Wpis w blogu auta
Volkswagen Golf
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 885 razy
Data wydarzenia: 27.05.2013
Zakup
Kategoria: inne
Jakie było moje zdziwienie po przyjeździe na miejsce, gdy się okazało, że jeden został sprzedany a drugi podrożał o 890€. Tak dokładnie przez dwa dni podrożał o 890€. Jako wytłumaczenie tego wyczynu usłyszałem od sprzedającego, że samochód został przygotowany do sprzedaży ( przeglądnięty i wysprzątany). Jakby wcześniej nie był przygotowany… Niestety cena przekroczyła mój budżet, więc zabrałem się ( wraz z bratem) do ponownych poszukiwań.
13 kwietnia w Niemczech pod Hannoverem znalazłem „Helmuta”. Oferta super, przegląd techniczny ważny 2 lata (przegląd Dery a nie jak w Polsce, do czego odniosę się w części dotyczącej rejestracji), wymiana filtrów i płynów zrobiona 2 miesiące temu, auto cały czas w eksploatacji przez właściciela komisu oraz na niemieckich "blachach". Jako, że była to sobota resztę dnia i niedzielę spędziłem próbując nie myśląc, że auto zostało już sprzedane tylko nie usunęli ogłoszenia. W poniedziałek rano tel. do właściciela. Oferta AKTUALNA!!! Odpowiedział na wszystkie pytania, zero kręcenia. Jako, że chciałem wrócić do Polski na tablicach celnych (z czerwonym paskiem) usłyszałem od Pana, że dziś już nic nie załatwię bo urzędy w Niemczech w pon. pracują do 12 a od auta dzieliły mnie 3h drogi, więc nie szans się wyrobić. Na dodatek właściciel powiedział, że nigdy nie załatwiał „czerwonych” tablic bo wszyscy biorą tańsze „żółte”, więc się musi dowiedzieć jak to wygląda cenowo i od strony urzędowej i oddzwoni. W międzyczasie nie wytrzymałem i sam ( za pośrednictwem brata, gdyż mój Nimiecki jest nicht gut ) zadzwoniłem do urzędu i się wypytałem o wszystko. Jakie było moje zdziwienie gdy po 3h zadzwonił właściciel samochodu z informacjami co jak i kiedy Na szczęście jego wersja pokrywała się z moją już uzupełnioną wiedzą Auto zostało zarezerwowane do następnego dnia.
Możecie sobie wyobrazić, że resztę dna spędziłem jak na szpilkach. Zasnąłem o 2 w nocy a pobudka o 4.30 Kilka min po 8 zapukaliśmy do drzwi właściciela. Sprawdzenie dokumentów, oględziny auta, jazda próbna, sprawdzenie grubości lakieru, małe targi co do ceny (wszystkie opłaty związane z wyrejestrowaniem, wyrobieniem tablic i wykupieniem ubezpieczenia wytargowaliśmy w cenie auta w sumie ok. 250€ ) i podpisanie umowy 5-cio km podróz do urzędu i wszelkie formalności zajęły nam ok. 30 min. Muszę dodać, że Panie w urzędzie BARDZO ale to bardzo miłe i jak na Niemki to wcale nie wyglądały jak typowa „Helga”
W końcu założenie tablic do MOJEGO auta , odwiezienie właściciela do domu i jazda do Polski, ale to już w kolejnej części…
Najnowsze blogi
Dodano: 5 dni temu, przez niki129
Z racji tego że od ponad roku mieszkam pod lasem, od samego początku chodziło mi po głowie jakieś uterenowione auto.
Padło na Daihatsu Terios-a, za tym modelem auta przemawiały małe wymiary ...
5
komentarzy
Dodano: 5 dni temu, przez niki129
Kiedyś zawsze przychodzi ten czas.
Audi zostało wystawione na sprzedaż.
Było z nami od 2018 roku. fajne, wbrew pozorom proste auto. Myślę że nowy właściciel będzie zadowolony. ...
3
komentarze
Dodano: 7 dni temu, przez CeZaR83
Przyszły dziś do mnie fotki z zabezpieczenia...
Proces zabezpieczenia podwozia wraz z profilami zamkniętymi, oparty o produkty szwajcarskiej firmy WAXOYL
Ponad 20 zdjęć, na zdjęciach może sie ...
16
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
To sa tez takie osoby które mając wgniecenia nie malują drzwi bo będzie widać.
Poza tym żeby nie mieć wgnieceń nie staje sie na zatłoczonych parkingach marketowych i tylko koło super zadbanych a nawet drogich aut (czasem wykonalne).
Malowane drzwi czy zderzak nie świadcza o wypadku (mogła być rysa).
ale malowana maska i 2 przednie błotniki lub taki sam zestaw elementów z tyłu to już daje do myślenia.
W Niemczech a nawet w Polsce zdarzają sie auta nawet 8-10 letnie bez wgnieceń i z oryginalnym lakierem w super stanie.
Tam bardzo dbają o auta i jest nieco inna kultura.
Ja wolę dopłacić za auto niemalowane a w Polsce większość handlarzy oszukuje wiec bez czjnika ani rusz.
Takowa to mi sie marzy tak za 3-4 lata bo już będą właśnie 4 letnie.
A teraz na tapecie Astra III, Caravan, po liftingu (2007-2008) z silnikiem 1.9 CDTI,100 lub 120 koni, 6 biegów.
A golf zostaje Astra to ma być auto mojej kobiety
Czujnik lakieru przy kupnie to "pozycja obowiązkowa".
No u mnie zakup kombi w dieslu przesunął sie na wakacje.
Zamiast LPG będzie diesel, no i musi być zarejestrowany w Niemczech.
W Niemczech zazwyczaj sprzedawcy i urzędnicy sa mili a nie zgorzkniali jak w Polsce.
Dla mnie super ze Golf nie jest goły (ma parktronic co jest ważne w kombi i Climatronic). Zadowolenia życzę.