Auto ostatnio (właściwie to po zimie) straciło na komforcie, zaczęło coś lekko pukać w przednim zawieszeniu i na wybojach odczuwałem luz na kierownicy. Mechanik stwierdził, że wszystkie końcówki drążków, wahacze, przeguby są w stanie idealnym i powiedział, że pewnie mi się wydaje.
Ja jednak nie dałem za wygraną i metodą eliminacji możliwości doszedłem do wniosku, że to muszą być poduszki amortyzatorów. Kupiłem je wczoraj (Febi-Bilstein 70 zł/szt.) a dziś wymieniłem. Zabawy było na dwie godziny, udało się to zrobić przy użyciu trzech narzędzi: imbusa 5, klucza 17 i 22. Jak widać na zdjęciach, poduchy są popękane i bardzo skorodowane, ale w końcu mają 20 lat. Dodatkowo wyczyściłem z rdzy mocowanie sprężyny i pomalowałem Hammerite'm. Po test-drive'ie jestem bardziej niż zadowolony z rezultatu.