Wpis w blogu auta
Fiat Bravo
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1034 razy
Data wydarzenia: 04.11.2014
Włoska robota, ASO na gigancie.
Kategoria: awaria
Pierwszy wyciek oleju stwierdzono podczas przeglądu na 30 tys. w czerwcu br. Wyrok brzmiał: "nieszczelny ocieplacz (cokolwiek to jest) przez niedokręcone fabrycznie śruby." Super, naprawdę. Usterkę wydawało się usunięto, potem jeszcze przy okazji powtórnie sprawdzono, więc w imię mojej dobrej opinii o Fiacie puściłem ten incydent w niepamięć. O, ironio...
W zeszły wtorek (04/11) kręciłem się po mieście i czekając na załatwienie jednej sprawy profilaktycznie zajrzałem pod auto. Może profilaktycznie to złe słowo - znów od kilku dni zmagałem się z pogorszonym prowadzeniem auta. O tym, że bane Micheliny nie trzymają ciśnienia i co 3 tygodnie muszę je uzupełniać jak tylko więcej pojeżdżę już nie wspomnę. Chciałem więc sprawdzić czy może nie cieknie mi może gdzieś z okolic kół czy układu jezdnego. Widok, który tam zastałem zasługiwał tylko na jedyny słuszny komentarz: "k...a jego mać!" Dolna osłona na środku i po prawej stronie cała utytłana w oleju. Z góry widzę to samo na spodzie. Ogarnia mnie wściekłość...
Pojawiam się w ASO, akurat daleko nie miałem. Wjazd na kanał, to olej silnikowy. Skąd się leje nie wiadomo, dziś już nie sprawdzimy - nie ma miejsc. Do domu można jechać, na jutro przygotujemy auto zastępcze.
Na drugi dzień (05/11) podstawiam się zgodnie z umową. Zgłaszam jeszcze problemy z prowadzeniem i zaparowany panel klimatyzacji. Zabieram zastępcze Punto, którym pracuję kolejne dwa dni, a wrażenia opisałem w MB i czekam na diagnozę.
W piątek (07/11) dzwonię sam do serwisu, bo przecież nie doczekałem się na żadne info. Auto w trakcie naprawy: wyciek spowodowany nieszczelną chłodniczką oleju - do wymiany, wahacze przednie mają luzy - do wymiany, panel przeczyścimy - to się zdarza, FAP zaleca tą czynność w pierwszej kolejności. Części już są, powinien na dzisiejsze popołudnie być gotowy. Wszystko w ramach gwarancji. I rzeczywiście przed 17 jest telefon, Fiat do odbioru. Nie jestem jednak czasowy, więc umawiam się na dzień jutrzejszy.
Pojawiam się zgodnie z umową. Osłona dolna jeszcze nie założona, aby unaocznić mi zlikwidowanie wycieku. Ciekawe, bo to na osłonie było najbardziej widać. Pytam jeszcze Mechanika montującego czy dużo oleju ubyło, czy coś dolewali. Nie wie, bo jak to poetycko ujął - nie był godzien naprawiać mojego Fiata, gdyż był na urlopie w dniu prowadzonych prac . Ale niech Pan otworzy maskę, sprawdzę. Wyciąga bagnet i... Opadają nam obu ręce. Wskazanie poniżej zera... Litanię moich żalów wysłuchuje Mistrz na zmianie i drugi, który prowadził sprawę, przez telefon. Przepraszają, ale... Nieprzyjemne wrażenie pozostaje, nie spodziewałem się tego po Nich.
Wyjeżdżam. Gdy tylko włączyłem się do ruchu z parkingu trafia mnie szlag. Kierownica jest przestawiona lekko w prawo... Mam dość ASO, Mistrzów, Mechaników. Nie wracam już tam bo mam ciekawsze zajęcia zaplanowane na sobotę, ale po raz kolejny przez telefon daję do zrozumienia co o tym wszystkim myślę. Do poprawki w środę.
Wczoraj (12/11) zakończyłem sprawę. Kierownica jest prosta (godzinę ustawiał), na razie nic nie cieknie. Jednak wcale nie bawi mnie ciągłe zaglądanie pod spód auta przed każdym wyjazdem z garażu. Ale prowadzi się przynajmniej wreszcie jak powinien po wymianie tych wahaczy. A panel dalej zaparowany pod słońce - czyszczenie musiało być naprawdę skuteczne...
Po raz pierwszy zaliczyłem taką wtopę z ASO. Nie jestem tam anonimowy, znam Mechaników (tych ze starej gwardii), jednego Mistrza, Kierowniczkę. Rozumiem, że młodzi też muszą się nauczyć, ale standardy ktoś powinien im wpoić. Czy ta jedna wpadka powinna rzutować na całość? Jeszcze chyba nie, ale od teraz tam też muszę mieć się na baczności i wszystko sprawdzać. A raczej nie tak to powinno wyglądać, moje wyobrażenie na długoletnią współpracę z serwisem jest zgoła odmienne. Widocznie jestem idealistą i marzycielem. Szkoda.
A Biały co? Czerwony wariował bo mało jeździł. Ten fiksuje, bo chyba za dużo kręci. Jak nie kijem, to go pałą. Nie wiem już dla kogo i po co są nowe samochody.
Może jednak nie ma co martwić się na zapas? Co ma być, to i tak będzie. To w końcu tylko samochód. Gwarancja jeszcze rok jest, potem pewnie przedłużę pomny dotychczasowych wrażeń. Niech będzie, że to włoska złośliwość rzeczy martwych.
Historia rozsądzi kto miał rację w tym sporze...
Ostatnia aktualizacja: 14.11.2014 08:55:08
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Gdybym kupił auto, które jest od pół roku na rynku, to wtedy byłbym jeszcze w stanie zrozumieć brak wiedzy mechaników na jego temat. Bravo jest w sprzedaży od ponad 7 lat, dlatego naiwnie myślałem, że takie sprawy nie są już dla Nich żadną tajemnicą. Po raz kolejny myliłem się.
Co do przeszkolenia i samych procedur napraw, to pewnie masz rację. Co nie zmienia faktu, że przy braku podstawowej wiedzy trudno zabrać się za coś poważniejszego.
Co tam robię? Masochistą na pewno nie jestem. Tak jak pisałem niżej - przez ponad 12 lat i 4 auta byłem bardziej niż zadowolony z Ich usług. Dlatego po tej jednej wpadce nie chcę jeszcze wystawiać Im negatywnej laurki za całokształt.
Do Krakowa czy Rzeszowa albo jeszcze dalej nie bardzo jest mi po drodze na serwis. Wolę już stracić ten czas u siebie niż budować relacje gdzieś indziej. Sam tego też nie będę robił, bo moje pojęcie na ten temat jest jeszcze mniejsze niż blade i jakoś nie mam ochoty go zgłębiać. Błędy mogą zdarzyć się każdemu, w końcu nikt z nas nie jest nieomylny. Za swoje niedbalstwo przeprosili i wszystko poprawili. Takie rozwiązanie satysfakcjonuje mnie. Liczę, że wyciągną wnioski z tej sytuacji. Jak będzie, zobaczymy - raz Cygan przechodzi przez wieś...
I ta perspektywa najbardziej mnie przeraża...
Musiałbym wybrać się tam z termosem i kanapkami .
Wierzyć się nie chce w tą jak największą chęć zysku przy minimalnych kosztach...
Podobno firmę tworzą ludzie, ale niektórzy pracodawcy zapomnieli o godziwym wynagrodzeniu dla swoich pracowników. Teraz u nas jeden autoryzowany serwis zleca pracę swojemu byłemu pracownikowi za kilkukrotnie większe pieniądze naprawy. Oto Polska właśnie. Ale on jest wreszcie zadowolony.
Tutaj jest jeszcze inaczej - jest jeden najstarszy i 3 na średnim szczeblu fachowości. Reszta to młodziaki, którzy zamiast patrzeć i uczyć się od tych bardziej doświadczonych, mają swoją spółdzielnię i wyraźnie wiedzą wszystko najlepiej...
Tu akurat zbiegły się te dwie wypadkowe... Jednak zgodzę się, że bardziej dokuczyła mi niefrasobliwość ASO niż niedoróbki Fiata, które to właśnie serwis powinien niwelować.
Na moje oko to brak nadzoru wykonanych prac i w pewnym sensie dyscypliny pracy oraz nieszanowanie czasu klienta kreuje Ich taki a nie inny obraz. Ludzi tam raczej nie gonią, wszystko się toczy swoim spokojnym rytmem .
Lubienie Białego i przywiązanie do marki rzeczywiście po tych doświadczeniach stanęło pod dużym znakiem zapytania. Nie przekreślam jeszcze wszystkiego - ciągle jeszcze pozytywy przeważają nad negatywami.
Dzikus czy nie, to jednak byłem przekonany, że po dobrych doświadczeniach z Czerwonym od strony mechanicznej/silnikowej nic mnie nie zaskoczy...
Ale co by nie mówić, trafiłeś idealnie w mój punkt widzenia. Pisałem to już kiedyś, ale powtórzę - wyraźnie nadajemy na tych samych falach .
Co zaś się tyczy wycieku, silniki i sprzęgła mają co robić. Mały turbo to dzikus
A ja naiwnie myślałem, że automaty składają wszystko jednakowo . Mechanik mógł się "pomylić", tu się zgodzę .
Trudno nie przyznać racji. Ale jak zauważył Giernal poniżej, trudno też przewidzieć jak zachowywałoby każde inne nowe auto przy tej dość intensywnej eksploatacji. Jednak nie ma co się oszukiwać, że obecne wozy nie dotrzymują kroku w użytkowaniu starej generacji. Te nowe technologie zamiast usprawniać i ułatwiać przysparzają coraz więcej kłopotów...
Przez ponad 12 lat nie sparzyłem się u Nich i z tego względu nie przekreślam Fiata i tego ASO. Jak będzie dalej, zobaczymy.
Teraz już wiem, że po prostu muszę wszystko sprawdzić. Za każdym razem. I zostawiać go pod opieką jednego z dwóch Mechaników, których tam znam.
Jak dla mnie trochę za dużo śpiewają za tą wersję .
Czemu ? To bardzo dobry motor jest.
Na moją na razie rzucił się potężny cień...
A np. sprzęgło, które wymieniałem też jest bolączką Giulietty w tej wersji silnikowej...
A kroplą która przelała czarę goryczy było rozp... się skrzyni 6-tki w Mito po 55 tys.
OK, poczekamy do wiosny będzie cieplej
Za wcześnie na takie okazje .