Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Audi A6 Audica
»
Władca Pierścieni - Czyli na giełdę i spowrotem!
Wpis w blogu auta
Audi A6
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 808 razy
Data wydarzenia: 16.02.2015
Władca Pierścieni - Czyli na giełdę i spowrotem!
Kategoria: inne
Około połowy kwietnia na moim podwórku zawitała bordowa Audi A6 C5 w Sedanie. Byłem dosyć zdziwiony, że zajmowała dumne miejsce Opla Vectry B Kombi mojego ojca ale jak się okazało, została dokonana krótka wymiana z wujkiem na czas jakiegoś remontu. I sedan nie był tutaj praktyczny, a kombi wręcz wymarzone. Wtedy właśnie pierwszy raz wsiadłem do tego cuda o ilości kółek na masce porównywalnej z tą po bokach.
Wnętrze momentalnie mnie zainteresowało, kiedy w mojej Vectrze B miałem ledwie działającą klimatyzację oraz radio Alpine CDE-170RM to tutaj mimo standardowego radia były grzane fotele, klimatronic, przycisk ESP (Ja tylko miałem zaślepkę w postaci przycisku TC, lepsze to niż dziura albo guma do żucia). Nie zwróciłem wtedy na nic większego uwagi, bo samo wnętrze strasznie mi się spodobało. Wtedy wiedziałem, że Audi swojego prestiżu nie zdobyło bez powodu. Ale to tylko takie moje subiektywne odczucia. Włożyłem kluczyki i się przejechałem, 1.9 TDI potrafił mnie oczarować w porównaniu do mojego skromnego 1.6 . Jednak wtedy auto chodziło jak stary traktor więc nie wydawało się aż tak fajne. Ot i tyle z mojej przygody z tym Audi. Zaparkowałem i poszedłem do domu.
Następnie historia przenosi się do sierpnia kiedy to po podliczeniu bilansu strat i zysków, stwierdziłem że czas sprzedać już pełnoletnią Viki i wprowadzić jakieś zmiany. Z racji, że nigdy nie zmieniałem samochodu to nie wiedziałem ile to wysiłku zajmuje. Wystawiłem ją na sprzedaż, aukcje bardzo ładnie opisałem i pierwsze telefony miałem 10 minut później. Poszła po 11 godzinach. W momencie podpisywania umowy kupna-sprzedaży coś mnie drgnęło, że jednak lepiej nie sprzedawać tego auta? Ale cóż, sentymenty poszły na bok i podpis został złożony. To był koniec epoki pierwszego samochodu dla mnie. Oglądałem tylko jak spod domu odjeżdżało, moje jeszcze niedawno, granatowe autko.
Dzień później cały wieczór okupowałem allegro, otomoto, olx i inne serwisy w poszukiwaniu samochodu. Wymagania miałem sprecyzowane jasno... Koniecznie Opel, silnik Z18XE, rocznik przynajmniej 2000, przebieg max 220-230 tysięcy km. W grę wchodziły różne modele… Opel Vectra B (Aby na nowo powrócić ale do poliftowej wersji), Opel Astra G (Główny faworyt), Opel Zafira A (Późniejszy główny faworyt), Opel Tigra A (Chwilowy zamysł), Opel Calibra (Odrzucone chwile po myśli), Opel Frontera A (Odrzucone z powodu silników). Momentami w głowie miałem nawet VW Bore, Mercedesa W124, Jaguara X-Type, Seata Ibizę, Seata Leon, Saab 9-3 I, Audi A3, Audi A4 B5. Ogólnie pomysły te odbiegały strasznie od moich wymogów i założeń początkowych ale ostatecznie zostały w większości odrzucone drogą eliminacji i kaprysu.
Poszukiwania skończyły się na szukaniu Astry G i Zafiry A. Przejrzałem największe zakamarki internetu w średnicy 300 kilometrów od Wrocławia, aby znaleźć wymarzony model. Nawet mi kumpel przepowiedział, że śniła mu się moja Astra G jako srebrny hatchback z cyfrą 9 w końcówce numeru rejestracyjnego. W trakcie poszukiwań wyszedłem poza ramy internetu, a czas poszukiwań przeciągnąć się z 2 dni (W czasie których już miałem kupić samochód) do ponad pół roku poszukiwań. W poszukiwaniu samochodu przemierzyłem giełdy Wrocławskie, planowałem jechać na giełdę Poznańską, do Lubina (Bodajże tam była jedna z największych giełd w tym regionie kraju), odwiedziłem nawet mekke Mirków-Handlarzy czyli przygraniczny Paczków, gdzie w komisie miły Pan Mirek oferował mi praktycznie nówkę sztukę bitą z każdej strony jak Berlin w 1945 roku, z zajechanym motorem 2.0 benzyna. Nawet w trakcie wyjazdu na wesele przejrzałem jedno prywatne ogłoszenie spod Legnicy, gdzie Pan, który poinstruował mnie gdzie ma schowane klucze do bramy, doradził aby samemu ją sobie otworzyć i samochód stoi na podwórku tuż obok kurnika. Sam zainteresowany przyjechał po 40 minutach, a ja w tym czasie z bratem oglądałem Astrę. Z ogłoszenia miała być praktycznie jeżdżącą do kościoła limuzyną ale skorodowane tarcze hamulcowe, pęknięte klocki (!) oraz masa przegnitej blachy odrzuciła mnie od niej. Nawet w trakcie poszukiwań samochodu dla ojca, poszukiwałem też dla siebie w komisach na trasie Wrocław-Gostyń. Także nic, po prostu Wszechświat nie chciał abym odnalazł samochód w tych miejscach. W związku z takim obrotem rzeczy, postanowieniem o kupnie samochodu „Kiedy zima się będzie kończyć, ceny spadną w dół z powodu rocznika” odwlekałem kupno, aż pewnego razu wróciłem wieczorem do domu gdzie czekała na mnie informacja…
To było zaledwie 2 tygodnie temu (Koło początku lutego), wróciłem wieczorem do domu i na dzień dobry zostałem uraczony wieścią, że CUD SIĘ DOKONAŁ! Znaleźli dla mnie idealny samochód! Byłem trochę zdziwiony ale nim dowiedziałem się co to, spojrzałem na zdjęcia z telefonu. W ekranie zobaczyłem tą starą Audicę, którą prawie rok wcześniej przejechałem się po osiedlu. Ale zaraz, zaraz… Ona była mocno sfatygowana. Okazało się, że wujek dokonał praktycznie gruntownego remontu i teraz pozostało zaledwie parę pierdół typu wymiana oleju, filtrów, przepustnicy, przepływomierza, uszczelki od przepustnicy. Ogólnie już wtedy zaświeciły mi się oczy ale zadałem to pytanie… Co z Oplem? Co z wymogami? No, ale jak jest opcja kupna dobrego Audi od zaufanej osoby, kiedy wszystkie serwisowania w Wojtanowiczu były fakturowane. Do tego wiadomo, że wujek nie był miejskim Kubicą. Podjąłem decyzje o kupnie, ale wpierw muszę odwiedzić wujka i obejrzeć samochód.
Tak oto parę dni później w weekend pojechaliśmy i przystąpiliśmy do oglądania Audi. Na miejscu wsiadłem do niej i powróciły wspomnienia jak mnie oczarowała wnętrzem wtedy, w kwietniu. Następnie przejechałem się nią po okolicy, jedyne co to brat stwierdził lekko zużytą dwumasę. Ale jeszcze te 30-40 tysięcy powinna przejeździć. Porobiłem trochę zdjęć, pooglądałem samochód i wujek zaprosił nas jeszcze do swojego prywatnego zasobu, gdzie pokazał swojego Poloneza Pickupa oraz Fiata 1500 w stanie idealnym, z nalepek, żółtych tablic oraz opowieści wujka wywnioskowałem, że nie raz był na zlotach samochodów zabytkowych. Ale mimo to myśli wciąż mi krążyły wokół Audi. Stało się, złapała mnie znowu ale teraz na stałe. Mimo wszystko dowiedziałem się, że wujek przed tą Audi miał jeszcze Opla Vectre B Hatchback, identyczną co ja mam w wyglądzie i parametrach. „Pszypadeg? Nie sondze!”.
Postanowiliśmy wrócić do domu, wujek dał nam parę dni namysłu. I tak oto w zeszły wtorek o godzinie 9:30 przyjechaliśmy i podpisałem umowę kupna-sprzedaży w wujkiem, ojciec wrócił swoim samochodem, a ja chwilę postałem i pogadałem z wujkiem o tym co ten samochód potrafi, jak się z nim obchodzić. W momencie kiedy wsiadłem do Audicy, włożyłem kluczyki i przekręciłem, w głowie zacząłem „nucić” piosenkę ‘Grits – My life be like’. I wtedy uśmiech mi się rozszerzył, wrzuciłem jedynkę i ruszyłem przed siebie… Do domu, w nowym nabytku – Audi A6 C5 w Sedanie.
Tak oto w ponad 1000 słów zamyka się historia mojego kupna drugiego w życiu samochodu, w trakcie której nie jedne nerwy mi się zszargały. Ale dzięki temu wszystkiego, wszechświat zrobił ze mnie Władcę Pierścieni
Tracha
Dodano: 9 lat temu
Do humvee5: Oj tam, oj tam. Poprawione, dzięki
humvee5
Dodano: 9 lat temu
"z powrotem"
Tracha
Dodano: 9 lat temu
Do rekord5: Najgorsza jest presja czasu oraz stres z powodu wydłużającego się okresu "z buta lub mój własny szofer z MPK". Ale tu nie chodzi o to, a o sam fakt że niestety ani zbyt szybkie, ani zbyt późne polowanie na samochód nie definiuje sukcesu. Raz możemy kupić dobre auto dzień po sprzedaży poprzedniego, a raz szukamy go... Jak ja, pół roku :D
rekord5
Dodano: 9 lat temu
Bardzo ciekawa historia,wiem z autopsji czym jest poszukiwanie samochodu,czasem ma się szczęście i coś się szybko trafi,jednak najczęściej długotrwałe poszukiwania generują koszty a w końcu jeśli poddasz się presji czasu możesz kupić tzw.minę.
Tracha
Dodano: 9 lat temu
Do dada89: Mnie do historii zainspirował lasiu87, Ciebie do kupna Audi zainspiruje ja :D
dada89
Dodano: 9 lat temu
Świetny wpis W tym roku latem lub jesienią planuję zmienić auto i te opowieści o żmudnym procesie poszukiwania dobrego auta trochę przerażają...ale z drugiej strony tak piszesz o Audi, że nawet mi zaczyna się ten model podobać
Tracha
Dodano: 9 lat temu
Do Shackaler: Czyli widzę, że nie ja jeden miałem te momentalną zwiechę z powodu tej radości jaka się tworzyła we mnie w momencie zakupu :D
Shackaler
Dodano: 9 lat temu
Mega wpis... czekam na kolejne i gratuluje zakupu Jestem wielkim fanem Audi i potrafię zrozumieć co czułeś przy zakupie... Ja przesiadałem się z Lanosa do Audi A4 B5 i też miałem wrażenie, że pewien rozdział w moim życiu się zakończył a kolejny, mam nadzieję ciekawszy się rozpoczął Jeszcze raz gratuluje zakupu Pozdro
lasiu87
Dodano: 9 lat temu
Gratuluję zakupu. Oby służyła jak najdłużej. Miło mi również, że kogoś zainspirowałem
Tracha
Dodano: 9 lat temu
Do damian88max: Historia i tak jest skrócona o krótki epizod z próbami zakupu Astr H czy Vectr C z rozwalonymi silnikami w celu taniego zakupu i jeszcze tańszej naprawy
damian88max
Dodano: 9 lat temu
ksiązki pisac zacznij
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych