Wpis w blogu użytkownika
Polikarp58
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1278 razy
Data wydarzenia: 09.10.2011
wojna o rejestrację anglików
Kategoria: inne
No i poszliśmy na wojnę z UE. Wszystko w imię bezpieczeństwa na drogach. Bo rejestrowanie w Polsce samochodów z kierownicą po prawej stronie stwarza zagrożenie na polskich drogach.
W pierwszej chwili pomyślałem: brawo, nie będzie Unia decydowała, co jest bezpieczne, a co nie na polskich drogach. A że rocznie na polskich drogach ginie tyle osób, ile mieszka w małym miasteczku, więc tylko przyklasnąć. Taka była moja pierwsza reakcja.
A potem zacząłem myśleć:
- skoro jesteśmy w Unii, to powinniśmy stosować się do obowiązujących w niej reguł. W końcu widziały gały do brały;
- jeżeli nam się nie podoba jakiś przepis, to należy dążyć do jego zmiany, nie zaś lekceważyć;
- skoro w Polsce nie ma zakazu poruszania się po drogach pojazdów z kierownicą po prawej stronie (chociażby z rejestracją brytyjską, irlandzką czy jakąkolwiek inną), to czemu zakazywać rejestracji takich aut?
- wreszcie przypomniałem sobie, jak to było w czasie mego pobytu w Wielkiej Brytanii: tam wtedy tez była afera z rejestracją aut z kierownicą po niewłaściwej stronie. Oczywiście rząd w końcu uległ Komisji i zgodził się na rejestrację pojazdów z kierownicą po lewej stronie. A dlaczego jednak Brytyjczycy masowo nie kupowali takich pojazdów? Otóż firmy ubezpieczeniowe stosowały do takich pojazdów tak wysokie stawki, że po prostu przestawało się to opłacać.
Więc może zamiast toczyć skazaną na przegranie wojnę z Brukselą warto ponegocjować z firmami ubezpieczeniowymi? Skoro są podwyżki składki za spowodowanie wypadku i za inne czynniki, to można też wprowadzić podwyższoną stawkę za kierownicę z prawej strony. I sądzę, że wtedy problem sam się rozwiąże.
A skoro już piszę o firmach ubezpieczeniowych, to muszę wspomnieć o hakach holowniczych. Chyba w żadnym innym kraju UE nie ma tylu pojazdów z zamontowanymi hakami. Pojazdów, których haki nigdy nie poczują dotyku przyczepy. Wiadomo, o co chodzi – dodatkowy taran z tyłu. Tylko że czasami brakuje tych 10-15 cm do uniknięcia kolizji, której by w ogóle nie było, gdyby z tyłu nie sterczał hak. Koszty naprawy pojazdu, który nadzieje się na taki hak idą w tysiące złotych. Są to koszty, których można by uniknąć, gdyby haki były obowiązkowo demontowane na czas, kiedy pojazd nie holuje przyczepy.
Może więc firmy ubezpieczeniowe zaczną stosować dodatkową opłatę od pojazdów, które mają niedemontowane haki z tyłu? A swoją drogą nie rozumiem, dlaczego – bazując na tej samej konwencji wiedeńskiej – polskie przepisy (a przynajmniej ich interpretacja przez MI i policję) zezwala na jazdę bez przyczepy z niezdemontowanym hakiem, a już np. niemieckie czy brytyjskie nie? I my za to wszystko płacimy w naszych składkach…
Sam w swoim Subaru mam hak – zdemontowany.
Najnowsze blogi
Dodano: 8 dni temu, przez niki129
Z racji tego że od ponad roku mieszkam pod lasem, od samego początku chodziło mi po głowie jakieś uterenowione auto.
Padło na Daihatsu Terios-a, za tym modelem auta przemawiały małe wymiary ...
12
komentarzy
Dodano: 9 dni temu, przez niki129
Kiedyś zawsze przychodzi ten czas.
Audi zostało wystawione na sprzedaż.
Było z nami od 2018 roku. fajne, wbrew pozorom proste auto. Myślę że nowy właściciel będzie zadowolony. ...
8
komentarzy
Dodano: 11 dni temu, przez CeZaR83
Przyszły dziś do mnie fotki z zabezpieczenia...
Proces zabezpieczenia podwozia wraz z profilami zamkniętymi, oparty o produkty szwajcarskiej firmy WAXOYL
Ponad 20 zdjęć, na zdjęciach może sie ...
27
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Nadmierne różnicowanie składek ma głównie na celu utrudnianie porównywania wysokości składek.
Co masz na myśli pisząc o drugim aspekcie?
Powiem wiecej są kraje, gdzie stawka jest róznicowana ze wzgledu np. na markę i model! I także tam są uzasadnione policzalne powody
A ci wszyscy którzy ciagną za sobą ten zakrzywiony ogon bez potrzeby (brak przyczepy) głównym argumentem posiadania haka jest ich bezpieczeństwo (w tym ochrona auta). Tyle i tylko tyle. Nie musisz mi przypominać co pisałeś, a czego nie, zanim coś napiszę najpierw czytam całość.
A może źle odczytałem Twoją intencję.
Szerokości.
I tyle ode mnie.
Szerokości.
Temat z hakiem jest całkowicie nietrafiony,jeśli uderzysz od tyłu to twoja wina i płać za naprawę,obecność haka nikomu nie zagraża ,no chyba że przechodząc z tyłu walniesz w niego kolanem.
Teraz jest mało wypadków z anglikami bo jest ich mało, ale jakby porównać statystyki procentowo tak jak kiedyś to było zrobione z motocyklami na jakimś portalu to okazałoby się że jednak tych wypadków z ich udziałem, z ich winy jest sporo, więc podnieść stawkę za ubezpieczenie i problem się rozwiąże. Jak to się mówi i wilk będzie syty i owca cała.
...kolejna bzdura według mnie to z tymi hakami...o unikaniu jakich kosztów mówisz, bo nie kumam, waląc w hak sprawca uszkadza sam sobie auto- ma za swoje- jego wina, gdy niema haka uszkodzeniu ulegają obydwa auta, i tak w kosztami naprawy jednego i drugiego pojazdu obciąża się sprawcę, więc jeszcze raz powiedz mnie o uniknięciu jakich kosztów mówisz?