Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Renault Clio Frania Bee
»
Wypadek, Przypadek......Frania i szkoda całkowita
Wpis w blogu auta
Renault Clio
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1182 razy
Data wydarzenia: 19.06.2011
Wypadek, Przypadek......Frania i szkoda całkowita
Kategoria: inne
Jestem trochę rozżalony do całej tej sytuacji. Człowiek się stara, męczy, naprawia, wydaje ostatnie oszczędności a tutaj jeden łup...i...została określona "szkoda całkowita". Oczywiście źle zrobiłem że oddałem samochód do warsztatu który zajmuję się takimi sprawami bezgotówkowo. Ale co miałem zrobić? W momencie wypadku słyszy się tak naprawdę głosy wszystkich dookoła. Każdy coś mówi, radzi, ale tak naprawdę z czasem mogę powiedzieć że każdy tylko czeka aby wyjść na swoje i dobrze jeszcze na tym zarobić. Ale do rzeczy.
Na drugi dzień po wypadku udałem się do firmy która zabrała moją Franie. Chyba strzał był tak mocno w mojej głowie że cały czas myślałem że zostanę potraktowany uczciwie. Pan w serwisie był przemiły do bólu, otrzymaliśmy samochód zastępczy i czekało na załatwienia wielu innych spraw. Samochód to Corolla z 1998 1.6, z klima i innymi duperelami oraz mega wielkim spalaniu. Ale nie w tym rzecz. Załatwiłem L4, byliśmy w szpitalu po zdjęcia, potem internista, policja. Każda następna godzina to kolejne chwile zwątpienia.
Miałem i mam dosyć tego samochodu!
Nazgłaszałem się wszystkiego co było do zgłoszenia. Papierologi jest co nie miara i zewsząd osoby które pytają: "A czy chce Pan wyższe odszkodowanie??" Chyba z 10-20 telefonów dostałem z takimi "ofertami". A przecież wiadomo jak to funkcjonuje. Dobrze że byłem ofiarą zdarzenia a nie sprawcą bo na tym drugim przyjdzie płacić ogromne pieniądze za taki wypadek.
A teraz odnośnie samochodu. Dostaliśmy samochód zastępczy i zapewne niedługo zrobię jego profil na tej stronie. Jednak jest to baaardzo drogi w utrzymaniu sprzęt. W przypadku rezygnacji z naprawy u tego mechanika będę musiał zapłacić 150 nett za każdą dobę używania..Dobre nie? Po za tym oględziny były wykonane bez mojej obecności, chociaż Pani w serwisie poinformowała mnie podczas rozmowy telefonicznej że będą w piątek. Przyjechałem w piątek i usłyszałem że rzeczoznawca był...ale w czwartek i że był na ostatnią chwilę...Zostałem zwałowany. Bo podczas rozmowy z szefem warsztatu usłyszałem że on nie widział że był rzeczoznawca i powinienem mieć pretensje to PZU że nie zostałem poinformowany o tym całym wydarzeniu. Czyli kolejny zonk.
Kolejna rzecz to taka że od 01.07 do 25.07 warsztat będzie zamknięty!!! i dopiero do tematy samochodu wrócimy uwaga w Sierpniu!!! Z każdą chwilą byłem coraz bardziej załamany. Mam w lipcu urlop, więc będzie kanał, potem zaczynam warsztaty fotograficzne i jeszcze ponad miesiąc będę cierpiał z braku samochodu.
Nie wiem czy zrobiłem komuś coś złego ale na pewno Frania to Jonasz w moim odczuciu. W sumie to nie było miesiąca coby się z nią nić nie działo. Włożyłem ogromną ilość pieniędzy, pochłonęła moje oszczędności a teraz będzie miała wymienioną całą dupę od jakiego małego strzału...
Konsultowałem się z prawnikiem i z Panem z Pzu który mnie ubezpieczał. Pokazałem mu umowę dzierżawy i wyszło na to że nie mam innego wyjścia jak iść do sądu albo czekać na zrobienie samochodu...W sumie to też nie muszę czekać na na wycenę samochodu, bo na umowie jaką otrzymałem to już te wartości były przez Panią (która w sumie bardzo dużo mówi...) Wartość: 8600 , części : 2700....więc już wiadomo jest że samochód nie zostanie wystawiony na platformę internetową bo wszystko jest już ugadane z tej racji z rzeczoznawcą. A teraz na czym takie warsztaty zarabiają:
1. cynk od informatora lub znajomego że jest wypadek, udanie się na miejsce zdarzenia i zaoferowanie wszelkiej pomocy. Pełny profesjonalizm na miejscu. zainteresowanie sytuacją, opieka na poszkodowana osobą etc.
2. zabranie samochodu do warsztatu i uwaga laweta jest podwykonawcą takiej firmy co potem skutkuje wystawieniem faktury do PZU z tytułu że korzystałem z lawety innej firmy niż serwisu do którego została ona odprowadzona
3. podpisuje się umowę dzierżawy samochodu zastępczego (czysta żyła złota) 150 netto za każdą dobę użytkowania przez cały okres naprawy. Wówczas taka faktura zostanie również wystawiona do PZU na winę sprawcy..fajnie nie? a jak mam traz samochód do 15.08 to można to policzyć: za tydzień = 1291,5 PLN! i teraz tak przez urlop mi nie "naliczają" wiec pozostaje około 5 tygodni czyli faktura do PZN za wydzierżawienie samochodu: 6457, 5 PLN plus Szkoda Całkowita = 70% od 8600 = 6020. Następnie za te pieniądze Pan "Heniek" kupi za 2700 części do mojej Frani. Części...hmmm powiedzmy że Frania dostanie przeszczep tyłka. Lakierowanie (cieniowanie) za około 1000 pln. I oczywiście zysk ze sprzedanych pozostałych części ...Już nie mówiąc o tym że na pewno coś zostanie mi podmienione w osprzęcie silnika. I sami powiedzcie...Czy to nie jest czysty zysk? I wszyscy się na to godzą. Pzu ma to gdzieś bo przecież te wypłaty są ze składek nas, zarabiają rzeczoznawcy którzy podkręcają jak najlepiej wartość samochodu no i same warsztaty...Nie mam siły na walkę i sądowanie. Piszę to ku przestrodze dla innych. Jak możecie to wołajcie lawetę jakiegoś znajomego. Zaparkujecie pod domem, zapłaćcie za parking strzeżony...i czekajcie na rzeczoznawcę. Ale wiecie co ciesze że mogę do Was teraz o tym napisać, że jesteśmy z Anią cali..A Frania...cóż nie mam do niej już cierpliwości. Zaraz po zrobionej naprawię sprzedam ją do ludzi..
Na zakończenie zdjęcia z obdukcji, czyli jak "przygotowują" warsztaty samochody do oględzin...serce boli
P.S a tak naprawdę uratowało nas koło zapasowe. Bo przed wyjazdem napompowałem je do 3 atmosfer i facet na nim się zatrzymał. Bez koła mielibyśmy go w środku...
Pozdrawiam
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Niestety tak już się dzieje i najgorsze że nic z tym nie da się zrobić...
..chwilę temu przechodziłem podobny temat tylko w znacznie mniejszej skali...sprawka trwała 3 m-ce ;-}
Jak moja zona miala wypadek Zaba, to zostawilismy autko niedaleko miejsca zdarzenia i rano po nie wrocilismy. Zadnych lawet i problemow,tylko ze to zona byla sprawca... Ale pomoglem poszkodowanym dostac sie do domu i chyba ominela ich ta cala procedura...
Powodzenia