Witam wszystkich...., Tak jak już wcześniej mówiłem wybrałem się na 3 dni do Zakopanego...... Wyjechaliśmy 14.01.2011r, około 9.00 rano, na godzinę, 13.30, byliśmy, już na miejscu.. Dróżka, elegancko, jedyny korek jaki mi się przytrafił, był w Krakowie, przy Makro i Ikei...... spowodowany remontem, przebudową skrzyżowania, .... 3 pasy zamknięte, jeden otwarty..... korek ogromny

, ale LEW dał radę.......Przez cała podróż od Starachowic, do Zakopanego niestety kropił deszcz, no i w Zakopcu też przez cały dzień padało, na szczęście była to taka jakby mrzawka

Wieczorkiem poszliśmy na Krupówki, zobaczyć jak wszystko wygląda nocą...... Na krupówkach około godz. 19:30 było sporo ludzi, a w identyczny czasie w moim mieście tj. Starachowice jest jak zwykle pustka

..... Następnego dnia tj. 15.01.2011, wybraliśmy się na Słowację, w Zakopcu jak wyjeźdzaliśmy delikatnie padało, a na słowacji, już elegancka pogoda

...... Ostatniego dnia czyli 16.01.2011, wybraliśmy się na Kużnicę....... Tym razem pogoda była elegancka, deszczu brak, śniegu niestety też

....... Po dotarciu na miejsce, tj. Kuźnice, zdziwiła nas pewna rzecz , mianowice zero kolejki na Kasprowy Wierch

, w Maju 2010, jak byliśmy kolejka była gigantyczna

, około 2-3godz, czekania, a tutaj bez problemu podchodziło się do okienka i można było jechać na górę

.... Później poszliśmy pod skocznię........ Korzystając z okazji że można wjechać wyciągiem na samą górę Wielkiej Krokwi skąd skaczą skoczki, bardzo chętnie to wykorzystaliśmy i po zakupie biletów 7zł od osoby góra dól wjechaliśmy na górę i podziwialiśmy widoki

...... Szczerze jak stanąłem na górze obok ropzbiegu i spojrzałem w dół, zwątpiłem i zacząłem podziwiać tych co mają tyle odwagi aby zjechać na dół z prędkością około 90km/h i oddać skok, mi na sam widok już się odechciało.......W drodze powrotnej na kwaterę zjedliśmy obiad i poszliśmu odpocząc, aby wieczorkiem wyjśc na Krupówki....... Około 19 postanowiliśmy się wybrać na Krupówki, temperaturka na dworzu wynosiła około -4 stopni, ale elegancko się chodziło

....... No i niestety nastąpił dzień 17.01.2011, czyli dzień kiedy trzeba było już wyjeżdżać...... O godzinie 10. opuściliśmy kwaterę i udaliśmy się w kierunku domu...... Jedziemy a tu w pewnym momencie na CB krzyczą aby nie pchać się na Kraków tylko jechać objazdem w kierunku Wadowic gdyż pod Tęczynem zderzyła się ciężarówka z osobówką i TIR leży do góry kołami w rowie, po krótkim namyśle zdecydowaliśmy się pojechać do Wadowic a stamtąd dalej w kierunku domu..... Weekend uważam za bardzo udany, jestem zadowolony, ludzi było sporo, ale bez przesady, nie było aż takich tłumów, aby nie było jak chodzić i nawet lepiej jak dla mnie

Jedynie czego mi brakowało to ŚNIEGU, no ale niestety pocieszenie jest takie, że w niektórych miejscach był, i że w pozostałych rejonach Polski też go ubywało

...... Poniżej zamieszczam fotorelację z wyjazdu, myślę iż opis i galeria będzię ciekawa

...... Pozdrawiam
gratuluje udanego weekendu