Wpis w blogu auta
Seat Arosa
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1419 razy
Data wydarzenia: 01.07.2012
W doopę C4...
Kategoria: wypadek
Czasem bywam sama sobie wyrocznią. Nie dalej jak kilka dni temu mówiłam komuś "jak będę jeździć taka niewyspana, to w końcu zatrzymam się komuś na zadzie". No to sobie wykrakałam, chociaż wyspana dzisiaj byłam.
Po kolei...
Wrocław, 1 lipca 2012, skrzyżowanie Strzegomskiej z Robotniczą. Zjazd z wiaduktu, na końcu którego trzeba włączyć się na drogę z pierwszeństwem. Jechałam sobie spokojnie z kolegą Dingusiem, przede mną pani w Citroenie C4. Zbliżałyśmy się do krzyżówki. Z góry już widziałam drogę poniżej, wyglądała na pustą, więc założyłam, że pani przede mną zerknie tylko w lewo, żeby się upewnić, że może jechać i przemknie do przodu... Sama też odwróciłam głowę w lewo, sprawdzając czy i dla mnie będzie miejsce. Kiedy skierowałam wzrok z powrotem na wprost ze szczerym zdziwieniem stwierdziłam, że C4 stoi. Niestety odległość była już za mała i mimo hamowania zatrzymałam się mu na zderzaku. Grzmotnęło, ale siła uderzenia za duża nie była, bo nawet nami specjalnie nie szarpnęło w pasach. Zdążyłam tylko pisnąć "Łaaa", a później posypały się już same "kamać".
Cóż... wina ewidentnie moja, przed krzyżówką widnieje znak Stop, do którego Pani się zastosowała; chociaż miała wolną drogę, postanowiła upewnić się na 200%. No to się upewniła...
Wysiedliśmy, Państwo z przodu też. "Dzień dobry - dzień dobry... no nie taki dobry już" i przystąpiliśmy do oględzin. C4 lekko draśnięta, posypała się ramka z tablicy rejestracyjnej. Miałam nadzieję, że i u mnie szkody malutkie, ale jednak są bardziej widoczne. Maska wgnieciona przy grilku, pęknięcia lakieru tam i wyżej w paru miejscach; grill obluzowany, zderzak też lekko opadł (pojawiła się szpara między nim i lampami) i jest otarty, a pod tablicą pęknięty, tablica wygięta. Na szczęście lampy żyją, pod maską też nie stwierdziłam uszkodzeń.
Zjechaliśmy na bok, żeby spisać oświadczenie. I tu, haha, wszyscy po raz pierwszy w takiej sytuacji, niepewni co napisać (a głupia miałam sobie kiedyś wydrukować te formularze i wozić...), w dodatku z jednym długopisem i brakiem kartek... W końcu mój kolega poszukał w swoim mądrymfonie wzoru oświadczenia (Tomaszu, już nie będę śmiała się z Androida ), a Pani znalazła swój wydruk ubezpieczenia na kartce A4 i pisała na jej odwrocie. Kiedy zapytała jak nazywa się ta część jej auta, która uległa uszkodzeniu, musiałam przygryźć język, żeby nie parsknąć śmiechem. Pomijam, że miała problem z pisownią Citroen... Popstrykałam kilka fotek aparatem - ten akurat miałam przy sobie. Pogadaliśmy, wymieniliśmy się danymi i tyle. Państwo byli całkiem sympatyczni, jeszcze miło zdziwili się, że ich C4 ma takie miękkie blachy, rzuciłam tylko "taaa, jak to Francuzy" i rozstaliśmy się. Jeszcze przez chwilę za nimi jechałam (śmialiśmy się z kolegą, że może poprawić im straty na tym zadku )
Mam nadzieję, że nie będą mieli problemów z formalnościami. Ja natomiast umówiłam się już z mechanikiem i jutro będę mieć dzień poświęcony swojemu autu. Myślę, że zderzak pójdzie do wymiany, bo to pęknięcie pod tablicą rejestracyjną jest nieciekawe, maskę może się wyklepie i polakieruje w tych paru miejscach, grill pewnie też do wymiany, bo coś się odłamało w mocowaniach. Zobaczymy.
Wnioski z tej przygody:
- zawsze mieć przy sobie wzory oświadczenia lub kolegę ze smartfonem
- wozić aparat
- zachowywać większą odległość i nie gapić się w bok, tylko na poprzedzające auto
Wrzucam poniżej fotki. Do oceny tego wpisu nie oddaję, bo to wstyd i na gwiazdki nie zasługuje.
Pozdrawiam!
Ostatnia aktualizacja: 01.07.2012 18:18:54
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 23 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Szczęście że tylko tak to się skończyło
A japonki to pana pasażera z C4
P.S. Fajne japonki
Ja wcale nie chcę, żeby było ją widać! Proszę się kontrastami nie bawić
Na dole też czasem się trzeba zatrzymać, jak pociąg jedzie, ale bezkolizyjnie się to odbywa. Namawiam na trasę poniżej.
Jak kontrast podniesiesz, to lepiej twarz będzie widać!
Co wygrałem?
Poker face