Ostatnio tak pomyślałem oglądając narzucające się reklamy – że linuks jakiś ma najtańsze OC na rynku, że zyskujesz do 486 zł czy coś w tym rodzaju. Że pier dziama daje 70% zniżki a nie 60%. Bo docenia najlepszych kierowców.
Ciekawe czy doceni wypłacając kwotę ubezpieczenia ?

Jakie to jest chore. Sam sprawdziłem że dobre AC bez wkładu własnego i z ochrona NNW nie na wariant 10 tys zł ale jakiś normalny 20-30 tys od osoby u każdego ubezpieczyciela kosztuje dużo i jest to podobna kwota.

A przy podpisywaniu polisy mamy wliczany 25 procentowy udział własny w razie naprawy lub kradzieży, NNW na 10 lub 15 tys i t o wszystko o to aby było taniej na składce.

Logiczne jest że im niższa składka tym mniej warte ubezpieczenie. O ile obowiązkowe OC jest mniej ważne dla posiadacza pojazdu to z AC jest już inaczej.

Po co mi zniżka 70% ? Ja chce dobre ubezpieczenie, dobra ochronę pojazdu.

Dumnie nazwany sprzedawca polis „doradcą” śmieszy mnie. Co on mi doradzi ? Chyba jak mam sikać bo w kwestii ubezpieczeń nic. Auto wyceni z Eurotaksu, czyli jakiś fix mix najniższa cena giełdowa czyli auta po crash teście i niczym nieporównywalnego z moim.

Doradzi nie wiem co, jakby miał pomóc to powinien wycenić auto uczciwie, skoro moje kupiłem drożej, skoro ma super audio. Alufelgi za 3 tys zł lub jest bezwypadkowe, tuningowane, itp. (to przykład). Powinna być opcja podniesienia wartości pojazdu a wraz z tym podwyższenia składki na AC tego auta.

Bo to wygląda tak że jak kupiłem za 100 tys zł to roczne do ubezpieczenia wyceniają mi na 70 tys zł ale jakbym chciał kupić takie samo za tą kwotę to oczywiste jest że "salonówka" po roku nie straci 30%. To jakieś głupie wyliczenia a realia sa inne, bo nikt, nawet dealer testowego auta nie sprzeda ze strata roczną 30 tys zł. tylko pewnie z 15 tys.
Tak to się odbywa

O naprawach nie wspomnę. Owszem dotychczas ani mi nie ukradli auta ani nie musiałem naprawiać i korzystać z AC ale jak słyszę że do 5 letniego Vw ubezpieczyciel każe zastosować znajomemu „zamiennik” zderzaka chińskli, który trzeba szlifować i doginać bo nie pasuje to mnie krew zalewa. Rozumiem część używaną oryginalną.
Udało się Wam 5-6 letnie auto naprawiać w ASO danje marki z ubezpieczenia AC ? Czy u Pana Waldka w warsztacie wskazanym prze ubezpieczyciela ?

No i jak załóżmy auto wycenią na te 75 tys zł i ukradną je w 11 miesiącu od daty zawarcia polisy to już nie liczmy na taką kwotę, auto jest rok starsze i zapewne dostaniemy 65 tys zl.
Takie złodziejstwo niech sobie wsadza gdzieś.

To tylko przykłady ale ciekaw jestem jakie sa Wasze doświadczenia z wyceną, ze składką i jak płacą po kradzieży?

Obyśmy nigdy nie musieli korzystać z ubezpieczenia.