W końcu sami, córa na wakacyjnym obozie, synek u babci na wczasach więc w sobotni wieczór udaliśmy się z żona na spontaniczny wyjazd do ... auchana, w trakcie zakupów dostaliśmy telefon, że nasz pięcioletni synek, już się wywczasował i chce wracać do domu. Nic w tym nie byłoby dziwnego, tylko że osobiście zawiozłem go na wakacyjny wypoczynek 24 godziny wcześniej no cóż tak bywa ... czar prysł.
Na zegarku godzina 20:15, jako że z Bielska do Tychów jest ok. 40 km, szybka decyzja, jedziemy ! A ta niesłychana radość dziecka w słuchawce... bezcenna.
Ruch na drodze, deszcz nadal pada, ale zielona żabka nieustraszona pokonuje kolejne kilometry na krajowej jedynce. W okolicach ronda w miejscowości Kobiór zaczyna wydobywać się szum z pod maski peugocika, przecież to nie możliwe parę dni temu robiony był rozrząd - full wypas !! ale nic jadę dalej, po wyjechaniu z kobórskiego lasu, szum się robił coraz głośniejszy, widzę dym unoszący się spod zielonej maski, szybka decyzja i wjazd w zatoczkę autobusową na wlocie do tychów, gaszę silnik i podnoszę maskę, zapach gumy unosił się w powietrzu, odczekałem chwilę i chciałem odpalić samochód ale nie potrafił zaskoczyć, pierwsze domysły ... nerwówka, no i jeszcze sobota wieczór, telefony. Oczywiście mechanik który mi wymienił rozrząd nie odbiera, telefon do kolegi z pracy... wielka radość, odebrał – nasze szczęście że mieszka w Tychach, krótka rozmowa, chwila zastanowienia. Godzina 21:15, Jeszcze tylko rozmowa telefoniczna dla potwierdzenia z gościem który miał mi pomóc i do 20 minut zostało wszystko zorganizowane. Diagnoza – padł alternator, 106-tka została z holowana, chcąc nie chcąc, nieplanowana nocka w moim rodzinnym mieście. Na nasze szczęście dostaliśmy namiary na pewnego, życzliwego, garażowego mechanika, który nie zważał że jutro jest niedziela tylko chciał nam pomóc ! W niedzielny ranek zameldowałem się pod żabką aby nadal holować ją do garażu, po paru minutach już stała na kanale. Kurcze masakra ! aby wyjąć alternator to trzeba się nieźle nagimnastykować, dobrze że jest kanał bo inaczej nie dałoby rady, troszkę to trwało ale mój wybawiciel dał radę, ośka wałka zablokowana. Po rozebraniu okazało się że łożysko 6303 rozsypało się w mak... drugie, 6202 jest w całości ale ciężko chodzi, pewnie alternator nie był robiony od nowości. Okazało się jeszcze, że troszkę nadtliło uzwojenie i teraz padło pytanie czy po złożeniu będzie ładowanie ? Po złożeniu wszystkiego w całość i ponownym umieszczeniu alternatora na swoim miejscu w autku, odpaliłem maszynę, chodzi ! jest piękne brzmienie traktorka, tylko jeszcze sprawdziliśmy ładowania na mierniku w granicach 14V, będę musiał myśleć o zakupie nowego, choćby ze względu na delikatne uszkodzenie uzwojenia. Zapomniałem dodać że w niedziele w godzinach dopołudniowych zadzwonił mechanik od rozrządu, szkoda się rozpisywać na temat naszej rozmowy telefonicznej...
A miało być tak pięknie, sobotni wieczór, żona, ja, dzieci na wakacjach, po raz kolejny jednak życie napisało swój scenariusz....

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Chciałbym na łamach strony www. AutoWcentrum.pl - Podziękować Mojemu Tyskiemu Mechanikowi, który zamiast odpoczywać w niedzielę, pomógł mi i mojej rodzince. Dziękuje Raz Jeszcze ! Pozdr.