Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Opel Corsa Biały Strucel
»
Walentynkowa naprawa i nadzieję na przyszłość.
Wpis w blogu auta
Opel Corsa
Dodano: 7 lat temu
Blog odwiedzono 947 razy
Data wydarzenia: 16.02.2018
Walentynkowa naprawa i nadzieję na przyszłość.
Kategoria: serwis

Całkiem niedawno dojeżdżając do autostradowych bramek na A4 zauważyłem awarię opuszczania elektrycznej szyby od strony kierowcy. Opuszczała się bardzo wolno, a po pewnym momencie na "automacie" stawała w miejscu, i czasami udawało się ją wepchnąć w dół do końca. Biorąc pod uwagę że jest to bardzo irytujące, pojechałem do zaprzyjaźnionego serwisu Opla... Akurat w Walentynki


Odnośnie nadziei na przyszłość... Ostatnia wizyta u diagnosty pozbawiła mnie złudzeń co do przyszłości Strucla. Niemniej jednak byłem na tyle dociekliwy, biorąc pod uwagę fakt, że auto jest mechanicznie nienaganne, że postanowiłem odwiedzić inną stacje kontroli pojazdów.
Dzisiaj diagnosta wypunktował mi kilka elementów, które są zardzewiałe i wymagają poprawy:
-prawy próg z przodu, który ma już dziurę wielkości pięści
-mocowania amortyzatorów z tyłu, lecz możliwe, że pod warstwą wierzchnią rdzy znajduje się jeszcze zdrowa blacha (do wydrapania i sprawdzenia)
-zardzewiała górna część zbiornika paliwa
Ogólnie stwierdził że to tylko tyle i nie ma się co martwić, jeśli to poprawie nawet najtańszym kosztem to auto przejdzie przegląd.
Jak myślicie, ile takie naprawy mogłyby kosztować zrobione po kosztach (w końcu to Strucel, a nie Maybach, ma być zrobione żeby było bezpiecznie, a nie ładnie)? Zmieściłaby się taka naprawa w kilkuset złotych czy nie za bardzo?
Nie będę ukrywać, że dzisiejsza wizyta dała mi nadzieję na naprawdę tego i dalszą jazdę tym doinwestowanym mechanicznie autem. Patrząc ile części jest tu nowych lub prawie nowych szkoda byłoby się go pozbywać. Szkoda też, że na 90% od pierwszej połowy czerwca do początku października nie ma mnie w Europie, więc auto by w większości stało pod blokiem... Ale za te kwotę co Strucel kosztuje plus ta naprawa nie kupię nic sensowniejszego i bardziej pewnego mechanicznie. To wiem na pewno po dogłębnym przestudiowaniu OtoMoto i pochodnych serwisów.
Moim zdaniem jest sens by to naprawiać. Nawet mimo powyższych mankamentów. Jak Wy sądzicie?
I przede wszystkim: czy ktokolwiek z Was ma namiary na taniego i ogarniętego blacharza na terenie Górnego Śląska i okolic?

Pozdrawiam, Thieru

Najnowsze blogi
Dodano: 7 godzin temu, przez niki129
Szukałem i szukałem , taniego dostawczaka w przyzwoitym stanie z klimatyzacją.
Nie jest to łatwe coś takiego znaleźć.
Znalazła się Dacia, bardzo fajny stan i mega dobrej cenie, nie ma co ...
1
komentarz
Dodano: 1 dzień temu, przez yatsec
I znowu stajnia się rozrosła. Trochę niekontrolowanie bo dobiłem do 13 aut a mówiłem sobie, że będę ją zmniejszać a nie zwiększać.
Życie pokazuje jednak, że łatwiej kupić niż ...
2
komentarze
Dodano: 1 dzień temu, przez Egontar
Tym razem trochę o Picadorze, który powrócił na ojcowskie łono ;) Ponownie stałem się jego współwłaścicielem razem z młodszą córą Dlatego też przed przekazaniem jej do jazdy ...
2
komentarze
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych

W poniedziałek rano jadę do blacharza by naprawił skorodowane podwozie, trzymajcie kciuki proszę by naprawa była szybka, owocna i jak najtańsza
Po raz kolejny wychodzi, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Znalazłem dzisiaj na internecie namiary na dobry warsztat blacharski w Gliwicach. Umówiłem się na wizytę, podjechałem na oględziny, i czego się dowiedziałem?
1. Blacharz dawno nie widział tak MAŁO (?)zgnitej Corsy w swoim warsztacie
2. Auto jest na tyle mały zgnite, że warto je naprawiać
3. Naprawić należy jedynie tę dziurę w miejscu gdzie mocuje się podnośnik z prawej strony z przodu oraz miejsca gdzie są zainstalowane sprężyny (należy je zdjąć i wyczyścić rudą, natomiast co tam zastanie po jej zeskrobaniu to nie wiadomo), natomiast podłużnice są w dobrym stanie, podobnie z mocowaniem silnika, natomiast zbiornik paliwa się... wymienia na nowy jeśli zajdzie taka potrzeba, a nie możliwości jego spawania. Przy robocie chce jeszcze zerknąć na progi od strony zewnątrznej, ale najprawdopodobniej nie będzie tam zbytnio nic do poprawiania.
Cena? Zarzekał się, że zmieści się w 5, maksymalnie 6 stówkach, dlatego właśnie należy to naprawić - bo auto jest mechanicznie bez zarzutu, podłoga jak się okazuje też, a za 600 zł NIE da się kupić jeżdżącego i do tego stopnia sprawdzonego pojazdu. Nie w naszych realiach.
Tak czy siak, 5 marca z rana zostawiam auto temu magikowi pod dłuto i niech rzeźbi. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, tanio i auto jeszcze trochę pod mogą wodzą pojeździ
Dalszą część historii opiszę w marcu jak już będzie po naprawie - ile ona naprawdę wyniosła i z jakim rezultatem się zakończyła.
Jeszcze tylko przed wiosną olej wymienić i załatwić jakieś letnie opony i można dalej śmigać!
A temu diagnoście z Portowej, który mi powiedział że auto nadaje się tylko na złom, wsadziłbym najchętniej suchy bagnet tam, gdzie słońce nie dochodzi :D
No to powodzenia.
Nie jestem przekonany, czy to dobry pomysł ratowanie auta do którego jednak trzeba sporo włożyć zważywszy na jego obecną wartość. Oczywiście jest to Twoje auto i Twoja sprawa.
Ja swojego Lanosa bez grama rdzy, z porządną konserwacją podwozia, ze świeżo zrobionym rozrządem, nowymi olejami i filtrami, z nowymi tarczami, bębnami i klockami, z prawie nowymi oponami letnimi i wszystkimi sprawnymi rzeczami sprzedałem za 5000 złotych.
Szwagier dla córki kupił Corsę też za piątkę, w podobnym stanie jak mój Lanos - to ja nie wiem, za ile Ty chcesz kupić auto w przyzwoitym stanie? Czy 5000 to drogo?
Nasza była Cytryna, którą sprzedaliśmy 15 miesięcy temu, a teraz została dalej sprzedana poniżej 4000 to dużo? a stan też był dobry.
Do jazdy po mieście może być, chociaż z zakresu bezpieczeństwa to nie ma nic...