Dnia 17.03.2016 pojechałem na przegląd do salonu Grudziński w Świdnicy (stan licznika 58 tys). Bardzo długo zastanawiałem się czy jest sens robić ten przegląd techniczny, gdyż 28 lutego były robione badania techniczne, na których diagnosta nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. Od ostatniego przeglądu zrobiłem niecałe 10 tys km głównie na trasie. Nie mniej jednak dowiedziałem się, że jeżeli ominę jakiś przegląd w ciągu 12 lat, stracę gwarancję na perforację. Jako, że olej i filtry zmieniam we własnym zakresie, przegląd ograniczony jest do niezbędnego minimum. W ASO Biela za każdym razem auto było podłączane pod komputer i sprawdzane. Koszt tej usługi to ok. 170 PLN. W Świdnicy natomiast sam kierownik stwierdził, że nie ma sensu robić takiego sprawdzania gdy z autem nic sie nie dzieje i nie pali się kontrolka Check Engine. Jest to taka sztuka dla sztuki. Tym samym koszty samego przeglądu spadły do kwoty 189,60 PLN. Przy okazji dowiedziałem się, że moją City obejmuje akcja serwisowa - wymiana naboju poduszki. Podobno jak ten strzeli to wyrzuca z siebie odłamki obudowy, które mogą dodatkowo ranić głowę. Na wymianę jestem już umówiony na 13.04.2016

Jeśli chodzi o sam salon Grudziński to od mojej pierwszej wizyty troszkę się tam pozmieniało. Zrobili na piętrze salon z motocyklami i poczekalnię. Na autko można sobie popatrzeć przez mały telewizor. Tu pod tym kątem Biela wypada lepiej. Tam jest duże okno, gdzie można podziwiać pracę mechaników na żywo. Dodatkowo cały czas do dyspozycji mamy kawę i ciastka. Niestety w Świdnicy nie ma takich atrakcji, a kawę robi nam kierownik Nie mniej jednak obsługa miła i na poziomie.

Przyszły przegląd będzie obejmował wymianę płynu hamulcowego. O dziwo klocki po 60 tys są niemal jak nowe i nie wymagają wymiany

Na koniec jeszcze tylko małe info. Honda w Polsce od tamtego roku przerzuciła się z Shella na Castrola. Olej ten ma sporo negatywnych opini w necie. Kilka lat temu wykryli wodę w oleju co dla mnie eliminuje tę markę na starcie. Znalazłem bardzo ciekawy wpis w necie nt. tego oleju. Treść poniżej:

Jeszcze kilka słów o systemie smarowania... (tylko japońskie silniki)
W tłoku znajduje się wewnętrzny kanał, przez który przepływa olej. W momencie, gdy tłok jest na samym dole tzw. żygacz wtryskuje olej pod ciśnieniem do wnętrza tłoka; olej wypływa na całej powierzchni pierścienia olejowego i rozprowadzany jest po ściance cylindra, gdy tłok idzie w górę (jak jest u góry to olej natryskiwany jest na denko tłoka chłodząc go). Olej zbierany jest natomiast jak tłok wraca w dół. W tym punkcie tłoka jest bardzo wysoka temperatura dlatego słabe ciśnienie albo kiepski olej (szczególnie mineralny, który nie wypłukuje detergentami nagarów) zasklepia pierścienie olejowe i auto zaczyna kopcić na siwo i śmierdząco.
Z tego właśnie powodu rodzaj oleju ma takie znaczenie; castrol jest olejem, który nie miesza się z wodą. W przypadku silników niemieckich ma to szczególne znaczenie, bo olej ten został właśnie opracowany do tego, żeby nie zamarzały zimą niemieckie odmy niemieckich silników wydmuchując przez to niemieckie uszczelki spod niemieckich głowic i kap zaworowych. Japońskie silniki są wolne od zamarzających odm ale nieodporne na wodę. Inne oleje wiążą w sobie wodę w postaci tzw. emulsji (para wodna jest obecna zawsze) ; a castrol powoduje wytrącanie się wody w postaci kropli ; co skutecznie uszkadza pierścienie olejowe.
Jakiś czas Toyota korzystała z castrola, ale ; po sporej wpadce wycofała się z niego. Japończycy mają swój styl produkcji silników i zawsze trochę odstawali od niemieckich ;szmelcwagenów;.
Wiosna2009 olej castrol zniknął z oficjalnej grupy olejów dedykowanych do silników VW...