nie zachowuję się na drodze jak "burak" ani nic w ten deseń. Tu niema co tuningować wizualnie w przedstawiany sposób, szczególnie w Scorpio.
Dlatego takie pytanie na koniec - Czy Wy też spotkaliście się z wizjami i propozycjami znajomych, "jak to fajnie wyglądałby z wiejskim zderzakiem, neŁonami i xenonami"? Czy to taka moda w mniejszych miejscowościach, czy może Fordy kojarzą się z wieśtuningiem?
Ten wpis nie ma na celu urazić żadnego fana tuningu. Poprostu wizje moich znajomych przechodzą granice dobrego smaku, nie wiem czemu i czy to tylko u moich znajomych, czy zdarza się to też wśród osób które Wy znacie?
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
I szczerze tak, za kierownicą mocniejszych aut nie jeździłem max 110KM, a za pasażera Panamera. Wiem, że w mocniejszych frajda by była nieporównywalna tylko przy moich trasach i tak bym szybciej nie dał rady jechać bo nie ma jak. Zabudowany to szaleć specjalnie nie można, a jak się wyjedzie to albo dwupas albo autobana. Wtedy już nie mam niedoboru mocy. Pozatym na mocniejsze auto mnie po prostu nie stać.
Rozbawiles mnie 100 km duzo nm i tona wagi hahaha mialem okazje jechac za oplem corsa ktory ma 125 ps i spokojnie zaczalem go wyprzedzac a gostek gaz w podloge i ja gaz w podloge i juz po kilku sekundach nie bylo go widac a gdybym zredukowal to podmuch z bmw wepchnalby go do rowu hahaha.
Jak chcesz cos co ma moc to kup auto naprawde z moca a nie jakies smieszne seaty ibiza , czy nawet corsa c opc 175 ps szalu nie robi bo ma 7.9 do setki a co dopiero takie slabizny 80 konne ktore do setki maja 12 13 sek ,a w twoim przypadku 13.6 , stary przeciez to wogole nie jedzie .
Nie ma znaczenia czy male miasto czy duze ,w warszawie tez wiesniakow nie brakuje a miasto spore
Wiem o co chodzi. Zgadzam się. Co do ,,gościa z A6'' - wiadomo, różni są ludzie, różni są kierowcy, a często słaby kierownik nie da rady, dobremu w aucie znacznie słabszym i to fakt niezaprzeczalny.
No właśnie: ,,apetyt rośnie w miarę jedzenia'' - i o ile mógłbym powiedzieć, że ta moc mi wystarcza, bo w pewnym sensie tak jest, to patrząc na to, w trochę innej perspektywie, już tak nie jest. Można to równie interpretować. Widzisz, niby wystarcza Ci 80km, ale następne kupisz 100km - i to chodzi Czyli w pewnym sensie, nie wystarcza Na pewno wiesz o co mi chodzi.
Nie zmienia to jednak faktu, że kolejne autko będzie miało co najmniej 100KM/tonę i jak najwięcej NMI generalnie jak wiadomo, będę miał kasę to owszem autko 300+, ale niestety na razie liczy się ekonomika.
Kwestie typu: ,,mi tyle wystarcza'' itd. średnio do mnie przemawiają. Mi moje 300km nie na długo będzie wystarczało, więc umówmy się, jakbym miał możliwość, to bym tą stajenkę zamienił na jakąś 600km. Więc to jest dla mnie, trochę takie ,,wystarcza mi, bo nie mam innego wyjścia''. Mi 170km nie wystarczało,w ogóle, nie mówiąc już ,,w zupełności", nawet w mieście, innemu pewnie 300km nie wystarcza i nie będę kogoś takiego przekonywał, że ,,moje 300km'' jest świetne, bo mi wystarcza, bo może dla innego to zamulacz, więc personalnie ja, tego typu ograniczonych potrzeb nie rozumiem. Może dlatego, że motoryzację i emocje za kierownicą można różnie postrzegać, ja to kocham, a sorry, ale tej miłości i emocji 100km raczej by mi nie dało.Stąd moje niezrozumienie pojęcia ,,wystarcza''. Byc może za daleko to interpretuje, ale za bardzo kocham cztery kółka, żeby się zatrzymać na danym etapie i mówić, że tyle mi wystarczy i nie chce więcej, bo w tej materii, zawsze chce więcej. Im więcej motoryzacji tym lepiej, im więcej emocji tym lepiej, a spojlery tych emocji raczej nie dają. Chyba, że dla kogoś auto do tylko środek lokomocji - wtedy OK. Więc tylko w bardzo małej części jestem w stanie zrozumieć ,,mi wystarczy''. Widocznie nie potrafię spojrzeć na to obiektywnie,byc może mam ograniczone pole myślenia w tej kwestii, nie mówię nie, nikt nie jest idealny, ale nieważne, nie o tym temat.
A co do mojego 1,4 to ci powiem, że na codzień w zupełności wystarcza, jedynie przy wyprzedzaniu brakuje mocy, ale ja jeżdzę albo autostrada/2 pasmówka, albo zabudowany, więc da się żyć.
P.S. TO o 1,4 nie wziąłem do siebie, tylko uważam że niektórzy lubią jeździć ładnym autem i tanio, nie każdy potzrebuje na codzień 300KM.
Widzę, że za bardzo wziąłeś to do siebie - Twoje 1.4 wygląda fajnie i takie delikatne zmiany rozumiem i czemu nie, ale nie o tym mowa. Każdy ma inny gust, cóż. Ja wolę moc, kto inny glebę i spojlery, które niestety - w większości przypadków są dużo przesadzone i wyglądają żałośnie a ich użytkownicy uważają, że właśnie dzięki tym ,,dodatkom'' ich auto jest NAJLEPSZE i NAJSZYBSZE - niestety. Tacy też najchętniej chcą się ścigać i popisywać na drodze - ZAWSZE, powtarzam ZAWSZE nie mają jednak do pokazania nic, oprócz tych kiepsko oszpachlowanych spojlerów i głośnych wydechów
Podsumowując: ,,ostry" tuning wizualny - tak. W autach sportowych, gdzie lotka oznacza lepszy docisk, gdzie felga i opona oznacza lepsze prowadzenie itd. Reszta, czyli najzwyklejsze auta, często słabe - tuning - ok. ale delikatny, subtelny i ,,nie krzyczący'' na kilometr: ,,UWAGA jadę swoją super szybką stjunową bryką, pod maską 1.6l prawie 100km - nikt na drodze nie ma szans".
Takie jest moje zdanie. Wiem, że większość lubi co innego, ale cóż.
Ja rozumiem jakąś tam małą lotkę, jakiś delikatny próg, czy inne nierażące w oko dodatki. Przy czym, uważam, że i tak powinno mieć to jakiś sens. Bo tuning powinien (dla mnie) zacząć się od tego mechanicznego, EWENTUALNIE poprawiać wygląd auta na super sportowy można w takim, co rzeczywiście ma coś ze sportem wspólnego - czyli np. słuszną moc pod maską Niestety. Na ulicy widać co innego, a Golf III 1.4 LPG z kilometrowym spojlerem, układem wydechowym od Ursusa,zawiasem 5mm i felgami 18", to nie rzadkość. Cóż. Można by jeszcze wiele na ten temat napisać, tylko po co się denerwować (?)
Ja, podobnie jak Ty, tego nie pojmuję i chyba nie pojmę. Plusem tej sytuacji jest to, że uwielbiam drwić z takich pojazdów i ich użytkowników - daje mi to sporo radości
BTW. Jeśli już tuning wizualny, do normalnej jazdy po drogach publicznych, to tylko oryginalny do danego modelu - samemu nic lepszego się nie wymyśli.
BTW2. Na początek drogi z TJUNINGIEM polecam podstawę, podstaw: przemaluj zaciski hamulcowe na czerwono - PODSTAWA, a i kucy pod maską przybędzie, przyśpieszenie się polepszy, hamowania i w ogóle :] Dopiero potem: wydech, lotka, zderzak, zawias, fela, a w międzyczasie DUŻO, DUŻO nalepek, świadczących o tym jakie masz mocne auto, jak to lubisz przyśpieszenie i prędkość, na koniec najważniejsze...Wunder Baum (o zapachu młodej kosodrzewiny, najlepiej)! - to zwieńczy dzieło, zapewni na dzielni wieczny szacun, a kolegą z autami bez tuningu, zabierze spojrzenia głodnych miłości niewiast z okolicznych wiosek
xD
Jest tak wszędzie, ale nie w Polsce! Tylko w Polsce istnieje pojęcie "wieśtuningu", bo w Polsce wszyscy WIEDZĄ LEPIEJ!!! Typowy polaczek-specjalista-od-wszystkiego zaraz Ci uświadomi jak powinno wyglądać Twoje auto, co masz z nim zrobić, co nakleić, zamontować, a co jest absolutnym motoryzacyjnym faux-pas. Typowego polaczka-specjalisty-od-wszystkiego nie stać na nowe auto w którym nic nie trzeba robić, bo wyjechało z fabryki dostatecznie dobre. Nie stać go też na wymianę oleju, nowe opony, oryginalny tłumik czy - co widzę najczęściej - wymianę głupiej żarówki kierunkowskazu... Dlatego typowy polaczek-specjalista-od-wszystkiego musi ratować swoje ego poradami udzielanymi innym. On wie najlepiej jak ma być i co zrobić. Nie interesuje się swoimi problemami - jego największym problemem są inni: jaki mają samochód, co z ty autem zrobią i czy zrealizują JEGO wizję... Dopóki w Polsce auto nie przestanie być wyznacznikiem czegokolwiek, a ludzie nie przestaną wpie... swojego nosa tam gdzie nie powinni - to sytuacja się nie zmieni... nadal rządzić będą Tede i spólka, którzy robią ludziom wodę z mózgu opowiadając co jest tuningiem, co nie jest, co wypada, czego nie wypada...
Ale ,że przelotowy był to wziąłem drąga i przekułem bardzo prosto
W innym przypadku niech ludzie tuningują swoje wózki, mają kasę, fantazję, więc proszę bardzo, nie każdemu może się podobać przesadny tuning, jak mi.
Pozdrawiam i życzę jak najmniej takich znajomych jak niektórzy moi
- alufelgi 18 cali od R32
- zderzak przedni od GTI
- chip sinika do 150 koni
- wymiana kierownicy na multifunkcyjną i wymiana tylnych lamp na LED-owe
No może nawet chciałbym ale koszt tych przeróbek bez "robocizny" to ok 7-10 tys. zł (licząc ze kupiłbym części używane)
Warto to może robić jak auto ma do 3 lat, jest wiele warte i planuje sie nim jeździć kolejne 5.
Wychodzą potem z tego takie kwiatki jak BMW jednego z użytkowników tego portalu - który uważa się za super-fana marki, a do swojego eleganckiego E46 przyczepi wszystko co wyskakuje na allegro po zastosowaniu filtra "do 14.99zł".
Moim zdaniem tuning optyczny to maksymalnie koła (najlepiej tej samej marki) i ewentualnie (lekko) przyciemniane szyby - jeśli tego nie było w standardzie.
Co do tuningowania Mondeo czy Scorpio z końca lat 90', to szczerze mówiąc trudno coś wymyśleć.
Nawet fabrycznie podkręcona wersja Mondeo ST200 balansuje na granicy dobrego smaku, a przy tym pełnym krągłości designie naprawde ciężko cokolwiek poprawić.
Zwróćmy uwagę na to jak tuningują samochody takie firmy jak AMG czy M-gmbh, napewno to nie są obwieszone "skrzydełkami" bolidy.
Dobrze,że nie ulegasz takiej modzie.
Nie ma też znaczenia czy jesteś ze wsi czy z miasta, agro-tuning ma mniej eksponowanego braciszka - urbano-tuning, który wcale nie jest "gorszy" - jedno za to je łączy - właściciel burak.
Pozdrawiam.