Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Volkswagen Polo POLOMONOLA TSI DSG
»
Wakacje z bagażami
Wpis w blogu auta
Volkswagen Polo
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 1680 razy
Data wydarzenia: 30.08.2010
Wakacje z bagażami
Kategoria: podróż
Samo rozplanowanie bagażu rozkładało się następująco: fałszywa podłoga bagażnika została wyjęta ze swojej podwyższonej pozycji i wsunięta na spód. Przy kole wcisnąłem parę drobnych rzeczy, jakiś kubek, ręcznik nieduży itp, nie ma tam dużo miejsca ale 2-3 drobiazgi da się spokojnie i stabilnie tam upchnąć. na spód poszły 3 torby, umieszczone wzdłużnie tak że wąskim bokiem wyglądały w stronę klapy bagażnika. Biorąc pod uwagę fakt ich nabicia i foremny kształt po ich ułożeniu zajęły całkiem sporo, na szczęście torba 4ego pasażera posłużyła za wygodny podłokietnik z tyłu. Od strony oparcia kanapy było jeszcze trochę przestrzeni więc upchnąłem tam buty i jakąś parasolkę. Na wierzch tego wszystkiego poszły 2 plecaki, jeszcze jedna torba i jakieś kosmetyczki, bagażnik zamknął się bez problemu, górna półka domknięta bez zastrzeżeń.
Bagażnik sam w sobie jest dosyć foremny, choć nieduży potrafi zmieścić tyle ile trzeba, jedynym warunkiem jest foremność toreb, idealne są takie małe "jamniki" mające przekrój w kształcie kwadratu i długość ok 58cm, trzy takie torby jedna obok siebie bardzo ładnie pasują gdzie trzeba. Ale nie ma co się oszukiwać, miejsca na bagaż jest mało, 2 osoby - luz i wygoda, 2 osoby + 1 dziecko z "oporządzeniem" typu wózek i pieluchy też wejdą - wtedy jedna osoba jedzie z dzieckiem z tyłu i na torby i bzdety poza bagażnikiem zostaje jeszcze fotel z przodu ale w wariancie 4 osób dłuższe wypady z większym bagażem na podstawowym bagażniku nie są wskazane, zmieściliśmy się tylko dlatego że była ścisła dyscyplina bagażowa i każdy już planując tą podróż starał się spakować w mniejsze torby. Bagażnik dachowy czy przyczepka to zapewne byłaby już inna bajka, ale osiągi wtedy pewnie spadają do minimum...
Co do takich drobnych spraw technicznych związanych z samą jazdą to zaciekawiła mnie kwestia ciśnienia w oponach. Standardowo powinno wynosić 2.2 przód i 2.0 tył, dla pełnego obciążenia jest wskazanie 2.5 przód 2.6 tył, takie zastosowałem, jadąc przez kawałek samemu auto wyraźnie "pływa", przy pełnym obciążeniu wrażenia z jazdy takie jak przy prawidłowym ciśnieniu na pusto. Zdziwiło mnie po prostu tak duże "dopompowanie" zalecane, ale może to dlatego, że w lanosie nie miałem w zwyczaju zmieniać ciśnienia adekwatnie do obciążenia
Wyjazd był w nocy, ok 220km krajową 7mką a następnie trochę mniej udaną drogą "żółtą", niemniej jednak w pełni przejezdną.
Z obserwacji w trasie to przede wszystkim fakt, że silnik 1.2 tsi na pewno stracił na osiągach pod takim obciążeniem, niemniej jednak wciąż wydawał się żwawy i zrywny. W sytuacji gdy chciałem wyprzedzić po prostu gaz do dechy, skrzynia sobie redukowała i czuć było, że auto idzie. W górskim terenie tsi radził sobie dobrze, skrzynia dsg dobierała biegi jak trzeba, dużo jechałem na tempomacie więc zawsze była frajda jak przy podjazdach pod górkę skrzynia sobie redukowała i czuć było takie "wyrwanie" do przodu oczywiście podjazdy podbijały spalanie ale zjazdy skutecznie je ograniczały więc mam wrażenie, że w górach średnie spalanie jakoś nie podskoczyło, bardziej od zwiększenia prędkości się to działo ale o tym za chwilę.
Spalanie na całą trasę oscylowało w okolicach 5.5l co przy pełnym obciążeniu uważam za dobry wynik. Starałem się jechać spokojnie, wyprzedzając tylko w razie konieczności choć wtedy robiłem to raczej energicznie. Znaczny jest skok spalania po przekroczeniu 100km/h, generalnie auto pali najlepiej przy ok 90km/h, powyżej 100-110km/h wartości spalania chwilowego wzrastają o ok 1-1.5l a to zauważalnie wpłynęłoby na ekonomię całej trasy.
Śmieszne trochę w tym kontekście jest to, że sposób w jaki poruszam się po mieście i okolicach na wymienianej już przeze mnie wcześniej "trasie" warszawa-wołomin i spalania rzędu 5-5,5 to są wtedy kiedy się nie oglądam na spalanie, a kiedy się pilnuję i staram nie jest problemem wynik rzędu 4.5-4.7l/100km także na to wygląda, że "trasa właściwa" to większe spalanie niż te małe "trasy" które wyjeżdżam w swojej okolicy z prędkościami 60-70km/h, ale bardzo jasno to pokazuje, że w przypadku polówki i silnika 1.2 tsi ekonomia wynika nie tylko z płynnej jazdy ale płynnej jazdy przy niedużych prędkościach, czyli blokując tempomat na 60km/h mamy lepsze spalanie niż jak go zblokujemy przy 90km/h. Oczywiście samo przez się można rozumieć, że jak to ja, tempomat był grany cały czas i bez przerwy. Naprawdę, mówię to już tysięczny raz ale tempomat jest po skrzyni dsg i silniku najważniejszą rzeczą w tym samochodzie dla mnie i dzięki temu mam takie spalania jakie mam
Druga rzecz, i ewidentna dygresja, która rzuca mi się na myśl w obliczu tej całej sytuacji to to, że w ogóle nie widzę sensu kupowania polówki w dieslu. Bez obrazy dla wszystkich zadowolonych użytkowników, niech im jak najdłużej jeżdżą bezawaryjnie i wygodnie Dla mnie rachunek jest bardzo prosty: polo 1.2 tsi dsg kosztuje 59 tys nowe, wariant 1.6 tdi z dsg to wydatek ok 64,5 tys. Różnica w cenie to 5,5tys pln. Biorąc pod uwagę fakt, że tsi jest dużo zrywniejsze, lepiej przyśpiesza(0-100km/h w 9.7 sekund w tsi kontra 11.5 w 90KM tdi), to mimo braku momentu obrotowego w porównaniu z tdi pali zaledwie o ok 1,5-2 l więcej na 100km. Przy różnicy 30 groszy na cenie litra ropy i benzyny aktualnej, przyjmując 6l dla tsi i 4l dla tdi realnego spalania, przy cenie 4.60 za litr pb95 i 4.30 za litr on na 100km w tsi wydatek wynosi 27,6 pln, dla tdi przejechane 100km to 17,2 pln, każde 100 km to 10,4 pln róznicy - wspomniane 5500 pln różnicy w cenie zwróci się zatem po przejechaniu dopiero ponad 50 000km. Świadomie porównuję wersję 90KM tdi bo chodzi mi o koszt auta "full wypas z dsg" którego nie wiem czemu VW nie oferuje dla 105KM tdi, tutaj diesel miałby trochę na plus pod kątem osiągów, ale i tak kosztowałby wtedy więcej i zwrot wartości byłby po większym przebiegu. Każdy kto jeździ więcej niż te 12-15tys km rocznie na pewno się skusi, ja osobiście z przebiegami które robię wolę mieć lepszy sprint do setki i naprawdę niewiele większe spalanie a i tak "kieszeń" zacznie to odczuwać dopiero po 3-4 latach mojego jeżdżenia kiedy pewnie będę już powoli chciał sprzedawać auto także rozrachunek jaki w tym widzę to to, że pojeżdżę sobie przez kilka lat dynamiczniej za te same pieniądze
A teraz wracając do tematu trasy to generalnie jechało się przyjemnie i spokojnie, światła dobrze oświetlają drogę a każdy mały schoweczek i szuflada znalazły swoje zastosowanie w drodze. Dobra nawierzchnia i dużo przestrzeni pozwoliły mi też przetestować pewne parametry auta których w mieście wolałem nie sprawdzać.
Wrażenia są takie: przy 140km/h wciśnięcie gazu(redukcja dsg błyskawiczna a w trybie sport to już w ogóle) owocuje przyjemnym pomrukiem(albo nawet pomRykiem) i uczuciem bliskości oparcia z plecami, redukcje przy 90km/h to dużo lepsze doznania. Nie ma co jednak ukrywać, że jest to silniczek 1.2 a nie większy także czuć, że swój wysiłek w to wkłada. Auto najlepiej się czuje przy prędkościach do 130-140km/h. Ważne jest jednak to, że przyspieszenie i ciąg do przodu czuć aż do 170km/h, od tej wartości widać, że auto wypracowuje już każdy kilometr. Udało mi się rozbujać polo do 180km/h, chciało iść więcej, czułem to, ale kierowca przede mną rozmyślił się, zwolnił, a ja straciłem "zająca" i też spokojnie wróciłem do szeregu. Jedna rzecz jest oczywista - jak chce się tym autem przyspieszać to trzeba to robić zdecydowanie, skrzynia dsg bardzo dużo tu pomaga, nad wieloma rzeczami nie trzeba się tu zastanawiać, po prostu zdecydowanie gaz do dechy a skrzynia i silnik robią resztę i strzałka idzie w górę, ale tak jak wspomniałem, trzeba mu depnąć, żeby zaczął iść. Jedna rzecz której ciągle żałuję to to, że nie spojrzałem na obrotomierz przy 180km/h, wiedziałbym jaki jeszcze realny "zapas" mam, a w najbliższym czasie nie planuję ani jeździć w trasę ani go rozpędzać do takich, jakby nie było, bezmyślnych prędkości. Tutaj skusiła mnie pusta droga, idealna nawierzchnia i pogoda i 2ch "zawodników" do których mogłem się przykleić, i także chęć żeby wreszcie to przetestować. Sądzę, że bez obciążenia byłoby lepiej, tj pod kątem samej dynamiki przyśpieszania, jakby nie było miałem pełny samochód i bagażnik, ale nie można zapominać jak to obciążenie wpływało z drugiej strony na stabilność auta, czuło się że jak z naprzeciwka przeleciał duży tir to nie miałem wrażenia, że mnie zdmuchnie z drogi i może dzięki temu tak pewnie czułem się rozpędzając samochód. Jadąc samemu mógłby jeden czy dwa podmuchy wiatru ostudzić mój rajdowy zapał, mimo iż prawdopodobnie sprawniej nabierałby prędkości. Wrażenie ogólne, mimo faktu, że sam wyczyn był niezbyt rozsądny, jest takie, że auto pewnie rozpędza się, dobrze reaguje na pedał gazu, i nawet w sytuacji gdy pędzimy 140km/h i czujemy że może być ciasno pod pedałem jest jeszcze zapas mocy. Wychodzę z założenia, że warto znać ograniczenia i możliwości swojego auta, nie wiadomo kiedy mogą się przydać i pozwolić nam bezpiecznie uniknąć jakiejś groźnej sytuacji. Zdecydowanie do szaleństw przy dużych prędkościach polecam mocne 2.5-3 litrowe turbodiesle. To auto jest autem miejskim, z potencjałem "energicznej" jazdy w trasie, ale kłamstwem byłoby powiedzieć, że w trasie czuje się jak ryba w wodzie.
Ostatnią rzeczą jest kwestia wygody w środku. Jestem osoba dosyć wrażliwą na siedzisko, tj ujmując to po męsku - dupa mnie boli jak siedzę dłużej niż 3 godziny. Nie ma tu znaczenia czy jest to w miękkim pontiacu, w audi a6 czy innych luksusach, po prostu tyłek cierpnie i pomóc może tylko postój i rozprostowanie nóg. Planowałem postoje w tej sposób żeby sobie chwilkę móc połazić co 2-3 godzinki ( w sumie jechałem ok 6-7 godzin te 400km, w jedną i drugą stronę). Muszę przyznać, że miałem raz kryzys w drodze tam, jednak zwalam to na karb tego, że jechałem po 2ch godzinach snu, zmęczony i rozdrażniony i po ok 2ch godzinach zaczęło mi doskwierać. Niemniej jednak fotele są wygodne, trzymanie boczne daje radę a osoby na tylnej kanapie także nie narzekały na złe warunki i brak wygody. Możliwości trasowe auta pod kątem wygody jak najbardziej przyzwoite i spełniające wszelkie normy UE
ogólna ocena trasy w moich oczach jest bardzo pozytywna, poznałem lepiej swoje auto. Spalanie dobre, ale śmieszne, że czasem w mieście mi potrafi mniej spalić przy delikatnej ekojeździe wygoda jak najbardziej, ładowność wystarczająca, ale przy tak małym aucie jeśli ładowność jest wystarczająca dla 4ech osób na tygodniowy wyjazd znaczy że jest piątka z plusem silnik pokazał, że stać go na dużo a skrzynia dsg znów nie zawiodła i dowiodła kolejny raz, że to był świetny wybór a płynąca z tego wygoda jest zdecydowanie warta tych kilku tys dopłaty.
Ze spraw dodatkowych to akurat podczas trasy bawiłem się nawigacją w telefonie nokia 5230, ma swoje wady, nie mam zamiaru się w ten temat wdrażać, ale testując jej umiejscowienie znalazłem dobre miejsce - najpierw próbowałem w lewym rogu na przedniej szybie, ale telefon ma mały wyświetlacz(w porównaniu z tomtomami itp) i uchwyt od nokii jest typu krótkiego(panel z telefonem jest jakieś 3-4cm od przyssawki, a nie na elastycznym wysięgniku) i w tym miejscu nawigacja jest po prostu za daleko, żeby sprawnie, a przede wszystkim bezpiecznie się nią posługiwać. Na szczęście coś mnie olśniło i przykleiłem ją w miejscu między lusterkiem wstecznym a podsufitką, zmieściła się tak że jej zarys zasłaniał ledwie 1cm lusterka z góry z prawej strony także widoczność do tyłu nieograniczona, kabelek do ładowarki oplotłem tak, że nie wchodził w ogóle w światło lusterka i jej umieszczenie tuż nad lusterkiem wstecznym to naprawdę dobry kompromis między wygodą i bezpieczeństwem obsługi. Przy okazji zerkania na nią zawsze można było sobie skontrolować sytuację z tyłu i na odwrót Oczywiście wszelkie wstukiwanie danych itp lepiej robić na postoju, tutaj nie ma co czarować ale jak ktoś ma taki tel i chce się pobawić nawigacją to polecam to konkretnie miejsce na jej montaż. Bez ładowarki samochodowej nie ma jednak co nawet próbować, rozładowuje się po godzinie korzystania
czekam wszystkich użytkowników polówek i nie tylko na komentarze, opinie i sugestie, odnośnie nagminnego używania przeze mnie emotikonek informuję uczciwie, że taki mam styl i tyle
Zdjęć nie robiłem autku więc żadnymi was nie uraczę niestety, jakoś tak zauważyłem, że mało zdjęciowy jestem, ale wolę się skupiać na obserwacjach niż na wizualnym aspekcie auta o którym każdy wie, że po prostu dobrze wygląda nowa polówka
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Jak zawsze miodne Twoje uwagi. Dzięki Lame za wyczerpujący referat.
Prawie jak matura...
Co do prędkości spokojnie Polo wyciśnie 200 km/h Tylko musi być dość dłuuuugi odcinek autostrady Natomiast jeśli chodzi o koszty użytkowania nie zamierzam sprzedawać autka w przeiągu najbliższych 10 lat także diesel napewno mi się zwróci
Naprawdę rzeczowy nawet bardzo szczegółowy dziennik
Pozdrawiam
pozdrawiam