W piątek 6 stycznia br.odwiedził mnie znajomy z prośbą o pomoc w transporcie motocykla Suzuki GSX-R1000,który chciał zakupić w stolicy naszego pięknego Pomorza-Gdańsku.Prawie bez zastanowienia wyraziłem zgodę,natychmiast przygotowałem moją starą zdezelowaną przyczepkę do transportu tak nietypowego i kosztownego ładunku a ponieważ mieliśmy być na miejscu ok.godziny 9 a przed nami 270km zaplanowaliśmy wyjazd na 4 rano.
Po wyjeżdzie o 4.30 dotarliśmy na miejsce(ul.Elbląska wylot z Gdańska na Warszawę)ok.godz.8.
Po otwarciu salonu dokonaliśmy oględzin motocykla(rocznik 2006,niecałe 7tkm przebiegu). Piękna diabelska maszyna wyglądała dokładnie tak samo jak na fotkach z allegro,jednak coś nas niepokoiła praca silnika.Po długim namyśle znajomy postanowił obejrzeć inne GSXR-y w Gdańsku i nie tylko,dopiero zdecydować o zakupie.
Pojechaliśmy więc pod Trójmiejską Obwodnicę(ul.Kartuska),pod Stocznię Gdańską(ul.gen.Hallera),następnie znależliśmy nową ofertę w Kwidzynie gdzie po krótkim namyśle pojechaliśmy,w końcu to prawie po drodze do domu.
Jednak po oględzinach tego motocykla stwierdziliśmy że te silniki muszą tak głośno pracować a najlepszą ofertą była ta pierwsza na Elbląskiej w Gdańsku.Pojawił się jednak nowy problem,a mianowicie była godz.14.30 od Kwidzyna na Elbląską mieliśmy ok.100km,a przy padającej mżawce przejazd musiał nam zająć ok.2 godz.a salon miał być zamknięty o 15.Sprzedawca okazał się być na tyle miły że postanowił poczekać za nami pod warunkiem że odwieziemy go do domu(okolice Starogardu Gdańskiego).
Tak więc pojechaliśmy z powrotem do Gdańska załadowaliśmy Suzuki na przyczepkę i po odpowiednim zabezpieczeniu ruszyliśmy do domu,ze względu na fatalne warunki drogowe(deszcz,nierówności i duży ruch)znajomi zdecydowali się zapłacić za przejazd i skorzystać z autostrady A1,dzięki temu szybko dotarliśmy do Lubicza pod Toruniem,a reszta drogi też upłynęła dość szybko i dotarliśmy w okolice Płocka na godz.22.
Nieco zdziwił mnie brak ciężarówek na A1 w przeciwieństwie do DK10,DK91 zatłoczonych ciężkimi pojazdami mimo sobotniego wieczoru.
Cruiser jak zwykle nie protestował tylko jechał tam gdzie chciałem,przejechaliśmy 770km spalając ok.92l gazu co daje średnie zużycie 12l/100km,uwzględniając dość szybki przejazd autostradą i dużo jazd po mieście chyba nie jest tak żle jak na jazdę z przyczepką.Zamieszczam kilka fotek z trasy zrobionych w świetle dnia(nocne nie wyszły),i motocykla przed rozładunkiem,fotka Suzuki przy dostawczaku była robiona wczoraj przez nowego właściciela który pozwolił mi na jego publikację.
Pozdrawiam wszystkich którzy przeczytali całość.