Jak wcześniej pisałem, na ostatnim rajdzie jechał ze mną jako pasażer 10-letni wnuk Mikołaj. Bardzo mu się to podobało. W związku z tym postanowiłem zrobić mu gwiazdkę nieco wcześniej i zaproponowałem mu, żeby pojechał ze mną na rajd, ale już jako pilot rajdowy, z czego bardzo sie ucieszył. W niedzielę rano wyjechaliśmy z Bydgoszczy, ale i tak byliśmy "trochę" za wcześnie na starcie(chyba nie mogłem się doczekać). W końcu w biurze rajdowym pobraliśmy materiały rajdowe, zapłaciliśmy wpisowe( 33zł. za załogę). Po naklejeniu numerów startowych, podjechaniu na linię startu, ruszylismy w trasę. Początkowo jeździlismy po Luboniu, następnie ruszylismy w stronę Puszczykowa. Jako jedno z zadań dostaliśmy 6 zdjęć obiektów na trasie i musieliśmy je zlokalizować(poszło na 100%). Innym zadaniem było znalezienie kartek z gwiazdorem jadąc przez las i poszukanie w promieniu 30m następnej kartki z pytaniem. Odpowiedź należało wpisać do krzyżówki(jolka) i po wpisaniu wszystkich odgadnąć hasło(tu 5 na 7, ale hasło wpisaliśmy prawidłowe). W Puszczykowie mieliśmy pytanie dotycżace nr.rej. samolotu w Muzeum Arkadego Fiedlera i tu zonk, bo trzeba było jechać dalej bez zwiedzania(gonił nas czas). Ale obiecałem sobie, że wrócę tu na wiosnę i zwiedzę to dokładnie, bo naprawdę warto to zobaczyć. Dalej jechaliśmy przez Wielkopolski Park Narodowy, żeby znaleźć się na mecie mieszczącej się na Torze Poznań. Tam mieliśmy 2 próby sportowe, które z zewnątrz nagrał wnuk, a od wewnątrz "hindusa" rejestrator jazdy. Po tych zmaganiach czekał na nas pyszny obiadek, a po nim ciastka, kawa i herbatka. W czasie gdy organizatorzy podliczali wyniki naszych zmagań, dzieciaki opanowały cały środek sali na zabawy, a "wapniaki" omawiali przygody jakie ich spotkały na trasie rajdu. Nagle pojawił się gwiazdor i wszystkie dzieci do 15 lat dostały torby z prezentami świątecznymi(uwieczniłem to na fotkach). Po chwili pojawił się organizator z wynikami rajdu. Dla najlepszych były nagrody, dyplomy i puchary, a dla reszty uczestników świąteczne upominki. Nikt z pustymi rękoma nie wyjechał.
Podsumowując "mini" sezon rajdowy "hindusa" podzielę się z Wami moimi obserwacjami na ten temat. Otóż jeśli chodzi o spalanie, to było trochę ponad 10l/100km. Natomiast układ chłodzenia pracował lepiej niż przy europejskich autach(nie ma co się dziwić, bo samochód z tropików). To jest duzy plus dla niego, ale w zimie nie będzie się dobrze dogrzewał(już to przerobiłem zeszłej zimy). Jeśli chodzi o osiągi sportowe to nie jest najlepszy, ale mieści się co najmniej w połowie stawki startujących(za to w klasie wiekowej kierowców jest najlepszy). Zawieszenie jest jak dla mnie rajdowo super, ponieważ jest twarde i trzyma dobrze drogę.
Sumując to test rajdowy zdał na szóstkę(do tej pory żadnych kłopotów) i oby tak dalej.

Niestety zdjęć z trasy nie ma, bo nie było na to czasu na tym rajdzie. W 3-godzinnym odcinku było tyle zadań, że ja nawet nie zapaliłem jednego papierosa, ale im ciężej, tym przyjemniej się to wspomina.

Poniżej mam dla Was moją premierę połączenia foto i video z rajdu. Następne będą chyba lepsze(mam nadzieję).

To był ostatni rajd w tym roku, ale sezon 2012 zaczyna się już 8.01.2012r. Rajdem "Orkiestry Świątecznej Pomocy.
"Hindus dostał teraz 26 dni urlopu(chyba, że pojedzie po piwo dla mnie), kiedy to powitamy nowy sezon rajdowy 2012 roku.
I to by było na tyle.