1. Moja połowica jakiś czas temu oznajmiła mi, że jechała sobie Astrą, i nagle usłyszała jak pękło jej szkło lusterka...
Hmmm... Zastanowiło mnie to, jak mogła usłyszeć pękające szkło lusterka? Po obejrzeniu tego lusterka wszystko było jasne: pękło, bo dostało uderzenie, o czym informował niewielki ślad na obudowie lusterka. Po dochodzeniu wyszło na to, że zahaczyła lusterkiem o słupek stojący przy drodze. Kilka razy zwracałem jej uwagę, że jeździ trochę zbyt blisko prawej krawędzi jezdni - i oto tego efekt.

Ponieważ Astra została kupiona z niedziałającym sterowaniem lusterka kierowcy, postanowiłem zakupić oba wkłady - w miejsce tego pękniętego oraz tego niereagującego na sterowanie.

Koszt obu to 48 złotych, i dziś poświęciłem pół dnia na wymianę - bo niestety okazuje się, że nie była to tak prosta sprawa.
Przede wszystkim dlatego, że w XXI wieku zamienniki dalej nie potrafią idealnie odpowiadać oryginałom, i otwory mocowania nie pasowały idealnie do kulek sterujących silniczkami lusterka. Na szczęście po małej rzeźbie lusterka spełniają swoją rolę, choć ze względu na uszkodzoną obudowę silniczka lusterka lewego, sterowanie działa tylko góra/dół, ale to i tak o 50% lepiej bo wcześniej nie działało w ogóle.

2. Ze dwa tygodnie temu moja luba poinformowała mnie, że wpadła w głęboką dziurę, ale chyba nic się nie stało. Następnego dnia okazało się, że jednak coś się stało. Po telefonie, że chyba trochę zeszło powietrze z koła, bo dziwnie auto się prowadzi, zaleciłem postój i oczekiwanie na me przybycie. Na miejscu okazało się, że ten lekki ubytek powietrza okazał się 100% kapciem, a opona nadawała się już na śmietnik. na usprawiedliwienie, przy niskim profilu opony faktycznie niełatwo było postawić diagnozę - zwłaszcza po ciemku. Może to i lepiej, że tak się stało, bo cały komplet opon letnich w Astrze nie był w najlepszym stanie. Zmieniłem koła na zimowe, a na wiosnę sprawi się jakieś letnie.