W końcu zapada decyzja o zmianie auta, Passat zaczyna być troszkę mały. Od dłuższego czasu rozglądam się za czymś większym, zaczynam od ogłoszeń i oglądania zdjęć. Potem odwiedzanie komisów i przymieżanie się do auta, które będzie mi pasowało. Samo szukanie konkretnego modelu trwa już kilka miesięcy. Kombi czy minivan? Decyzja pada na minivana, Opel odpada, bo mi się nie widzi, Sharan - ciężko znaleźć dobry rocznik w zaplanowanym budżecie, Mazda MPV mimo niezawodności, to jednak ciężko o klimatronik i parę innych bajerów, no i mimo funkcjonalności, to jednak troszkę epoka wcześniej. I zupełnie bez przekonania wsiadam do Scenica i mimo "biedniejszego" moim zdaniem wykończenia, to funkcjonalność i przestronność wydaje się być OK. Mimo obiegowej opinie, że nie kupuje się Aut na F, tj. Fiatów,Fordów i Francuzów, to w rodzinie jest Laguna i Megane i nikt się na nie specjalnie nie uskarża. Później przeszukiwanie forów na temat Scenica, szukanie zalet i słabych punktów, wybór czy diesel czy jednak benzyna i jaki silnik byłby najoptymalniejszy. Wkońcu wybór pada na Grand scenica - większy i dwa dodatkowe, choć raczej dziecięce lub awaryjne fotele. Co do silnika diesel 1,9 dci 120 KM. No i znów szukanie odpowiedniego egzemplarza. W końcu trafia się interesujący, więc szybkie oględziny, na pierwszy rzut oka OK, ale że nie jestem ekspertem wizyta u specjalisty od renault oraz drugi niezależny serwis. Auto pasuje, wcześniej oczywiście sprawdzenie wszystkich papierów, wyposażenia, jazda próbna no i możemy przechodzić do formalności. Autko zakupione, teraz tylko wizyta w urzędzie i ubezpieczalni. Formalności załatwione. Nic tylko tankować i jeździć.