Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Alfa Romeo Brera [2010-2012]
»
Zabezpieczenie lakieru - moje doświadczenia, moja opinia
Wpis w blogu auta
Alfa Romeo Brera
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 2688 razy
Data wydarzenia: 20.04.2011
Zabezpieczenie lakieru - moje doświadczenia, moja opinia
Kategoria: obserwacja
Na początku lutego 2010 roku odebrałem swoje wymarzone auto auto z salonu - była to piękna, czerwona Alfa Brera. Już w trakcie odbioru auta zauważyłem cechę obecnych lakierów samochodowych. A ta cecha, to bardzo delikatna powłoka lakiernicza, podatna na zarysowania. I tak oto, auto z przebiegiem na liczniku 1 km, w promieniach słonecznych miało już widoczne płyciutkie ryski. Ryski widoczne praktycznie tylko w słońcu, ale były. Od czego one się wzięły? Prawdopodobnie tylko i wyłącznie od mycia i wycierania auta. Zanim auto trafiło w moje ręce kilka razy pewnie było myte, i oto efekt.
Jakość lakieru nie była jednak dla mnie zaskoczeniem, bo kilka lat wcześniej, malowałem moją Tigrę, i po pierwszej wizycie na myjni ręcznej, dopiero co pomalowany element, był mocno porysowany. Lakiernik jak to zobaczył, to tylko z rozbrajającą szczerością stwierdził, że takie są wodne lakiery...
Zacząłem się zastanawiać, co mógłbym zrobić żeby lakier w moim nowym aucie jakoś ochronić, i trafiłem na temat zabezpieczania lakieru.
Opisy producentów, i zakładów gdzie to robią, nie pozostawiały wątpliwości - właśnie tego potrzebowałem!
Wybrałem jeden z takich zakładów, gdzie wytłumaczono mi na czym ta cała operacja ma polegać, i kilka dni później zostawiłem tam auto.
Pierwszy, i jak się potem okazało jedyny, zauważalny efekt tej operacji, to inna głębia koloru. Faktycznie była różnica. Śmiałem się, że Brera wygląda jak nowa (miała wtedy 2 miesiące, i 440 km przebiegu ). Podczas tego zabiegu nie wszystkie jednak ryski zostały usunięte (poprzez polerowanie), ale najgorsze było to, że systematycznie pojawiały się nowe, a ochrona lakieru miała być na 5-7 lat! Być może ochrona jest, tylko nie wiem za bardzo przed czym, bo jak auto się rysowało przy wycieraniu po myciu, tak dalej się rysuje. Dodam jeszcze, że ani razu Brera nie widziała szczotek na myjni automatycznej, na myjni ręcznej była myta chyba ze 4 razy, a tak to jest tylko opłukiwana na myjni samoobsługowej, i kilka razy była przeze mnie po takim myciu wycierana. Na lakierze nie ma żadnej większej rysy, ale to nie dzięki ochronie lakieru, a przez to, że auto nie jest normalnie użytkowane.
Niestety nie pamiętam nazwy środka jaki został użyty do tego "zabezpieczenia lakieru", ale jak mi go pokazywano, to zapamiętałem, że jest to jakiś świetny produkt amerykański, który miał chronić lakier przez 5-7 lat (w zależności od intensywności używania auta).
22 kwietnia minie dokładnie rok, kiedy mam zabezpieczony lakier I co? No i jak dla mnie były to pieniądze wyrzucone w błoto. I to całkiem sporo pieniędzy - 1000 zł + vat. Być może w jakimś stopniu lakier rzeczywiście jest chroniony, tylko ja się pytam w jakim, skoro jak się rysował przy wycieraniu, tak rysuje się nadal.
Jest to oczywiście tylko i wyłącznie moja opinia, bardzo subiektywna, ale moim zadaniem, absolutnie nie warto na to przeznaczać pieniędzy. No chyba, że dla kogoś tysiączek w te czy wewte nie robi różnicy, to czemu nie - raczej ta operacja nie zaszkodzi
Dodam jeszcze, że wbrew temu co tutaj można by było wywnioskować, jedynymi dolegliwościami lakieru w mojej Brerze, są liczne mikro ryski, które bez problemu powinno dać spolerować. Tylko jak ja co chwilę będę ten lakier polerował, to za kilka lat już nie będzie co polerować No i jeszcze jedna dosyć istotna kwestia. Myślę, że dla większości użytkowników aut, takie mikro ryski nie są problemem, a pewnie wielu by ich nawet nie zauważyło, jednak ja, kupując nowe auto, chciałbym aby jak najdłużej wyglądało ono jak nowe - zwłaszcza, że o nie dbam
Ostatnia aktualizacja: 21.04.2011 16:05:40
Najnowsze blogi
Dodano: 1 dzień temu, przez FranzMaurer
Jakby nie mówić, dałem się zaskoczyć zimie w tym sezonie...:P Co prawda obserwowałem prognozy zarówno w słuchawce, jak i w telewizorze (o eksperckich poradach radiowych nie wspomnę), ale ...
4
komentarze
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 20 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
4 razy w roku twardy wosk to i tak nieźle - ja to robiłem jak na razie tylko raz. Ale właśnie, to wszystko niestety kosztuje...
Niestety nie znam się na tego rodzaju środkach, ich nazwy nic mi nie mówią (dlatego też nie zapamiętałem nazwy tego "mojego"). Pewnie są i lepsze, i gorsze, ale póki co, to uważam tą całą konserwację za pic na wodę. Kto wie może jakbym poznał kogoś, kto coś takiego zrobił w swoim aucie, i by to zachwalał, to może bym zmienił zdanie? Niestety mam takie doświadczenia a nie inne, i takie właśnie jest moje zdanie...
A tak na marginesie, to ja to robiłem w zakładzie przy salonie Mercedesa, fakturę za usługę odbierałem w tym właśnie salonie, a tuż przed moją Brerą, to samo było robione w nowiutkim SLS-ie, którego zaraz miał odbierać z salonu jego nowy właściciel...
Fakt, z ASO to nigdy nie wiadomo, czasami potrafią zrobić wszystko by tylko uniknąć odpowiedzialności
Szczerze, to nie pamiętam co to był za środek, ale raczej nie ten o którym napisałeś. Ale i tak nie wierzę, że ten Zymol, czy jakikolwiek inny super produkt, spełniłby moje oczekiwania, czyli naprawdę zabezpieczył by lakier.
Ale podobno jestem człowiekiem słabej wiary
Naprawdę myślisz, że to kwarcowe cudo byłoby widoczne - bo ja w to absolutnie nie wierzę
Ale fakt, ASO w razie reklamacji szukałoby dziury w całym, by tylko reklamacji nie uznać. Choć akurat na zadrapania czy odpryski, gwarancja na lakier nie obowiązuje
Ja też już miałem odpryski, pierwsze dwa zauważyłem już przy przebiegu 440 km - prawdopodobnie sąsiad na parkingu uderzył np. kluczykami.
Niestety żadne zabezpieczanie lakieru nie chroni przed rysami, i odpryskami. W każdym razie ja w to nie wierzę...
Co do tego, że jeździsz głównie w nocy - czasami zdecydowanie lepiej jest nie widzieć za dużo, wtedy żyje się znacznie łatwiej
Z dbaniem o swoje "ryski" też nie przesadzaj - akurat one potrafią nawet dodać uroku
Rysami to już się nie przejmuję ale chodzi o odpryski... trzy miesiące jeżdżenia i już trzy?
To nie do konca jest tak, ze sie rys(k)ami nie przejmuje.. ja po prostu nie mam okazji lepiej na codzien robic inspekcji auta. I tak jezdze glownie po nocy.. a wtedy wszystkie koty czarne Zreszta kobieta i kosmetyka samochodowa kojarzy mi sie stereotypowo i chyba wole zlecic te fuche facetowi Ja sie zajme w tym czasie swoimi ryskami.. tzn zmarszczkami :p
Przypuszczam, że najwięcej dobrego w Twoim przypadku zrobił twardy wosk. Zgadzałoby się to też z tym powiedzmy miesiącem ochrony. I gruba warstwa wosku (czyli właśnie twardego, a nie takiego na myjni samoobsługowej), to jest to co do mnie przemawia obecnie najbardziej z kosmetyków do ochrony lakieru. Po prostu przez pewien czas uszkadzany jest tylko wosk, a nie lakier (oczywiście jeżeli mówimy o mikro ryskach, a nie o przejechaniu gwoździem po lakierze). Tyle tylko, ile by to kosztowało, gdyby robić to co 2-4 tygodnie? O czasie już nie wspominając...
Co masz na myśli pisząc, że masz gwarancję?
W ramach tej gwarancji rys Ci nie usuną, bo to jest uważane za cechę, a nie za wadę obecnych lakierów
A może chodzi Ci o to, że jak w ASO zobaczą, że miałeś coś robione z lakierem to Ci cofną gwarancję? Nie obawiaj się tego, bo to zabezpieczenie jest takie niesamowite, że w ogóle go nie widać
Co do tej firmy, i to co wkleiłeś, to jak dla mnie jest to po prostu zwykła marketingowa ściema - jakbym już te słowa gdzieś słyszał: o niezwykłych, jedynych w swoim rodzaju właściwościach, wyjątkowośći firmy...
Z tych rzeczy co wymieniłeś, to tylko wosk nakładany ręcznie może rzeczywiście coś tam pomóc (pytanie tylko jak często musiałbyś go nakładać, żeby ta ochrona była zauważalna), a taki wosk jak na myjni samoobsługowej, to taki sam pic na wodę, jak to moje zabezpieczenie
Doprowadzenie lakieru do świetnego stanu wbrew pozorom nie jest bardzo trudne, natomiast problem jest z utrzymaniem tego stanu
Obawiam się, że ta firma na którą dałeś namiary, zrobiła by mniej więcej to samo co miałem zrobione ja, i za podobną cenę...
Absolutnie nie masz czego żałować, tym bardziej, że takie pier-doły jak jakieś ryski nie zajmują Twojej głowy
Sama polerka nie chroni lakieru, a można wprost powiedzieć, że mu szkodzi, bo przecież jakaś warstwa lakieru jest ścierana/usuwana - natomiast lakier oczywiście wygląda przez jakiś czas lepiej
Miałem jednak nadzieję, że rzeczywiście po polerce położą jakąś cudowną warstwę ochronną, i lakier na jakiś czas będzie zabezpieczony - a tu lipa
I masz rację - do tych mikro rysek po prostu trzeba się przyzwyczaić, bo raczej nie ma na nie na dłuższą metę sposobu...
Jako głównego winowajcę takiej a nie innej trwałości obecnych lakierów uważa się ekologów, bo to po wprowadzeniu lakierów wodnych taki problem się pojawił.
Zastanawia mnie jednak, że do tej pory nie wymyślono nic co mogłoby ten stan zmienić.
A może to też (podobnie jak ogólna jakość wszystkiego: samochodów, sprzętu AGD/RTV, ubrań, itd.), specjalna zagrywka producentów aut, by samochód szybko się zestarzał, i by klient szybciej kupił nowy?
Metalizowane też są delikatne, ale podobno nie aż tak
Niestety ogólnie wszystkie obecne lakiery są do bani...
I zdecydowanie skłaniam do tego, że te zabezpieczenia nic nie dają.
Jedyne co do mnie przemawia jako ochrona lakieru (o czym zresztą myślałem), to oklejenie auta folią.
Ale oprócz tego, że to już jest droga impreza, to wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że nie wygląda to w praktyce tak różowo jak mi się wydaje...
To zależy od indywidualnego podejścia każdego do tematu
Znam wiele osób, które mają kilkunastoletnie auta, i przeżywają każdą ryskę bardziej niż ja w mojej Brerze
Ale faktem jest, że dla zdrowia psychicznego właściciela auta, Twoje podejście jest najlepsze
Rysy na lakierze zawsze będą, ale jak się poświęci kilka godzin na pieszczenie karoserii to efekt końcowy przysłania te drobne rysy na lakierze.
Mam to samo.
Chcesz do nich pojechac i zrobic na Thali powłokę kwarcową?
"CQuartz jest wyjątkową powłoką zabezpieczającą lakier auta na bardzo długi czas przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych, osadami z drzew, plamami tworzącymi się na lakierze pod wpływem odparowującej wody, a także ptasimi odchodami. Co więcej, CQuartz jako jedyny środek dostępny na rynku zabezpieczeń jest w stanie ochronić lakier przed powstawaniem zarysowań, nawet przy bardzo intensywnej eksploatacji auta.
CQuartz wiąże się z lakierem tworząc na nim niewidzialną, bardzo twardą, kwarcową powłokę ochronną.
Środek pozwala także na zabezpieczenie szyb, zapewniając trwały efekt hydrofobowy i znacznie lepszą widoczność w trudnych warunkach drogowych.
Jest odporny nawet na silne, zimowe płyny do spryskiwaczy.
CQuartz jest odporny na wysokie temperatury i substancje żrące, dzięki czemu pozwala na skuteczne zabezpieczenie felg, nawet w autach ze sportowymi układami hamulcowymi zapewnia znakomitą łatwość oczyszczania kół po długich trasach czy wypadach na tor.
Zastosowanie tej powłoki gwarantuje idealny wygląd auta na długi czas oraz znacząco ułatwia pielęgnację samochodu.
CQuartz stawia bardzo wysokie wymagania odnośnia przygotowania auta - aby zabezpieczenie właściwie związało się z powierzchnią lakieru, powinna być ona wolna od rys.
Dla klientów zainteresowanych tym rodzajem zabezpieczenia przygotowaliśmy specjalną ofertę.
Cena usługi:
zabezpieczenie nowego auta: 1000PLN
zabezpieczenie auta z korektą lakieru: od 1700PLN"
Jedno pytanie: ile w tym prawdy...?
Są profesjonalne firmy, które potrafią doprowadzic lakier jakby wyjechał dopiero co z salonu ale to dużo kosztuje a aż takiego fioła na pukcie lakieru to nie mam. Z tego co wiem to jedna z najlepszych firm to http://www.car-spa.pl/ .