Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Skoda Fabia 1.9 TDI 74kW Wieścar
»
Wyjazd do Katowic, czyli jak skasować 100zł
Wpis w blogu auta
Skoda Fabia
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 772 razy
Data wydarzenia: 03.09.2011
Wyjazd do Katowic, czyli jak skasować 100zł
Kategoria: podróż
O 22 w piątek poszliśmy z Kasią na imprezę, aby o 1:30 wrócić i położyć się spać. 3:30 pobudka aby dojechać na dwa samochody do Grodziska, zostawić Corsę i dalej Skodą pojechać do Katowic, po drodze zabierając koleżankę.
Droga od Grodziska do Piotrkowa (katowicka, krajowa ósemka) to istna męka. Jedna jezdnia podzielona na pół, dziury i dziwne zjazdy (przy zjeździe na Skierniewice trzeba się narzucić i skręcić w lewo, oczywiście ja tylko skręciłem w prawo i dalej prosto Ale już od Piotrkowa zaczęła się ładna, dwujezdniowa droga, a co najważniejsze - prawie pusta. A że było pusto, a przede mną jechał jakiś nowy Voyager, to droga do Częstochowy minęła bardzo szybko.
Niestety pod samą Częstochową silnik odmówił posłuszeństwa (półtora godziny jazdy na ponad 3tys obrotów robi swoje) i kompletnie stracił moc. Zdenerwowany stanąłem na stacji na siku, wyłączyłem silnik na 5min i ten zabieg zdziałał cuda, bo zaraz po odpaleniu rwał się jak zwykł wcześniej
W samych Katowicach trochę pobłądziliśmy, aby znaleźć się pod Centrum Handlowym 3 Stawy. Na mapie wychodziło że znajduje się chwileczkę od Quality System Hotel No i faktycznie tak było, tylko że na piechotkę. Aby wyjechać FRONTOWYM wjazdem, trzeba przejechać pod Autostradą, znów na nią wjechać, zjechać następnym zjazdem NA STACJĘ BP, przejechać przez stację i dopiero znajduje się na hotelowym parkingu. Nic, dojechaliśmy o 8:30, wypakowaliśmy i udałem się do pokoju, na zasłużoną drzemkę. Cały dzień zlatywał baaardzo długo (nie bardzo było zajęć w tym hotelu poza siedzeniem na internecie i granie w losowe gierki).
W końcu nastał wieczór, gdy Kasia była wolna i razem z koleżanką postanowiliśmy pozwiedzać. Udaliśmy się pod spodek, a potem na Plac Wolności. Dojechać było prosto, powrót był niestety "drogą przez mękę". Kilka razy pomyliliśmy wjazdy, zjazdy. Wylądowaliśmy w Mysłowicach dwa razy, aby W KOŃCU jakoś wyjechać i dojechać do hotelu po około 50 kilometrowym krążeniu w okół Katowic... To nic, lekko poddenerwowany chciałem jak najszybciej wyjść z samochodu, aby "uwolnić" się od tego wszystkiego.
Nacisnąłem przycisk od podnoszenia szyb... Wtedy szyba zaczęła się OTWIERAĆ. Nie zdążyłem jej ani złapać, ani przytrzymać. Bardzo zdenerwowany udałem się do bagażnika po skrzynkę z narzędziami, którą zawszę wożę w samochodzie i waży około 10kg (z domu zginęły wszystkie narzędzia Skrzynkę dostałem od mojej lubej na urodziny, do tej pory służyła mi świetnie (w końcu marka Stanley chyba zobowiązuje). Otworzyłem skrzynkę i BUCH, przykrywka upadła na ziemię razem z połamanym plastikiem zaczepów. Chyba ją lekko przeładowałem nakrętkami i końcówkami. Niestety moje nerwy nie wytrzymały i ze złości kopnąłem skrzynkę, a wszystkie narzędzia się wysypały.
10min zajęło mi włożenie na powrót narzędzi, a czas na to poświęcony posłużył jako medytacja, bo troszkę ochłonąłem.
Razem z Kasią zaczęliśmy rozbierać boczek drzwi. Poszło to dosyć sprawnie, bo po blisko 10minutach wszystko było rozebrane. Niestety to co zobaczyłem po prostu mnie zamurowało - pod boczkiem jest zanitowana blacha, która kompletnie zasłania dostęp do szyby. Nity nie chciały pójść metodą siłową więc byłem po prostu udupiony Szybę zatkałem kocem, przycisnąłem drzwiami tak, aby w momencie delikatnego otworzenia koc spadł, więc miałem "jakąś" kontrolę nad samochodem. Postawiłem go dodatkowo tak, abym widział go z okna.
Usnąłem po godzinie, stres dał o sobie znać i spałem jak zabity.
Z samego rana wymeldowałem się z hotelu i udałem do najbliższego warsztatu, czyli FeuVert. Poprosiłem o roznitowanie podparcie szyby, czyli robota na 20min jeśli ma się wiertarkę/diaksa. Mechanikowi zajęło to 45min z czego około 20 na przycinanie samej deski na wymiar (rozumiem, szyba miała być dobrze zamknięta i stabilna). Jednak cena, którą sobie policzyli kompletnie mnie rozwaliła. 100zł! Nie gadałem nawet nic, bo i tak wcisnąłem się w kolejkę i chciałem to na już teraz, a że była niedziela to pewnie policzyli sobie podwójną taryfę...
Droga do domu minęła mi bardzo szybko, samochód spisał się bardzo dobrze. Dla pocieszenia, spalanie które wyliczyłem wyszło na poziomie 4.7 (a od piotrkowa do częstochowy ciągle jechałem w okolicy 160km/h)
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
... biorąc pod uwagę, że poprzedniej nocy spało się 2 godz., to faktycznie musiała być 'męka'.
Co do cen w pobliskim FeuVert to hm... lipa, ta sieć nigdy nie była tania, ale na jakość ich usług nie narzekałem i chyba do nich wrócę w razie awarii
Spalanie w sumie spoko jak na taką jazdę. Każda firma ma jakieś swoje patenty z montowaniem mechanizmów do podnoszenia szyb, w końcu każdy chce zarobić jak może
No to jestem pierwszą osobą która Ci to powie... Teściowi już raz ta linka poszłaaaa.
Również ma Fabię tylko z innym silnikiem.
A co do awaryjności, to nie narzekam na to autko. Normalne że jak się jeździ to się coś psuje. Chociaż o tym żeby komuś się linka od podnośnika szyb zerwała to jeszcze nie słyszałem