Na tego rocznym urlopie Kangoo przeszło tak na prawdę swój pierwszy chrzest bojowy. 4 dorosłe osoby, jakieś 300-400 kg bagaży i 3200 km do zrobienia różnymi drogami. Na początku delikatnie, Zakopianka, potem przez Słowację na Budapeszt, później już autostradami aż do Splitu by zakończyć drogą w pierwszą stronę w położonym 25 km dalej Omiś. Pierwsze 1060 km pokonane w 12 godzin. Później praktycznie cały bak został wyjeżdżony na miejscu - wyprawa do Dubrownika i jazda tamtejszymi drogami (polecam wyjazd na Górę SRD), powrót do Omiś by w końcu wylądować w Karolovac (po drodze zwiedzając park narodowy Jezior Plitvickich). W poworcie ponownie autostrada do Buapesztu, dwa dni spędzone na jego zwiedzaniu, a później przez Chyżne i Lipnicę dojazd do Krakowa. Całkowite spalanie samochód wyniosło 5,77L co przy moich wcześniejszych założeniach (6,5L / 100) było bardzo przyjemnym rezultatem. W osiągnięciu tego pomogła funkcja ECO która ogranicza moc samochodu, i bardzo zmniejsza reakcję pedału przyśpieszenia (po wciśnięciu do oporu tryb ECO wyłącza się, co bardzo przyjadę się przy np. konieczności gwałtownego przyśpieszenia). Prędkość przelotowa na autostradzie to 130 (dużo jazdy na tempomacie), landem zgodnie z ograniczeniami. Co do ilości miejsca - dla 4 osób było jak najbardziej w porządku od biedy na taką trasę nawet 5 mogło by podróżować. Bagażnik mimo załadowania po dach więcej niż wystarczający. Auto bardzo dobrze spisało się podczas swoich pierwszych wakacji, mam nadzieję, że kolejne będą równie udane.