Wpis może nieco dziwić, auto nie jest moje już od ponad roku, ale jak wspominałem w komentarzach kupił je znajomy, on sam dziennika żadnego nie prowadził, ale z racji relacji byłem na bieżąco ze stanem mojej byłej niuni.

Jak wspomniałem w tytule wszystko się kiedyś kończy, w minioną niedzielę niunia spłatała przykrą niespodziankę obecnemu właścicielowi. Wspomnę tylko, że nic nikomu się nie stało, kolega auto wystawił na otomoto i dziś amator DIY przyjedzie obejrzeć/zabrać ją w nowe miejsce, w sumie fajnie, że ktoś jeszcze będzie się nią cieszyć
Co do samej sytuacji na drodze o znalazły się w sumie 2 osoby na skrzyżowaniu (krajowa 1) które ruszyły pomóc, radio grało do końca i aż do zauważenia co jest grane silnik pracował

Zapraszam do obejrzenia zdjęć