Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Lincoln Town Car Black Sabath » Wspomaganie i kilka innych..







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Lincoln Town Car
  • przebieg 247 206 km
  • rocznik 2001
  • kupione używane w 2010
  • silnik 4.6 V8
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 3563 razy
Data wydarzenia: 03.04.2013
Wspomaganie i kilka innych..
Kategoria: serwis
Siema Ludzie.
Jest kilka spraw, dosłownie błachostek, których się uzbierało, więc je opiszę. Po kolei... W grudniu ubegłego roku padł mi termostat, silnik się nie nagrzewał, więc przez zwykłe lenistwo usunięcia tej usterki musiałem jeździć z kartonem między chłodnicami i tu czekała mnie miła niespodzianka, bo pomiędzy chłodnicami jest szczelinka do której sajeks bezproblemowo mógł włożyć kartonik i zabezpieczyć chłodnicę płynu.... Kupiłem termostat Stant za 69 złociszy i go najzwyczajniej w świecie wymieniłem a przy okazji stwierdziłem, że płyn jest do wymiany.. Ale to za jakiś czas. Styczeń... Musiałem załatwić sprawę, zaparkowałem na trawce, gdzie zawsze w tej okolicy parkuję i po godzinie parkowania i kilku próbach wyjechania na wstecznym okazało się, że Sabath się zapadł... Nie tyle co tył napęd, ale przednie koła zapadły się w grunt, oparł się tam na ramie i wahaczach więc nie było jak własnymi siłami wyjechać. Zadzwoniłem po Karola, ten przyjechał z linami, ale gdzie ją zahaczyć, bo Sabath nie ma ani z przodu ani z tyłu żadnego ucha ani kotwy. Jest jedynie przystosowany do lawety. Za tylne koło przyłapć odpadało, bo nimi przecież auto kręci więc złapałem liną za przenią felgę, Karol Vectrą podpiłował, ja na wstecznym, kilku łepków jeszcze pchało i tak udało się Dziada z grzęzawiska wyszarpać...(większy dziad jest ze mnie bo mogłem tam nie parkować, ale kit z tym, wesoło było) Efektem tej dosłownie wtopy było drżenie całego samochodu powyżej 80km/h więc musiałem wszystkie koła ściągać i czyszcić szczotą z zaschniętego później błota.Za cholerę nie chciało mi się tego robić. Nawiasem mówiąc trzeba byłoby dospawać gdzie w przyszłości pod zderzkami jakie ucho czy coś w tym stylu, by w razie potrzeby komuś pomóc szarpnąć jego wóz na zaszmorg, lub w razie powtórki z rozrywki. W marcu wymieniłem olej w silniku Castrol 15W40, gdzie go weszło niewiele ponad 5 litrów do tego filtr oleju Filtrona OP533/1 pasującego również do Mondeo 2.5L i filtr powietrza, również Filtron AP199/1 oraz ponownie wymieniłem filtr kabinowy moim patentem jak we wpisie Cabin filter.

Jakiś czas temu przy odpuszczaniu gazu pojawiło się lekkie burczenie a nasilało się przy lekkim skręcie kierownicą. Pomyślałem, że przyszedł czas na wymianę oleju we wspomaganiu a tam idzie taki sam co do skrzyni, czyli Mercon V. Kupiłem dziś pół litra tego oleju za 54 zł i regenarator Lucasa za 65 zł w buteleczce po poj. jakieś ponad 350 ml. Wlazłem pod samochód, odkręciłem przewód i zleciało mi jakie pół litra starego oleju. Mało jego jest pomyślałem sobie i wpadłem na pomysł, żeby przedmuchać układ.... nie miałem jednak czym tego zrobić, więc obtarłem wary żeby nie nacharkać i ubrudzić zbiorniczka, nabrałem powietrza i zacząłem w zbiorniczek dmuchać... Dmuchając słyszałem jak resztki oleju się wypsikują,jak to wszystko tam furczy, aż wreszcie poszło powietrze. Kiedy już w oczach mi się rozjaśniło to zrzuciłem pasek klinowy, żeby sprawdzić, czy na kółku pompy nie ma luzów. Luzów nie było. Dokręciłem przewód ciśnieniowy, poprzecierałem stary olej, zalałem Lucasem, który jest bardzo gęsty i dobawiłem Vavolina Mercon V. Bardzo zdziwiony byłem, bo w układ wspomagania wchodzi niecały litr płynu. Po założeniu paska odpaliłem silnik, odpowietrzyłem układ i dolałem olej po maksymalnego poziomu. Po jeździe próbnej stwierdziłem że burczenie ustąpiło, ale nie w stu procentach. Jest natomiast znacznie ciszej nie mogę sobie przypomnieć czy owe burczenie już kiedyś występowało. Jeżeli to pompa umiera, to się tym nie przejmuję, bo jest tania a w układzie nie ma maglownicy tylko przekładnia ślimakowa, która uchodzi niby za nieśmiertelną, oś przekładni obraca wahadłowym ruchem take ramie Pitman Arm (jakby co to ponad 100zł) a ramie drążkami kierowniczymi, gdzie jeden drążek jest przymocowany do ramy poprzez wspornik układu kierowniczego (też coś ponad 100zł). W wielkim skrócie jest to mechanizm podobny to tego w wycieraczkach do szyb. Pompa jeszcze wytrzyma. Jak umrze to ją za grosze wymienie.

W chwili obecnej nic mu nie jest. Jeździ jak jeździł. Spalanie w mieście w obecną pogodę wynosi plus minus 14,5 litra. Wiem, że do wymiany mam gumy stabilizatora na tyle, ale wiem o tym od ponad roku. Kiedyś tam wymienię, jeszcze nic nie stuka. No to tyle. Pozdro
Ostatnia aktualizacja: 03.04.2013 20:39:22
Dodano: 10 lat temu
Do Mattisek: Smak, coś w stylu cierpko-słodkego syntetyka. Papieros dobrze po tym smakował.
Dodano: 10 lat temu
Hehe, zakopałem się tak kiedyś na działce, gdy bobry zrobiły tamę i wszystko zamieniło się w bagno.

Drapanie z błota miałem za to przy wylądowaniu w rowie.

A co do przedmuchiwania. Jaki smak ma płyn wspomagania? :)
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: do jeepa tez mi polecali 15 w40 majstry-kazałem popukac im sie w głowe-od kupna leje 5w30 castrol edge-i od ponad 2 lat nie daje sie dotknąc zadnemu mechaniorowi do moich aut-wymiana co 8 tysi i silniczek cyka jak szwajcarski zegareczek-zero wycieków-a straszyli że bedzie tragedia-ze rozszczelnie silnik i kupa roboty potem-bzdury na kiju...a do beemy to juz leje maxa 0W40 i nawet zapocenia nie ma -co rzadkosc w dieslach-do jeepa chciałem wlac 5W40 ale na forum jeepowskim poradzili że amerykańce uwielbiaja rzadsze oleum-wiec zalałem 5W30...wiadomo jakbym wlał do beemy 0W20 który ma konsystencje wody to pewnie bym ją rozszczelnił-bo takie 20-stki to do sportowych aut na krótkie extremalne dystanse ale ta pierwsza liczba nie ma nic wspólnego z gestoscią-a wielu ludzi sie na to łapie-ja zreszta tez pare lat temu myslałem tak samo
Dodano: 11 lat temu
Do gregbun: Karwasz....Mącisz mi. Jak podjadę do niego na kawę to poruszę kwestię. Może faktycznie trzeba coś z tym zrobić....
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: no nie będę się spierał z mechaniorem specem od amerykanców-ja jestem amator-ale ta pierwsza liczba zwykle określa rodzaj oleum(syntetyk,semi-syntetyk,minerał)a druga nam mówi o gestosci powiedzmy 10w30 jest rzadszy od 10w40-do warunków klimatycznych odnosi się ta druga cyfra-w Polsce najpopularniejsze to z 40-stką-chyba optimum do naszego klimatu(w Ameryce dedykowane są 30-stki-"lubieją"to lac do swoich silniczków),wiec co do gestosci-oki ale mineral?toz to katastrofen maxymalen-ja bym przeszedł na 5w40-ale wiadomo-może mechanior wie lepiej co lac do takiej fury
Dodano: 11 lat temu
Do gregbun: Budynek w tle to szkoła. Na wywiadówkę tak pojechałem i wszędzie było poobstawiane. Nie jestem specjalistą w sprawie olei. Mój mechaniks pecjalizuje się w ameykanach od wielu, wielu lat i zalecił mi ten olej. Niby rozchodzi się o różnicę warunków klimatycznych. Terenówka... Może w przyszłości ale koniecznie z akcentem na pickupa.
Dodano: 11 lat temu
jeny..gdzie Ty żes wjechał tym autem???gdyby nie ten budynek ze swiatłami w tle to pomyslałbym że parkowanie na jakis bagnach?nie lepiej do offR kupic cos w stylu wrangler? albo granda jak lubisz wielkie silniki? ;)
i zaskoczył mnie ten zalany oleum w silniczku-nie szkoda Ci tam wlewac 15W40? jesli silniczek niezmeczony a przypuszczam że nie to szkoda go męczyc minerałami...ja bym odrazu nastepna wymiane zrobił na 10w40 i obserwacja a jakby nic sie nie działo to kolejne zalanie 5w40 castrol edge fst i odrazu odczujesz piekniejszą prace silniczka...
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: no a z tego co wiem w Warsztatach nie ma już smarownic do kalamitek więc trzeba się samemu zaopatrzyć :)
Dodano: 11 lat temu
Do ArizonacarWawa: Smaruję. W tamtym roku kupiłem smarowniczkę:)
Dodano: 11 lat temu
Do Bullet_: Bo taka jest prawda
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: to smaruj kolego smarownicą bo ja tego nie robiłem i musiałem wymieniać końcówki. a jak się smaruje praktycznie są nie do zajechania :) XD
Dodano: 11 lat temu
Ceny części do tak dużego luksusowego auta po prostu jak ze szrotu do Poloneza. Właściciele Meśków S-klass mogą pozazdrościć
Dodano: 11 lat temu
Do ArizonacarWawa: Tak, mam. Nawet dolne sworznie.
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: ty ty masz końcówki drążków itp na kalamitkach????
Dodano: 11 lat temu
Do ArizonacarWawa: Pewnie że tak.... Taka kura też zasługuje na miłą i wygodną ostatnią podróż.
Dodano: 11 lat temu
No na kury i worek kartofli auta pierwsza klasa :) hehe
Dodano: 11 lat temu
Do ArizonacarWawa: Siadł ładnie. Przewoziłem kosiarkę, lodówkę, spawarkę, w parcianym worku pęć żywych kur i kaczkę, raz dla żartów w bagażniku człowieka przewiozłem, telewizor i coś tam jeszcze pewnie np. Kilka worków kartofli.
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: no problem: http://www.autocentrum.pl/awc/ArizonacarWawa/pontiac-firebird-1987/ dodałem na AwC osiadł tyłkiem. Swoją drogą ciekawy jestem jakie najdziwniejsze rzeczy przewoziłeś w swoim Lincolnie ? mi udało się zapakować np. oponę od beczkowozu czy zbroje rycerską w pełnym rynsztunku + 2 miecze, przebranie giermka, i 3 osoby do kolekcji, nie wypominając już o Pawlickim w bagażniku ale to już oddzielna historia....
Dodano: 11 lat temu
Do ArizonacarWawa: Boję się spytać... Cholera nie otworzę, bo nie mam tam konta.
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: O rany! kupiłem termostat przed zimą i czytając Przypomniało mi się że mam do wymiany :) Dzięki! a co do zakopywania nie przejmuj się! mi się zagrzebał w lesie: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=408102072543029&set=pb.100000297184254.-2207520000.1365292159&type=3&theater

Nie pytaj czemu byłem w lesie, przejazdem :) Jednak laweta tylko wchodzi w grę u mnie po zdjęciu przedniego zderzaka a żeby go zdjąć trza lampy odkręcić, chyba że ''Zenek'' będzie miał platformę wciągana ale takowa laweta pewnie swoje kosztuje, nie znam się bo auto nigdy mi się w trasie nie rozdupcyło:) Z lasu udało się wypchać na bujanego! a jak termostat wymieniałeś to dużo ci płynu wyleciało? musiałeś potem odpowietrzać układ?
Dodano: 11 lat temu
Do V-Power: Już jest umyty. Najgorzej że Władek już nie umyje. Ani lusterek, ani pały.
Dodano: 11 lat temu
Trochę roboty miałeś Wóz to do mycia się nadaje po tym parkowaniu w polu [los]
Dodano: 11 lat temu
Do piterek1982: Takie przypadki chodzą po ludziach. Nic się nie poradzi. Najważnijsze jes to, że zawsze na kogoś można liczyć w tych cholernych czasach.
Dodano: 11 lat temu
Do Laasi: Aj Laasi....Dziadostwo jak cholera..
Dodano: 11 lat temu
Też podobnie położyłem Sukinssona III (czyli Volvo V70) swego czasu... Latem teściu trochę odpuścił sobie koszenie trawnika przed posesją i zamiast zaparkować przy domu, zsunąłem się do rowu... (trawa była tak wysoko że nie było widać końca miejsca do parkowania). Szczęście że szwagier jeździł Vectrą 2.2 DTI to jakoś wyciągnęliśmy bydlaka... Strat na szczęście nie było :)
Dodano: 11 lat temu
Za to dziadowskie parkowanie to kara(sprzątająca) się należała ha ha. Pozdro
Dodano: 11 lat temu
Do FranzMaurer: Dobrze, że nikt z sąsiadów nie naszedł w tym momencie
Dodano: 11 lat temu
Między ustami a brzegiem...

Zbiorniczka ;).
Dodano: 11 lat temu
Do kaszlarz: Vectra dała radę[up] Cholera faktycznie... Tylko z kąd ja bym ciągnik wytrzasnął[niewiem]
Dodano: 11 lat temu
Do sajeks: Dobrze, że ciągnika nie potrzebowaliście :)
Mi jak się żółciak zakopał to tylko ciągnik właśnie dał radę :)
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 23 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl