W dniu wczorajszym 10.03.2015 nabyłem swojego Miśka. Jak to zwykle bywa szukałem czegoś innego. Tym razem znów małego hatchback'a Colta CA0 bądź CJ0 ale po wielu poszukiwaniach wyjeździe pod Bydgoszcz i wielkim rozczarowaniu co tam zastałem. Ogólnie byłem dość napalony na Colta 1994 po remoncie robionym 3 lata temu cały przemalowany na ciemniejszy niebieski niż fabrycznie. Auto miało profil na Coltmani itp. Miało być w porządku stan jak ze zdj. właściciel od jakiś 3 miesięcy inny niż ten co robił remont. Przyjeżdżam a tam jedna wielka rdza i trup. Pas przedni do wymiany bo próchno, z rozrządu leci olej a co słyszałem przez telefon że silnik nigdzie nie kapie i jest suchy :/ Linku do ogłoszenia nie podam ale jeśli czyta to ktoś kto planuje jechać oglądać Colta to odradzam bo to mina i to konkretna. Jeszcze facet był na tyle bezczelny że stwierdził że na oponach które były plackiem ,, Polak jeszcze pojeździ ", ojciec mało co się nie zagotował Wracając do Lancera samochód uważam za udany kosztował mnie 2450 zł + nasze kochane urzędowe opłaty ale w tym roku już taniej bo 800 zł jakoś. Stał biedny od Września 2014 roku w Szczecinie pod wiatą. Ojciec wychaczył ogłoszenie pojechaliśmy obejrzeliśmy i na drugi dzień przygarnęliśmy. Opłaty zrobione jeszcze tego samego dnia i już można nim cieszyć oko i czerpać radość z jazdy. Prowadzi się świetnie silnik trochę za słaby do tej budy ale zawieszenie i to w jaki sposób się zachowuje jest super. Dzisiaj nim jeździłem i z każdym przejechanym kilometrem byłem z niego coraz bardziej zadowolony Co prawda trzeba go dopieścić i zająć się rudym na tylnych progach ale to w lato lub maju więc wszystko będzie dobrze. Jeśli do tego czasu nie zawiedzie to postaram się w miarę powoli i sukcesywnie go ulepszać
Pozdrawiam i podziwiam tych którzy przeczytali cały tekst (ja bym sobie odpuścił)