Wpis w blogu użytkownika
Sroqraf
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1833 razy
Data wydarzenia: 25.06.2013
Urlop 2013 - "Na południe" :)
Kategoria: inne

DROGA
Dość dokładnie przeanalizowałem drogę przez Czechy i Austrię – tutaj nie było niespodzianek. Z Piły wyruszyliśmy ok 11:00 zgodnie z przyjętym planem minęliśmy granicę Polski w Międzylesiu. Tutaj dotankowaliśmy LPG i kupiliśmy winietę austriacką (drożej niż sugerowana cena 8,30 EURO bo kosztowała nas 50zł – cena spokoju, choć następnym razem szukałbym naklejki w Czechach lub tuż przed wjazdem na płatne odcinki w A). Czechy przelecieliśmy bardzo sprawnie. Pierwsze serpentyny i namiastka pięknych widoków. Bezproblemowy przejazd przez Brno, ominięcie płatnego fragmentu w stronę Mikulov – tam kolejne tankowanie LPG i o reszcie światła dziennego wjechaliśmy do Austrii. Trasa przez Wiedeń, Graz – super. Ekspresowy przejazd, ale widoków brak (odrobliśmy w drodze powrotnej). Niestety za Wiedniem dopadło nas zmęczenie. Pomocne są autostradowe Restplatze. To profesjonalnie przygotowane miejsca postojowe z WiFi, toaletami, prysznicami, kawą i automatami ze słodkościami. Sprawiają wrażenie bezpiecznych, więc spokojnie można się na nich zdrzemnąć. Niektórzy preferowali sen na łonie natury – w śpiworze na trawie obok auta. Pewnie wygodniej niż w wozie. Odpoczęliśmy tam dwie godziny i ruszyliśmy dalej by zatrzymać się na dłużej przed granicą A-SLO. Zdecydowaliśmy o wyborze dróg lokalnych na Słowenii. To była pierwsza przygoda tego wyjazdu




Celowo zrezygnowaliśmy z autostrad (względy ekonomiczne i widokowe), ale przyznam, że mając świadomość co czeka nas w tej drodze, chyba wydałbym te 15 EURO na winietę

CHORWACJA
Jak wspominałem, to był nasz pierwszy wypad na południe, ale podobno Chorwacja robi wrażenie za każdym razem. Zatrzymaliśmy się w Crikvenicy, gdzie nie szukając długo, znaleźliśmy nocleg w dobrej lokalizacji w cenie 30EURO/noc. Tanio i drogo. Drogo bo niby przed sezonem winno być taniej, ale 5 minut do plaży, taras z widokiem na Krk i zatokę rekompensują wszystko.
Pierwsza wizyta na plaży przypominała raczej wegetację to i zasnąłem na macie


Na pierwszy ogień Vrsar – rany jaki klimat. Cała Chorwacja burzy całe moje pojęcie w kwestii uporządkowania urbanistycznego, ale stara część tej miejscowości najzwyczajniej miażdży każdą teorię budowlaną, a adeptów budownictwa winno wysyłać się do HR by pokazać jak budować nie należy

Sunąć wśród gajów oliwnych docieramy na koniec wyspy – kurort Baska. Trochę jak raj na ziemi. Żona twierdzi, że mogłaby tam zamieszkać. Zatoka jest urocza, plaża długa i wąska, więc w szczycie sezonu turyści kładą się jeden na drugim, a Wy macie okazję oliwić łokciem plecy czy pachy obcych ludzi. My wybraliśmy czerwiec, a więc „pre-season”, a i tak było ciasno. Tak czy inaczej warto zobaczyć to miejsce.
W drodze powrotnej zrobiliśmy zakupy w dyskoncie KONZUM w mieście Krk – o zakupach spożywczych również później

Kolejnego dnia udaliśmy się na południe. Dotarliśmy do miejscowości o zabójczym klimacie – dla mnie nr jeden spośród atrakcji, które widziałem – Jablaniec wraz z parkiem narodowym Zawratnica. Popatrzcie na zdjęcia, słowa niewiele tutaj znaczą. Bajkowy krajobraz burzą zanieczyszczenia wody. Plamy pozostawiane przez łodzie motorowe to jedyny minus kąpieli w przeźroczystej wodzie. Zjawiskowe miejsce. Park Zawratnica – podobno płatny, ale wchodziliśmy na szlak po 19:00 i nie było tam żywej duszy ani tym bardziej kogoś kto będzie chciał nas skasować. Bajeczny szlak do zatoki, która kryje zatopiony wrak niemieckiej barki transportowej z okresu II wojny światowej. Oczywiście można wciągnąć na twarz maskę i zanurkować do wraku. Wszystko za free

Trzeci dzień zwiedzania to największy zawód w Chorwacji. Jeziora Plitwickie, po mistrzowsku sprzedany przez marketingowców kompleks stawów z paroma wodospadami. Tym bardziej zastanawiają mnie przeważające pozytywne opinie dotyczące tego miejsca. Mam wrażenie, że w przypadku Jezior Plitwickich działa efekt kuli śnieżnej, a każda pochlebna opinia wymusza kolejną. Na mnie jeziora zrobiły wrażenie podobne do … wizyty nad jeziorem w Lubaszu w okolicy Czarnkowa (WLKP). Impreza kosztuje 110KUN od osoby + 7KUN za 1h parkingu + koszt dojazdu ok 130km w jedną stronę od mojego miejsca pobytu. Pieniądze utopione w stawie. Post factum przeczytałem opinię, której autor porównuje turystów do owiec pędzonych na to pastwisko przez sprytnych marketingowców. Niestety i my znaleźliśmy się w tym stadzie. Żal ściska szlachetne
zakończenie pleców, ale co tam... Chorwa jest super

W międzyczasie pojawiła się też wizyta w Senj – mała kameralna plaża z piękną wodą

Odwiedziliśmy też Rijekę – wrażenie bardzo przeciętne oraz pobliski Bakar – stoczniowe miasteczko w zatoce ze starym miastem na wzór tego w Vrsar oraz Kraljevicę – jedyna plaża z falującą wodą, wyprana z uroku przez widok na przemysł rafineryjny (chyba). Za to w wodzie mają jeżowce


CENY
Chorwaci albo dużo zarabiają, albo stać ich na mniej niż nas. Najpopularniejsze dyskonty KONZUM (mój ulubiony) i PLODINE pojawiają się na każdym kroku, ale ceny przy naszych krajowych wypadają słabo :/ Przykłady?
Chleb od 5KUN za mało smaczny bochenek bułko-podobnego pieczywa
Najtańsze piwo w puszce 4,99KUN
Popularne jest piwo marki PIVO 2l PET – 9,99KUN! Super interes, ale po 3 butelce zacząłem tęsknić za naszymi produkcjami

Piwo Karlovackie lub Ozujskie ok 15KUN za plastikową butelkę 2l PET
Owoce i warzywa dość drogie
Chipsy od 7KUN
Przy przeliczniku 0,58 zł za 1 Kunę ceny nie wypadają korzystniej niż nasze, ale... wybierając się w te strony, albo akceptuje się koszty, albo jedzie do domu. Narzekać nie wypada. Można co najwyżej współczuć mieszkańcom (w wariancie gorszych zarobków

DROGA POWROTNA
Dotarcie do granicy HR – SLO zajęło nam 1h. W SLO poruszaliśmy się przez Kocevie, Lublianę do przejścia granicznego SLO – A (Ljubejl Tunnel).
Serpentyny i piękne widoki dopiero się zaczęły. Tunel wydrążono w czasie II wojny światowej – kilka zdjęć z prac można zobaczyć na filmie. Kiedy zapoznałem się z historią tego miejsca, uczucie przyjemności podróżowania tym szlakiem drastycznie zmalało. 10-dniowa winieta austriacka wystarczyła także na powrót w ostatnim dniu jej ważności. Dodatkowy koszt 4,5Euro za przejazd Bosrucktunnel na A9 w kierunku Linz jest niczym w porównaniu z wrażeniami z drogi.
KOSZT DROGI
Koszty niemal śmieszne w porównaniu z wrażeniami.
Dojazd Piła – Międzylesie (PL-CZ) na jednym zbiorniku LPG – ok 100zł
Kolejne dotankowanie w Mikulov przed granicą z Austrią – ok 70zł
Winieta Austria 10 dni – 50zł (Międzylesie)
Ok 100km na Pb SLO – HR
Dwukrotne tankowanie LPG w HR ok 120zł (w większej części wykorzystany na wycieczki po HR).
W drodze powrotnej koszty zmniejszone o winietę na Austrię.
edit 25.06
Po podsumowaniu kosztów jak w mordę wychodzi mi 630zł kosztów paliwowych + 50zł za winietę w Austrii.
Piekielnie udany urlop

Tradycyjnie już z urlopu wracamy z potrzaskanymi końcówkami drążków kierowniczych. Natrysk WD40 tymczasowo likwiduje uporczywe trzeszczenie, a dusza na ramieniu jedzie :/ Dzisiaj wymiana.
p.s. W dniu wyjazdu 23 czerwca zrobiło się tłoczno - początek sezonu. Plaże nie są już puste. Proponuję planować wyjazd na wrzesień

Najnowsze blogi
Dodano: 9 godzin temu, przez MaArek77
No wreszcie po 16 latach pozbyłem się Golfa, była 2 dniowy żal i dwutygodniowy bal ze tak powiem.
Nawet najlepsze i bezawaryjne auto w takim wieku to nic dobrego.
W każdej chwili może ...
4
komentarze
Dodano: 2 dni temu, przez JacK
Szybko minęło. To już 2 lata od zakupu.
Przejechane 19,8 tys km więc zgodnie z zasadami serwisu pierwszy przegląd bo po 2 latach lub po 30 tys. km.
W zasadzie to w ramach tego przeglądu VW ...
9
komentarzy
Dodano: 2 dni temu, przez JacK
Auto detailing, usunięcie drobnych wgniotek, korekta lakieru, 3-letnia powłoka ceramiczna.
Po tych zabiegach samochód praktycznie wygląda z zewnątrz jak w dniu odebrania z salonu.
Środek też ...
12
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych

Ale ponieważ mam teraz dwójkę maluchów 1 i 3 lata więc chcemy pojechać bliżej - i stąd pomysł na Krk
bardzo ładne zdjęcie! Ja mam sentyment do tego miejsca.
Wyruszamy tam już za 7 tygodni - w tym roku kierunek Krk własnie
zachecił mnie do zainteresowania się bardziej tym krajem w celach wypoczynkowych
Mam nadzieję, że po powrocie będę równie zadowolony jak Ty.
Gratuluje MD
Rewelacja, auto dało radę, myślę że finansowo też nie było aż tak znacznie drożej niż za wjazd nad polskie morze z niepewną pogodą.
To będzie mój 5 wypad do Chorwacji.
Co do Plitvickich Jezior - słoneczna pogoda dodaje niesamowitego uroku temu miejscu, a to przez unikalny kolor wody i dna jezior. Na zdjęciu widać, że słońce tam nie do końca dopisało.
Reno dało radę.