Dzisiaj, wracając z pracy stałą trasą, w kierunku Konstancina, przed skrzyżowaniem ze światłami w Powsinie, miałem małego (raczej wielkiego) ZONKA! Dojeżdżając do świateł (czerwone światło), po wcześniejszym przyhamowaniu biegami, jadąc już praktycznie ok. 30 km/h, wciskając hamulec doświadczyłem na własnej skórze, jak pracuje system ABS w mojej Saabinie. Na jezdni przed samymi światłami typowa szklanka, jakby ktoś specjalnie polał to miejsce wodą! Saabina, po dłuższym (ok 30 m!) hamowaniu stanęła przed samymi pasami dla pieszych, a ja spojrzawszy w lusterko, postanowiłem uciec z tego pasa na sąsiedni (do lewoskrętu) z myślą, że kierowca jadący za mną na bank nie da rady wyhamować na tym oblodzonym kawałku. Przypominam, światło czerwone, pasy dla pieszych (na szczęście nikt nie przechodził), skrzyżowanie pełną gębą... Nie minęła chwila, jak po prawej śmignął mi rozpędzony SUV, a zaraz za nim następny! Tak oto, świadomie, uniknąłem zderzenia, z czego jestem niezmiernie dumny, jako ze prawo jazdy mam od roku praktycznie.

A ZATEM POINTA: DRODZY KIEROWCY, JEŚLI NATRAFICIE NA SZKLANKĘ NA JEZDNI I ZDĄŻYCIE (UDA WAM SIĘ) POMYŚLNIE NA NIEJ ZAHAMOWAĆ, ZERKNIJCIE W LUSTERKO WSTECZNE I JEŚLI MACIE MOŻLIWOŚĆ ZJEDŹCIE Z TEGO PASA RUCHU, BO DOSTAĆ DZWONA W TYŁEK NIE JEST RZECZĄ PRZYJEMNĄ!