Gdy tylko zrobiło się zimno lewarek zmiany biegów w golfie zaczął się zachowywać, jakby ktoś go wbił w wiadro ze smołą. Biegi wchodziły nieprecyzyjnie a siła potrzebna do ich sprawnej zmiany przewyższała możliwości Żony. Auto trafiło więc do "mojego prywatnego ASO" na wymianę oleju w skrzyni - zastąpiono mazut olejem syntetycznym i biegi zaczęły wchodzić jak w zegarku.

Mechanik poprawił też chyba naciąg paska od pompy wspomy, bo kiera zaczęła się sama kręcić a wcześniej było trochę jak w rajdówce z bezpośrednią przekładnią.

Koszt - 100 złotych, zadowolenie Żony - bezcenne.