Wpis w blogu auta
Opel Astra
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1383 razy
Data wydarzenia: 01.04.2011
Urwałem lusterko :(
Kategoria: wypadek
Na wysokości Podkonic, kilka kilometrów przed Rawą Mazowiecką ruch w kierunku stolicy przerzucony jest na lewą stronę drogi, a co za tym idzie - oba pasy tejże lewej jezdni rozdzielone zostały pachołkami zakazującymi wyprzedzania. I tu się zaczyna przygoda, ponieważ ktoś pachołki te rozkładał chyba po pijaku i mimo, że człowiek raczej stara się z oczywistych względów zachować bezpieczna odległość zarówno od lewej jak i prawej krawędzi (czy też osi) jezdni, to momentami z niepokojem patrzyłem na słupki, które nie dość że od osi odstawały dość mocno, to jeszcze ich prostokątne duże podstawy były poprzeczni do kierunku jazdy ułożone.
Na domiar złego, owego dnia bardzo mocno wiało i mimo przepisowej 70tki na liczniku, autem potrafiło nieco bujnąć. Pech w tym, że jedno bujnięcie nałożyło się na poluzowanie uchwytu na kierownicy przy mienia biegów. A to zakończyło się najechaniem na podstawę pachołka.
Efekt? Pęknięta lewa przednia opona i zniszczone lusterko - osłona, wkład i mocowanie wkładu.
Na szczęście jechaliśmy we dwóję z moim wspólnikiem, dzięki czemu rozłożenie trójkąta, wymiana koła na dojazdówkę i odjazd z miejsca zdarzenia zajęły nie więcej niż 10 minut - co w sytuacji, gdy 30 cm od klęczącego przy podnośniku człowieka przejeżdża TIR za TIRem uważam za dobry wynik.
Dzisiaj odwiedziłem mechanika, który w kilka minut zamontował nowe fabryczne lusterko (kompletne, elektryczne, grzane, panoramiczne). Szczęście w nieszczęściu to to, że uszkodzeniu uległo tylko lusterko i opona, a nie np. drzwi).
Koszt lusterka, malowania i robocizny - 988,92 zł na szczęście pokryje AutoCasco.
Na pocieszenie zostało mi to, że Klient był bardzo zadowolony z prezentacji, więc jest bardzo prawdopodobne, ze zostaniemy wybrani jako wykonawca końcowy bardzo dużego projektu, oraz to, że trasa Wrocław - Warszawa - Wrocław została pokonana przy średnim spalaniu 5,1 l/100km.
Przy okazji pozdrawiam starszego Pana, który swój warsztat wulkanizatorski ma przy ul. Krakowskiej 6F w Rawie Mazowieckiej - dzięki temu, że dla nas otwarł bramę prawie godzinę wcześniej, nie spóźniliśmy się na prezentację.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Niestety, nie mamy możliwości zapobiegać takim i podobnym wydarzeniom. Jedyne, co jesteśmy (wszyscy) wstanie zrobić to minimalizować skutki, poprzez włączenie myślenia.
Obwodnica Trójmiasta to jeden wielki plac budowy. Świetnie, bo dziś stoję w korku, za to jutro mogę się bezpieczniej przemieszczać nowymi, oświetlonymi, oznakowanymi drogami. Może nie być lepiej, bo przy rosnącym obciążeniu dróg lepiej być chyba nie może, ale przynajmniej nie będzie gorzej.
Na początku stycznia, kreatywny kierowca załadował na przyczepę koparkę, przy czym zapomniał złożyć ramię. Wprawmy takie połączenie w ruch i dodajmy solidny wiadukt na drodze. To nie mogło się dobrze skończyć. Efektem lekkomyślności jednego kierowcy, wiadukt nadawał się wyłącznie do rozbiórki. Super!
Pomijając fakt dosłownego zerwania drogi na górze, ucierpiała droga ekspersowa na dole - czyli i tak już jeden wielki plac budowy - Trójmiejska Obwodnica.
Ostatnimi dniami rozpoczęto wyburzanie wiaduktu. Logistycznie operacja musiała stanąć na wyjątkowym poziomie, jako że chyba nikt o zdrowych zmysłach nie wyobrażał sobie zamknięcia obwodnicy, strategicznej drogi, obciążonej już tak, że w godzinach szczytu stałe prędkości nie przekraczają 70km/h, a sunące dwa pasy 40km/h to norma.
Drogowcy mając powyższe na uwadze zamnknęli jedną drogę, w kierunku Łodzi, kierując ruch na przeciległą, zwiężając jezdnię do jednego pasa w każdą stronę. Obrazek dokładnie taki sam, jak przedstawiasz, z krajowej ósemki. Na osi jezdni ustawiono pachołki, oraz w niektórych miejscach plastikowe "murki".
Takie ścianki, wypełnia się piaskiem, rzadziej wodą, aby spełniały swoje zadanie w ściśle ustawionym miejscu. Drogowcy postawili kilka odcinków, nie zabezpieczając ich przed przesunięciem. Wystarczył lekki wiatr i zrobiło się naprawdę nieciekawie.
Po interwencji telefonicznej, panów olśniło i poprawili swój błąd. A co do pachołków odzielających pasy to niestety. Jedyne co zrobiono, to poprawiono je aby znajdowały się dokładnie na osi jezdni, co jest wyłącznie rozwiązaniem doraźnym. W sytuacji uszkodzenia pojazdu, wygląda na to, że nia ma co liczyć na odszkodowanie ze strony drogowców czy wykonawcy. Droga jest odpowiednio oznakowana (poziomo, pionowo), widnieje szereg znaków ostrzegawczych i informacyjnych, co obluguje każdego kierowcę do zachowania szczególnej ostrożności.
Z tłumaczeń wynika, co wydaje się logiczne, aczkolwiek z czym się nie zgadzam, że widząc przeszkodę należy się zatrzymać, bądź ją ominąć. Chyba wiadomo, że nie będę z premedytacją narażać zdrowia i życia innych, nie mówiąc o szkodach materialnych, aby tylko wjechać w słupek. Z drugiej strony obowiązkiem innych osób jest tak postawić pachołki aby nie zmuszać kierowców do zatrzymywania się i ich przestawiania.
Ludziom brakuje przewidywalnego myślenia. Płacimy niestety za innych, w Twoim przypadku można mówić o szczęściu w nieszczęściu.
Innym pytaniem jest czy ktoś (mam na myśli przede wszystkim innych kierowców), widział że można coś z tym zrobić a nie zareagował?
Normalnym w naszej, kierowców, świadomości jest że problemy które nas nie nie dotkną, dla nas nie istnieją. A to że pachołki są przewrócone, zdmuchnięte na drogę, kiedyś w nocy wyrósł mi za zakrętem kosz na śmieci na środku drogi krajowej(!), czy również w nocy miałem spotkanie z wózkiem sklepowym (na głównej drodze), to wszystko do póki my nie wjedziemy, a ominiemy, nie istnieje.