Wpis w blogu auta
Volkswagen New Beetle
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 5955 razy
Data wydarzenia: 06.06.2012
Woziku nasz ....
Kategoria: serwis
Nasz nowy nabytek pod sympatyczna nazwą Nowy Chrząszcz vel GONZO pomimo wszelakich zalet czy uroku osobistego niestety posiadał usterki, których nabawił się podczas 10-letniej eksploatacji. Z uwagi na to, że jako detalista i człowiek nadmiernie przywiązujący się do swoich samochodów oraz ze względu na fakt, iż planujemy by autko to pozostało z nami kilka lat postanowiliśmy usterek tych się pozbyć.
Aby nie robić zbytniego zamieszania postanowiłem opisać poszczególne usterki w jednym wpisie. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe !
Rozpoczęcie prac: przebieg: 152 202km, data: 6.06.2012r.
Zakończenie prac: data: 21.06.2012r.
1.Pierwsza sprawa, najważniejsza to hamulce.
Podczas hamowania odczuwalne bicie na pedale hamulca. Wyjazd do autoryzowanego serwisu potwierdził moje obawy, do wymiany tylne tarcze i przy okazji klocki. Spodziewałem się tego, ponieważ po zakupie, handlarz od którego auto kupiłem sam z własnej nieprzymuszonej woli zeznał, że tarcze w tyłu są do wymiany.
Koszt części: tarcze komplet 298,86zł, klocki komplet na tylną oś 149,43zł, wymiana 157,49żł.
Razem układ hamulcowy: 605,78zł
2.Druga sprawa to światła tył.
Podczas hamowania nie działający stop w prawym tylnym reflektorze. Nie zauważyłem tego wcześniej, dopiero sąsiad zwrócił mi na to uwagę, ponieważ podczas jazdy reflektor świecił na czerwono, podczas hamowania światło gasło a stop się nie włączał. Podczas tej samej wizyty w serwisie elektryk coś poprzepinał, dodatkowo wymienił żarówkę i jest ok.
Koszt części: żarówka 11,05zł, wymiana z kontrolą układu elektrycznego 87,50zł.
Razem układ elektryczny: 98,55zł
3.Trzecia sprawa to wypadające klamki wewnętrzne.
Sprawa ponoć znana użytkownikom Chrząszczy z podobnych roczników! Panel wraz z uchwytem klamki , podczas otwierania drzwi (prawych jak i lewych) pomimo sprawnych wszystkich zaczepów w panelu, wypadał z tapicerki drzwiowej do połowy. Rzecz mała ale strasznie denerwująca. Drzwi niby się otwierały, ale każdorazowo panel trza było wcisnąć na swoje miejsce. I tu nieocenieni okazali się również pracownicy autoryzowanego serwisu. Ponieważ znali sprawę naprawili to raz dwa. Ale też skasowali ile trza.
Koszt części: 0,00zł, naprawa: 210,00zł
Razem klamki: 210,00zł
4.Czwarta sprawa to opadające zagłówki.
Opadające i nie dające się ustawić w położeniu ,,jak kto chce" zagłówki to nie tylko niewygoda ale również niebezpieczeństwo dla użytkowników jeżdżących autem. Po oględzinach w serwisie stwierdzono wyrobione prowadnice zagłówków. Serwis zamówił takowe w centralnym magazynie w Niemczech i były na miejscu po ... 3 dniach. Szybka wymiana i jest jak trzeba.
Koszt części: 70,00zł, naprawa: 71,44zł
Razem zagłówki: 141,44zł
5.Piąta sprawa to zaprawki blacharskie.
Niestety podczas pierwszego mycia Gonza zauważyłem nieznaczne, choć jak zawsze groźne tzw. ubytki lakiernicze. Ich lokalizacja związana jest z brakiem chlapaczy, niskim zawieszeniem oraz nie wiadomo jakimi wyczynami poprzedniego właściciela. Po diagnozie okazało się, że do malowania są progi oraz przednia maska (progi od spodu pozbawione lakieru i konserwacji w miejscu łączenia nadkola/błotnika z progiem, maska poobijana do blachy na przednim rancie). Po ściągnięciu nadkoli wyszło na jaw, że są większe ogniska korozji. Szybka decyzja i auto na kilka dni do znajomego, aczkolwiek świetnego lakiernika. Autko wypicowane i dodatkowo zakonserwowane.
Przy okazji wymieniłem emblematy VW z przodu i z tyłu, bo stare nie dość że w beznadziejnym stanie to jeszcze z niebieskim tłem. Nowe (czarne) kupione oryginalne w sklepie z częściami VW.
Koszt przygotowania z robocizną, malowanie i konserwacja: 1500,00zł
Emblematy przód i tył: 248,99z;
Razem blacharka: 1748,99zł
6.Szósta sprawa to brak zamknięcia podłokietnika.
Sprawa choć błacha to dość denerwująca, ponieważ nie dało się postawić podłokietnika w pionie, bo się otwierał do tyłu. Zaprzyjaźniony sklep z częściami WV zaoferował oryginalny i taki tez kupiłem i co najważniejsze sam go wymieniłem!!!!
Koszt części: 33,00zł, naprawa: 0,00zł
Razem podłokietnik: 33,00zł
7.Siódma sprawa to tak na zakończenie .
Ponieważ auto kupiłem dla mojej lepszej połowy postanowiłem wyposażyć Gozno w brakujące dwa, podstawowe elementy: flakonik i kwiatek. Ponieważ do wyboru były cztery kolory kwiatka, więc postanowiłem nie wychodzić przed szereg i zapytałem moja kochaną żonkę, w jakim kolorze życzyłaby sobie mieć kwiata! wymieniłem je z nazwy: biały, żółty, biskupi oraz łososiowy. Padła odpowiedź, że łososiowy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po kilku dniach usłyszałem od zdenerwowanej połowicy ... jak ja będę z takim różowym kwiatkiem jeździć!!!???
Chyba sobie go zainstaluję w Picadorze .
Oczywiście przez wzgląd na moją połowice kosztów flakonu i kwiata nie ujawnię.
Ostatnia aktualizacja: 21.06.2012 14:44:54
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Lakier też sam wyczyścisz czy zlecisz polerkę ?
Zresztą środków cała masa - może już to zrobiłeś - ważna mechanika na początku
Mnie też denerwują drobiazgi, że tu obdarta klamka czy uchwyt, emblemat niezbyt "świeży". Dobre auto ale jakoś 3 tyś pochłonęła na dzień dobry. Mój Lanos też dostał taki zastrzyk. Tylko że ona jest mniej warty jako auto.
Człowiek dbający o samochód to w dzisiejszych czasach nie taka oczywista sprawa.
Kolega nie oszczędza, inny powiedziałby a tego nie wymienię, po co 200 zł na znaczki czy coś podobnego, to w końcu stare auto.
Tak trzymać. Świetny garbus, miłego użytkowania i jak najmniej wkładu (ale każde auto wymaga tego)
GRATULACJE!!!
Do Egontar: Gratuluje dziennika, za taki wpis wyróżnienie się należało
I to się chwali .
Nie takie ASO straszne , nie po raz pierwszy o tym z Tobą dyskutuję .
Utrzymanie pracowników, budynków, maszyn itp. itd. musi swoje kosztować. Know-how czyli autoryzacja, za którą każda marka każe sobie słono płacić, też dość znacznie obciąża budżet serwisu. Stąd głównie wynika różnica w cenie na korzyść Pana Kazka czy Józka. Jednak nie każdy ma takiego i nie każdy ma możliwości oraz zdolności, aby robić pewne rzeczy samemu jak Ty . Dlatego ASO były są i będą, a koszty, które poniósł Egon wcale nie takie ogromne jakby mogło się wydawać. A jak sam napisał - "spokój bezcenny" i tu się z Nim zgadzam w całej rozciągłości .
Pozdrawiam