No i udalo sie. Przejechalem te kilometry.

Co prawda moja zona podwoila koszta, bo stwierdzila ze boi sie jechac moim autem... Co prawda na mechanice zna sie jak byk na gwiazdach, ale niedomagajace sprzeglo zdazylo sie jej juz wbic do swiadomosci...

A wiec zamiast na LPG pojechalismy na benzynie, jej samochodem... Nie powiem, w drodze powrotnej przydala sie klima (u mnie jest uszkodzona) .

Jadac z Bielska-Bialej wybralem w koncu droge przez Kielce i Radom:

http://tinyurl.com/43xfb7h

Czas niespecjalnie mial dla mnie znaczenie, ale mimo wszystko stan drog to pozytywne zaskoczenie.

Bylem przekonany ze bedzie gorzej a juz droga z Zawiercia do Jedrzejowa to pierwsz epozytwyne zaskoczenie. Waska, ale za to plaska i niezbyt zatloczona.

Potem w okolicach Kielc solidna, nowa ekspresowka i dalej to samo od Radomia do Grojca. Fajnie sie jedzie, nie powiem.

Warszawa to niestety totalna porazka. Jesli Ci ludzie ktorzy przyjada na Euro jakims cudem dotra do Warszawy, to potraca sie juz na miejscu. Rozkopana - rozumiem, ale oznaczenia w Warszawie sa FATALNE. Gorszych dawno nie widzialem. Efekt byl taki, ze trafilem w samiutkie centrum. Moja zona sie smiala, ze przynajmniej miala okazje zobaczyc remont Dworca Centralnego i budowe Stadionu Narodowego. Ponad godzina stracona zupelnie bezsensownie.

Najslabszy odcinek to chyba osemka za Ostrowia Mazowiecka.. Stara, waska i coraz wiecej ciezarowek.

Za to w kierunku Lomzu znow waska, ale za to plasko.

W samych okolicach jeziora Sniardwy stan drog tez calkiem, calkiem.

Zmienia sie stan naszych drog na lepsze. nadal jedzie sie za dlugo, ale naprawde jest coraz lepiej.

Szkoda tylko, ze gdzies przeczytalem ze po 2012 roku program budowy i rozbudowy drog jest juz mocno ograniczony, wlasciwie wstrzymany.