Trochę tu nie pisałem, a w tym czasie wymieniłem w aucie pare rzeczy. Po pierwsze zakupiłem silniczek krokowy i sondę lambdę, żeby autko mniej paliło niż te 15 litrów na 100 km. Wymiany dokonałem wczoraj u mechanika, trochę problemów było z sondą, ponieważ nie chciała się stabilnie trzymac, mimo że była to identyczna częśc jak stara lambda. Ale w końcu się udało. Przy okazji wymieniłem końcówki drążków kierowniczych, które dostałem wraz z zakupem auta. Wszystko jeździ traz bardzo ładnie, obroty na jałowym biegu trzymają się przy tysiącu obrotów, ale jest jedno "ale"! Nie wiem czy to przez mróz, czy może termostat mam walnięty (cały czas pokazuje mi 80 stopni i nawet nie drgnie w górę jak auto się nagrzeje), ale obroty po jakichś 10 minutach jazdy ponownie utrzymują się w granicach 1,5 tysiąca obrotów. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale będę musiał przejechac się na komputer, żeby to ktoś dokładnie sprawdził. Nie chcę co tydzień tankowac do pełna i nie miec pełnej przyjemności z jazdy. Podejrzewam, że to nie wina sondy czy silniczka, że mam takie obroty i spalanie, tylko czegoś innego, problem tkwi głębiej. Nie wiem, czy to może przez to, że auto stało rok nie ruszane, czy może przez to, że jakieś gryzonie poprzegryzały kable wysokiego napięcia i teraz komputer fiksuje. Jeden kabel został wymieniony, a drugi zaizolowany, co chyba mało daje. Na dodatek po kilkunastu minutach jazdy zapala mi się słynna i dobrze mi znana (z Rovera) kontrolka o awarii silnika, mimo iż ten chodzi dobrze (kontrolka pomarańczowa z silnikiem, który ma taki piorun w środku). Może ktoś z Was wiedziałby o co chodzi i czy warto zawracac głowę jakiemuś elektrykowi samochodowemu i ile ewentualnie kosztowałaby naprawa takich kabli (wymiana na nowe). Pytam, bo może ktoś już miał taki problem i go rozwiązał tanim kosztem. Dośc z częściami, czas na przyjemności. Z racji, że miałem trochę więcej gotówki do rozdysponowania, postanowiłem kupic autoalarm. Niestety, w sklepie, w którym byłem, a w którym mieli alarm, który mnie interesował, zabrakło towaru i złożyłem indywidualne zamówienie, teraz wystarczy czekac na telefon. Alarm fajny, bo oprócz zwykłego centralnego zamka z pilota, jest również funkcja włączenia i wyłączenia zapłonu, w razie kradzieży można wyłączyc auto i zamknąc je z pilota, automatyczne domykanie szyb itd. itd. Skoro alarmu nie mieli, to trzeba było sobie poprawic humor i kupiłem głośniki. Te, które do tej pory miałem w Astrze, były już tak "znoszone", że przy minimalnej próbie zwiększenia głośności zaczynały harczec. Zastanawiałem się nad kompletem głośników na przód i tył, głównie interesowały mnie marki JBL, Blaupunkt albo Alpine. Ale! Specjalista od car audio w owym sklepie powiedział mi, że robię błąd patrząc tylko na te głośniki, które z racji swojej marki są drogie. Pokazał mi sprzęt firmy Hertz, z którą nie miałem wcześniej styczności. Z wyglądu ok, ale czy będą dobrze grały? O tym miałem przekonac się pół godziny później po zamontowaniu głośników. Z przodem nie było problemów, głośniki owej firmy grały pięknie, czysto i miały doskonały bas. Z tyłem było gorzej, ponieważ Pan od car audio kończył pracę, a wymianę tyłu przewidywał na około 2 godziny. Umówiłem się na jutro na godzinę 10:00. Z tyłem jest taki problem, że trzeba wszystkie plastiki pościągac oraz powyjmowac fotele, żeby był dobry dostęp. Ale po tym wszystkim liczę na doskonałe nagłośnienie.
A i jeszcze jedno. Jutro o godz. 18:00 w Kaliszu wybieram się na spot klubu motoryzacyjnego Dark Angels. Byc może moja Astra zasili ich szeregi. Pozdrawiam!
Jeżeli to Astra F to złącze diagnostyczne i metoda ze spinaczem celem odczytania błędów.
http://astra.autokacik.pl/diagnostyka.html
Natomiast co do temp. to na 90% termostat do wymiany.