Wpis w blogu auta
Hyundai Elantra
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 2103 razy
Data wydarzenia: 13.06.2013
Wspomnienia wakacyjne - cz. 1
Kategoria: podróż
Pierwszy dzień - do przejechania najdłuższy odcinek w te wakacje. Startujemy z Warszawy. Tak to sobie zaplanowałem, że na raz wezmę drogę do Włoch i przenocujemy już w Italii. Niby nic wielkiego, ale jestem jedynym kierowcą, więc te ponad 1300 km to niemały odcinek. Link do trasy przejazdu Warszawa - Wrocław - Monachium(GER) - Innsbruck(AUT) - Stulles(ITA) na samym dole.
Ruszamy o północy. Mniej samochodów na drodze i zdążymy dotrzeć do autostrady zanim się ruch zacznie. Tym bardziej, że startujemy nietypowo, bo w środku tygodnia. W planach miałem się wyspać w ciągu dnia. Wyszło średnio i odczułem to już gdzieś tak koło Piotrkowa Trybunalskiego. I kto wie, jak by się ta senność skończyła, gdyby nie dziczyzna w Bełchatowie. Sam środek miasta przed maskę wyskakuje nam sarna. W dodatku porusza się bardzo ospale. Albo nam się tak wydawało. Byliśmy przekonani, że ją walniemy. Byłyby dwa zgodny - sarny i naszych wakacji. Nie wiem jak, ale w ostatniej milisekundzie uskoczyła i nawet jej nie drasnęliśmy. Niemniej przez te dwie sekundy odkąd ją zauważyłem i zacząłem hamować, organizm wydzielił tyle adrenaliny, że ponownie spać mi się zachciało dopiero pod Norymbergą.
Generalnie jazda po Polsce minęła - głównie ze względu na nocne godziny - całkiem sprawnie. Poza odcinkiem od Bełchatowa do Sycowa (mnóstwo ciężarówek i fotoradarów), który dłużył się niemiłosiernie przejechaliśmy szybko. Trasa od Sycowa przez Wrocław do granicy w Zgorzelcu to już sama przyjemność - piękna pogoda, cudny wschód słońca.
W Niemczech pierwsze co mnie zaskoczyło to Tunnel Königshainer Berge. Okolice lekko pagórkowate, żadnych większych gór, a tu ponad 3-kilometrowy tunel. Nigdy nie jechałem tą trasą, tunel mnie zdziwił. Jadąc nie zwróciłem nawet uwagi, że druga nitka tunelu w stronę Polski jest nieczynna - efekt wypadku sprokurowanego zresztą przez polskiego kierowcę z miesiąc wcześniej. Tunel w drugą stronę mają odblokować podobno pod koniec roku. Droga po Niemczech ciekawsza niż myślałem. Sądziłem, że będzie prosto i płasko, a tam jednak od czasu do czasu jakieś pagórki były i autostrada miło się wiła.
Z ciekawszych rzeczy w Niemczech:
1. Pobiłem rekord szybkości - z górki bo z górki (leciutkiej) ale udało się 210 km/h pojechać Elantrą.
2. Gdzieś między Monachium a Norymbergą koło autostrady biegnie linia szybkiej kolei. Piorunujące wrażenie robi, gdy człowiek jedzie sobie ok. 160 km/h a obok prześciga cię pociąg jadący ponad 100 km/h szybciej od ciebie.
3. Korki w Monachium większe niż myślałem. W centrum rozkopali jakieś rondo, dzięki czemu mieliśmy czas na podziwianie monachijskich krawężników, latarni, przystanków i innych tego typu fascynujących detali.
Poza korkiem w Monachium i drzemką na parkingu gdzieś koło Bayreuth droga minęła bardzo szybko. Kto jeździł po Niemczech ten wie, że dopóki nie ma jakichś sytuacji nadzwyczajnych to Niemcy jeżdżą całkiem sprawnie. A dodatkowo od Garmisch Partenkirschen droga robi się już po prostu bardzo ładna. Wjeżdża się w Alpy i w zasadzie co zakręt to kolejne pejzaże zapierające dech w piersiach.
Austrię chcieliśmy minąć jak najszybciej, aczkolwiek nie wjeżdżając na autostrady. Do przejechania niecałe 100 km - nie ma sensu płacić tych 10, czy 8 euro za winietę. Tym bardziej, że i tak za przejazd przełęczą Brenner łączącą Tyrol z Włochami płaci się dodatkowo 8,5 euro. Drogo, ale nie ma co się dziwić. Radzę wpisać w przeglądarkę hasło "brenner pass" i po podziwiać tę trasę. Zapewniam, że robi wrażenie. Szczególnie, gdy się jedzie nie samą autostradą, ale pod nią. Niektóre przęsła mają blisko 200(!!!) metrów wysokości (most Europabrucke). To tyle co Pałac Kultury bez iglicy!
Tak więc przejeżdżamy bez problemów przez Innsbruck, napełniliśmy do końca bak (ceny w Austrii niewiele wyższe niż w Polsce, a dużo dużo niższe niż we Włoszech) i jedziemy drogą omijającą autostradę, aż tu znak, że przejazdu nie ma. Nie wiem jak mi się to udało, ale od kolesia na stacji benzynowej dowiedziałem się, że jest objazd, trzeba część trasy przejechać autostradą (dopłata 3 euro), ale nie ma potrzeby kupować winietki. Wytłumaczył, gdzie wjechać i gdzie zjechać. On mówił po niemiecku. Ja nie umiem po niemiecku. Nie miałem tłumacza.
Zrobiliśmy jak kazał i wkrótce byliśmy już we Włoszech.
We Włoszech czekała nas najprzyjemniejsza część jazdy - przejazd przełęczą Jaufenpass. Alpejskie przełęcze to najpiękniejsze drogi, jakie widziałem. Kilometry stromych serpentyn i cudowne widoki. Jaufenpass nie jest szczególnie wysoka - najwyższy punkt drogi to 2094 metry - ale bardzo urocza. Zresztą zawsze fajnie w środku lata wyłączyć klimę, otworzyć okno i powdychać świeże górskie powietrze. Dodatkowo widoki ośnieżonych szczytów. Nic dziwnego, że te przełęcze pełne są turystów.
Szczególnie dużo jest motocyklistów. Część z nich jest zresztą dość wkurzająca. Generalnie wychodzę z założenia, żeby jeździć tak, by nikomu nie przeszkadzać. Jak tylko widzę, że ktoś jedzie dużo szybciej (czy to motocykl, czy samochód) zjeżdżam na bok i przepuszczam. Normalne wyprzedzanie jest często niemożliwe, bo brak jakichkolwiek prostych odcinków. Niestety w drugą stronę to nie działa - najczęściej nie puszczają motocykliści właśnie, jakby zdziwieni, że w ogóle jakiś samochód ma czelność jechać szybciej niż oni. Pod górkę oczywiście żaden zwyczajny samochód nie ma szans się równać z motocyklami, ale już zjeżdżając stromymi, nierzadko mokrymi od topniejącego śniegu drogami często jechałem szybciej od nich. Prawie żaden mnie nie przepuścił. Piszę to z perspektywy wielu dni jazdy po alpejskich przełęczach. No dobra bo się za bardzo rozpisałem. Podsumowanie dnia pierwszego z komputera pokładowego.
1308 kilometrów
średnie spalanie - 7 litrów (ach te autostrady!)
średnia prędkość - 94 km/h (ach te korki!)
czas przejazdu - 14:27
Trasa: Warszawa - Wrocław - Monachium(GER) - Innsbruck(AUT) - Stulles(ITA)
http://goo.gl/maps/sKv4t
Ostatnia aktualizacja: 18.09.2013 13:57:47
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
to teraz zaczniemy od cebuli
Całe szczęście, że pamiętasz również o Adze, bo by więcej nie chciała przyjechać Jarek czy my ćwiczyliśmy ze Śliwowicą? chyba nie?
Prawie jak u mnie w Tyliczu
target=_blank rel=nofollow>http://imageshack.us/photo/my-images/802/vpfk.jpg" alt=""/>/
Zauważyłeś, że w Austrii jest najtańsze i zarazem najlepsze paliwo? Widać nawet gołym okiem, że wskaźnik wolniej opada. Niestety w Niemczech jest w paliwie mnóstwo biokomponentów, a we Włoszech najdroższe jakie widziałem. Najwięcej płaciłem 1,86 Euro za litr. W tym roku pobiłem chyba swój rekord przebiegu w czasie urlopu przejeżdżając około 5500 km