Jako, że już czas naglił na przerejestrowanie samochodu, udałem się z pośpiechem do urzędu miasta w wiadomym celu.
Przybyłem na miejsce ok. godziny 11, wziąwszy numerek razem z wnioskiem usiadłem przy stoliczku. Bazgrząc w miarę wyraźnie wszystkie potrzebne dane, siedziałem sobie w spokoju czekając na swoją kolej.
Pamiętam ongiś, jak to drzewiej bywało, że kto o 6 rano nie wstał, nie odstał swoich 6 godzin w kolejce, to mógł odejść maksymalnie z podniesionym ciśnieniem, w dodatku bez tablic.

Przede mną czekało ok. 33 osób. Szok - wszystkie 3 okienka czynne, numerki śmigają jeden po drugim na tyle szybko, że nim się obejrzałem licznik wskazywał moją 114-tkę.

Wniosek przyjęto ok godziny 12, tablice odebrałem o 14, a wszystko w środku dnia, bez gigantycznych kolejek w zinformatyzowanym urzędzie, gdzie przez telefon komórkowy mogłem sprawdzać na stronie internetowej urzędu miasta, który aktualnie numerek jest wczytywany (pomyślano, że przecież człowiek może mieć również inne rzeczy na głowie, niż przerejestrowanie samochodu).

Wszystkim serdecznie życzę takiego urzędu w swoim mieście, który jest naprawdę przyjazny człowiekowi.

PS. Nawet mają skype, przecież po co płacić za połączenie z urzędem, skoro można zadzwonić do nich za darmo... aaaa i wnioski też można składać przez internet, nawet o 3 w nocy (SEKAP)

-
Podzielcie się swoimi doświadczeniami w urzędach!