Wpis w blogu użytkownika
lewandos
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 907 razy
Data wydarzenia: 27.05.2011
Yes, we can
Kategoria: inne
Tak, możemy! Powinni zakrzyknąć funkcjonariusze BOR-u, gdy poprosili władze miasta o zamykanie głównych tras przelotowych na 3 godziny przed przejazdem Wielce Szanownego Gościa. Z tym, że oni nie krzyknęli - po prostu zamknęli.
Tak, możemy! powinni zakrzyknąć Włodarze miasta - gdy odholowywali pozostawione przy trasie przejazdu Obmy samochody mieszkańców i gości miasta... Ale oni nie zakrzyknęli po prostu odholowali.
Tak, możemy! powinnien zakrzyknąć skarbnik miasta - gdy parkomaty przy trasie przejazdu pobierały opłaty, mimo, że wiadomo było, że nikt tam nie powininien zaparkować swojego auta... Ale on nie zakrzyknął, tylko charge'ował...
Tak, możemy! powinnien zakrzyknąć Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji, gdy bezkrytycznie wraz ze strażą miejską skutecznie paraliżował ruch w Stolicy... Ale oni, grzecznie stali i paraliżowali…
Tak, możemy! powinien zakrzyknąć miejski Inżynier ruchu, gdy na mieście brak było jakichkolwiek informacji o zamkniętych ulicach… Ale i on, nie krzyknął, tylko… nie zrobił zupełnie nic dla wygody i płynności ruchu w stołecznym mieście…
Cóż zatem pozostało biednemu Obamie… On już nie musi krzyczeć
Yes, we can. Wygrał wybory, więc on nie krzyczy, On to po prostu robi:
Paraliżuje ruch w stolicy 40 milionowego kraju, gdzieś w Europie Wschodniej… Ile go kosztuje zablokowanie głównych tras przejazdu na 6 godzin...? Przejeżdża na pełnym gazie obok pałacu prezydenckiego, bo… się nie zorientował , że tu zmierzał… Tak można byłoby skwitować całą tę kurtuazyjną wizytę…
A jak to naprawdę wyglądało?
Wychodzę z pracy – godz. 15. Skęcam w Prymasa Tysiąclecia, w stronę Dworca Zachodniego. Ruch mały. Widać, że ludzie się przestraszyli wizyty Wielce Szanownego Gościa i wyjechali z miasta… Jadę Bitwy Warszawskiej, Banacha, ale niestety – o 15.20 – Żwirki i Wigury oraz Trasa Łazienkowska – są zamknięte. Samolot przyleciał dopiero o 17.30… Co ciekawe nitka Żwirki i Wigury w stronę Okęcia jest otwarta… Gdzie tu logika? Zamachowiec samobójca w ciężarówce wypakowanej trotylem nie może się rozerwać na przeciwległym pasie? Może jeszcze Łazienkowska nie zamknięta?
Zawracam w Banacha i skręcam w pierwszą w prawo – w stronę Wawelskiej… Ale tu, niestety zawód… Pod pomnikiem Lotnika – „policaje” kierują wszystkich w stronę Okęcia… Chyba, żeby sfrustrowani mogli wybuchnąć ze złości, wtedy, gdy obamowska „bestia” będzie zmierzać z Okęcia w stronę Centrum… ale nic, jadę więc w kierunku Okęcia… Do centrum nie warto, bo Jerozolimskie też mają być zamknięte… Jadę więc w kierunku Okęcia… i myślę – jak tu się dostać na Pragę – bo do dom mi trzeba… Myślę sobie – przecież Trasa Łazienkowska nie może być zamknięta na całej długości… Pozostaje albo ona, albo Trasa Siekierkowska, ale tam mówili w radio, że korek…
Skręcam więc w Racławicką, potem przecinam Niepodległości, żeby dotrzeć do Puławskiej… Ale tu niespodzienka. Trasa Łazienkowska zamknięta cała po tej stronie Wisły. Przy Rivierze – policja. Nikogo nie puszcza w stronę Pragi… Jednemu się tylko udało. Stara Vectra, przebiła się przez blokadę wykorzystując nieuwagę funkcjonariuszy… Ale pewnie, gdzieś dalej go zawrócą…
Ja tymczasem w koreczku kieruję się wprost do Centrum, ale na Waryńskiego wykopki, zwężenie i koras taki, że aż strach… Więc zawijam i z powrotem w stronę Mokotowa… Dojeżdżam do Puławskiej i przy PKO skręcam w dół w stronę Gagarina… Ale czas – jaki zajęło Ci przeczytanie tego zdania, to pestka i minimalna część tego, co musiałem spędzić w korku… Potem nie pozostaje już nic innego, jak tylko dojechać do Czerniakowskiej, a potem skręcić w zakorkowaną Trasę Siekierkowską…
Tam z kolei dwie kolizje… Jedna zaraz za Wisłą, druga nieco dalej przed Marsa. Przy Marsa, jak to zwykle w piątek – korek bo „warszawiacy” wracają do domów. W tym ja – między nimi… Do domu dotarłem około 18.
Tak więc przepraszam Panie Baracku Obama, że zmęczenie nie pozwoliło mi na śledzenie tego, jakże ważnego powitania – Jego Ekselencji w naszym kraju… A także na zainteresowanie się wymiernymi politycznie i gospodarczo wynikami, Twojego 72 godzinnego pobytu w Warszawie.
Wierzę jednak, że Pana hasło: Yes, we can! Ziści się przy następnej Pana wizycie w naszym kraju. Mam nadzieję i wierzę, że zwykli obywatele będą mogli wtedy powiedzieć: Yes, we can, tak naprawdę – możemy: żyć, pracować i przemieszczać się. Mam też nadzieję, że polska administracja samorządowa i państwowa powie: Yes, we can - tak, możemy: nie przeszkadzać setkom tysięcy ludzi tylko dlatego, że przyjechał jeden, choć jakże ważny... jegomość…
Ostatnia aktualizacja: 29.05.2011 16:49:02
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Mówią, że Obama jest najlepiej strzeżonym człowiekiem na świecie, stąd te blokady...
A car nie jest na noże z prawie całym światem arabskim, więc może sobie pozwolić na większy komfort .