Powitać ,

od ostatniego "robotania" przy BMW trochę chyba minęło. Cóż to w końcu moje Never Ending Story i jestem świadoma ,że jeszcze dużo godzin spędzę w garażu

Zaczynając od początku:
1. wymiana termostatu - ostatnio jadąc do domu rodzinnego z teraźniejszego miejsca zamieszkania zauważyłam ,że po czasie po którym normalnie auto nagrzewało się do 90 stopni, auto temperatury roboczej nie osiągnęło. Moje myśli od razu się skierowały na termostat.
Zanim jednak doszło do zabrania się za zmianę termostatu - ja sprawdziłam bezpieczniki. Wszystkie okazały się ok.
W końcu nadszedł dzień na jego wymianę. Wcześniej oczywiście kilka telefonów po okoliczych sklepach motoryzacyjnych , w zasadzie - sieciówkach. Niestety nie mieli trzeba było więc się pofatygować do w sumie niezastąpionego InterCarsu - pan dał termostat firmy Wahler (made in germany lol )
Zdejmowanie obudowy termostatu do łatwych nie należało - miejsca między wiskozą a obudową było na prawdę mało, ale lepiej bylo nie zdejmować chłodnicy ani wiskozy (ta jest założona na zatrzaski).
Wyjmowanie starego termostatu to była jakaś droga przez mękę - stary po prostu się zapiekł i trzeba go było umiejętnie wybić - całe szczęście nic nie wpadło do bloku silnika uf! (chwilami to wyglądało jak metoda "wszystko młotkiem" w wykonaniu Claksona )
Uszczelka obudowy termostatu też musiała zostać zmieniona - stara była już sparciała:/
Oczywiście później żmudny proces odpowietrzania układu. Błeee... całe szczęście już wiem ,że układ jest odpowietrzony. Auto się już dogrzewa , ale i nie przegrzewa. Wycieków nie ma , czyli wychodzi na to ,że już wszystko ok

Cóż - moją bolączką jest jeszcze ekonomizer , który na postoju pokazuje 30l zamiast 0l - przepływomierz wydaje się być w porządku, ale domyślam się ,że problem może też leżeć w samym ekonomizerze w zegarach (to już robota na następne "robotanie")

2. uszczelnianie układu paliwowego - no i cóż , czasami po trasie i po otwarciu maski było czuć benzyną. Całe szczęście mój mechanikowy Mentor szybko zdiagnozował wyciek - problem leżał w przewodzie paliwowym obok listwy wtryskowej , który był zaciśnięty na stary już cybant , który dobrze już nie dociskał. Cybant wymieniony. Posprawdzane po jeździe testowej czy nie ma wycieków - uf nie ma - nie grozi mi zapalenie się samochodu

3. wymiana żarówki podświetlenia włącznika świateł - od jakiegoś czasu dokuczał mi brak podświetlenia w tym miejscu. No to internet w dłoń i szukam manuala jak to zrobić. Przy okazji już wiedziałam jaką żarówkę tam muszę wetknąć (1,2 W). Najpierw wyjęłam plastikową nakładkę, którą się zmienia światła (na bujanego). Później odkręciłam plastikową nakładkę , która była pod nią. Ale zrobiłam błąd i musiałam znowu ją zakręcać, żeby odkręcić śrubę pod całym modułem (inaczej wszystko by mi wleciało do środka). Odkręciłam więc ją, moduł wyjęłam, wtedy mogłam w miarę wszystkim manewrować i odkręcić tą nakładkę (nasadka 22). Odpuściłam sobie wyczepianie kostki. Gdy udało mi się oddzielić moduł od silniczka świateł - ukazał się port , w który trzeba było wsadzić żarówkę. Oczywiście stara była przepalona. Po zmianie żarówki i złożenia wszystkiego do kupy teraz widać po ciemku gdzie mam włącznik

No cóż na następny odstrzał idzie do wymiany podświetlenie zegarów.

Niestety po całej zabawie z termostatem i uszczelnianiem miejsca gdzie wyciekało paliwo , nie miałam już czasu ogarnąć po swojemu komory na tip top , bo już trzeba było się zbierać do domu (auto trzymam teraz x-naście km od teraźniejszego miejsca zamieszkania)