Wreszcie... tyle razy się umawialiśmy i tyleż razy nasze spotkanie nie dochodziło do skutku, zawsze coś komuś wypadało w ostatniej chwili
Wychodzi na to, że im bliżej siebie mieszkamy, tym trudniej się spotkać
Z Marcinem "MarcinGP" znamy się już od dawna, ale w "realu" jakoś nam nie wychodziły te spotkania, za to tym razem wyszło nam pod "Redutą" tak pod, bo w podziemnym parkingu
Poznaliśmy się bez najmniejszego trudu - niedźwiadek, potem drugi. Marcin trochę krążył zanim zlokalizował gdzie zaparkowałem.
Zajechał z rozmachem swoja białą Francą, potem przenieśliśmy się w nieco luźniejsze miejsce. W sumie to można było wyjechać na słoneczko, ale miało być tak krótko, a wyszło jak to zwykle bywa całkiem inaczej, jakoś nie mogliśmy się rozstać
Spotkanie było jak to już Marcin pisał całkiem spontaniczne, ja jechałem zrobić świadectwo zdrowia, do Enel-Medu bo moja firma wysłała mnie na kurs na prawo jazdy piekielną maszyną, siłacza większego niż Jarkowo-Darkowy Jeep Mocny, fotka tego czegoś będzie niżej a że to było na przeciwko pracy Marcina, więc trudno było o lepszą okazję
Tak sympatycznie i miło się nam gawędziło, że jakoś nie mogliśmy się rozstać, Marcina już szukali z pracy, a mnie gonił czas również do pracy. Dwie godziny strzeliły jak z bicza. Następnym razem z pewnością musimy sobie zorganizować tak czas, aby się nigdzie nie śpieszyć
Marcin "oprowadził" mnie po swoim aucie, lubię francuskie auta, więc i to mi się podobało, kolor ostatnio najmodniejszy - biały, no i ten przepastny bagażnik, szkoda, że nie zrobiłem fotki
Zrobiliśmy po parę fotek, ale na tym pustkowiu nie miał kto nam zrobić choćby jednej razem hej


A to link do pojazdu w ruchu, taki sam jak na ostatnich fotkach, przez który doszło do spotkania (film przypadkowo dobrany w internecie)