Do wildpolish: 100% racji. Koncentracji nie zastąpią nawet najlepsze gumy.

Do jaworznianin: Ale tylko robione w Radomiu

Do Sroqraf: ja przejezdzilem masę km i na markowych oponach i na chińskich i na bieznikowanych. Póki wie się na czym się jedzie jest ok. Większość z nas ma zle nawyki. Nie trzyma dystansu a później chce zachamowac w miejscu ze stowki na budziku. Z moich doświadczeń najlepiej wypadły uniroyale rain sporty. Goodride 601 dobry był na dwa sezony , nalewki King meyer czy jakoś tak po roku zaczęły pękać na bokach. Teraz w chryslerze Man goodride 608 na tyle i póki co nie są złe szczególnie uwzględniając cenę. Najbardziej zawiodły mnie Pirelli Nero , którymi na rondzie przy 20 km/h wywinalem piruet bez żadnej przyczyny , ot tak sobie popłynął tył auta. Zdziwiony byłem do tego stopnia, że wyszedłem szukać jakiejś plamy oleju czy czegoś na ulicy. Na opony moim zdaniem nie ma złotej recepty ani środka czy przepisu. Pozostaje tylko myślenie za kierownicą.

Do jaworznianin:
Zupki chińskie to prawie-że-niejadalny-badziew. Już stawiałbym na chińskie klapki: tanie, uniwersalne i łatwo dostępne

jeśli opony będą się spisywały, mogą być nawet z Bangladeszu. Ja rok temu przyjąłem akwen pomyj na głowę ze względu na bieżnikowane, ale po sezonie eksploatacji tylko hałas mnie zniechęca do przekładki. Jeśli wytrzymają drugi sezon, stosunek ceny do jakości wygra.

Do oshalom07: Przecież to było napisane z przekąsem nie bierzmy wszystkiego tak na poważnie

No ale właśnie jakiej by metki coś nie miało wszystko jest "made in china" albo "made in thailand" i tu się kończy "prestiż" gdy wszystko jest ogólnodostępne i produkowane masowo w chinach
I Sz a nie Cz

Do SzarnaMamba: Nie jest tak jak piszesz. Akurat kuzyn pracował dwa lata w fabryce w Chinach i młodzi Chińczycy sa bardzo wymagający i często zmieniają pracę patrząc na warunki np. w firmie obok. Działa to na zasadzie naczyń połączonych więc przy wzroście gospodarczym w Chinach można oczekiwać, że tamten rynek z biegiem czasu nie bedzie aż tak mega konkurencyjny w stosunku do reszty świata, ponieważ wzrost gospodarczy wymusi wzrost płac i profitowość spadnie. Chińczycy są narodem świadomym, kultura jest inna i podejście do życia, inaczej patrzą na przywódcę, bo tak sa nauczeni. A wracając do opon to tak jak piszesz - większośc opon markowych jest właśnie tam produkowana. Pewnie ten Goodride to bieżnik Goodyeara sprzed kilku lat co nie czyni go gorszym. Pozdrowienia CzarnaMambo!

Dodam jeszcze, że 2 nowe opony chińskie będą w zamian za stare kupione z autem 4 lata temu, 2 opony Dunlop SP Winter, które teraz mają już bieżnik koło 3mm, a czytając fora, to lepiej mieć nowe 7-8mm chińskie niż 3mm markowe na zimę

Pozostałe 2 opony zimowe to kupione w listopadzie 2011: Barum Polaris III w cenie 367zł/szt.

Do kajus_poland: Ja niestety nie mam na to wpływu. Zakładają te co mają i już. Właściciel floty o tym decyduje niestety.

Do MarcinGP: zmienił bym je bardzo szybko. Mi opony muszą zapewniać dużo bezpieczeństwa. Miałem kiedyś Dunlopa opony, letnie, wyższy model, na deszczu zachowywały się nerwowo i były nieprzewidywalne. Zmieniłem na Turanze T001 i bardzo sobie chwale.

50.000km zrobione mają też w innym moim samochodzie Turanzy ER300 i również mam o nich bardzo dobre zdanie.
Na pewno, nigdy więcej Dunlopa

Do jaworznianin: Zupki chińskie to by pasowały do żarcia podawanego w MacDonaldzie, a ten poleca :/

Od pewnego czasu śledzę opony chińskie i wyglada ze z modelu na model poprawiaja jakość. Ciekaw jestem Twoich wrażeń po kilku miesiącach jazdy w rożnych warunkach (sucho, mokro, śnieg)

Nie wszystko co chińskie to złe. Wiele opon jest na licencji lepszych marek.
Sam mam letnie z Indonezji i są ciche oraz pewnie trzymają się drogi.
Na drugim aucie są chińskie letnie Sailuny z 2012 roku(takie były przy zakupie) i również dobrze się prowadzi. Tak dobrze, że zimówki w tym samym rozmiarze jak w temacie Sailuny zakupiono za 255 zł/sztuka.

Do kajus_poland: Moje letnie Pirelli ale fakt, że najtańszy model sprzed ładnych paru lat mają podobnie. Jak tylko popada to zachowują się jak łyżwy. Nawet w lato gdy jest ciepło. Wystarczy mały deszczyk i nawet "trykający" ABS nic nie pomaga. Jadę prosto na skręconych kołach aż do bólu. Nawet raz pomógł mi dość wysoki krawężnik, który naprowadził mnie na dobry tor jazdy gdy było z górki i droga szła po łuku...

Jak bym miał wybierać tanie opony zimowe to tylko Dębica, swego czasu widziałem kilka porównań w gazetach jak i gościa który na GOODRIDEach "przestrzelił" skrzyżowanie w deszczu, chińskie to tylko podkoszulki :D

Do Egontar: Ja we Francy już nie mogę zwlekać, bo na przednich letnich mam już tylko około 1mm bieżnika. Prawie slicki się zrobiły przez złą zbieżność/geometrię. Gdy jest mokro to zachowują się jak łyżwy. Jutro o 14-ej zmieniam. Mam teraz kilka delegacji i nie da się tak jechać...

Jakiego by napisu nie miały i tak wszystko jest "Made in china" albo "made in thailand" robione przez biedne małe ręce dzieci , które robią za michę ryżu - a to nie ma nic wspólnego z żadnym "proekologicznym" Fair Trade

Do MarcinGP: Ja jeszcze zwlekam, bo jak widzę prognoze długoterminową, to zastanawiam się, czy w przyszłym tygodniu nie kłaść putzu pod balkonami!

Do MaArek77: Jeżeli jeździ się nim jak "pipa" to wystarczy chińszczyzna. Wszystko zależy od stylu jazdy i wykorzystywania możliwości auta. Z tego co widzę na ulicach, to niektórzy powinni mieć karty woźnicy i prowadzić dyliżansy, a nie auta. Wtedy wystarczy im ogumienie z litej/pełnej gumy na obręczach i bez żadnych bieżników...

Do MarcinGP: Tu sie zgodze. Sa tansze i dobre. Po co przeplacac. Ale majac np auto 200 konne za 100 tys to chyba wybor powinien byc z tej wyzszej polki

Do MaArek77: Jeżeli opony są dobrej jakości i się sprawdzają to wg mnie nie ma znaczenia ile kosztowały i jaki mają znaczek oraz na jakiego auta wyposażeniu się znajdują. Większą sztuką jest znaleźć dobre i tanie opony niż pójście na łatwiznę i zamówienie najdroższych od znanego producenta. Tak to każdy głupi potrafi. Nie rozumiem dlaczego ktoś kto posiada drogie auto ma też za opony przepłacać lub nie mieć "korka wstydu"...

Do Egontar: Hmmm... No właśnie mi uświadomiłeś, że nie wiem jakie mam opony w Celinie. Na 100% są prawie nowe z kilogramem "mięsa" na każdej i wszystkie identyczne ale jakiej firmy i czy przypadkiem nie są wielosezonowe to nie wiem. Dziś muszę to sprawdzić. W każdym razie jutro w końcu Franca dostanie zimówki.

Do luckyboy: No teraz przed sezonem podwyższyli ceny. Za 1100 zł mamy 15 calowy komplecik Good Yerów na zimę, tak kupowałem rok temu.

Polecam www.skapiec.pl

Obecnie nie wiem jak kształtują sie ceny, nie patrzyłem

Do brzozzhems: No przede wszystkim.

Wiem że dla wielu to śmieszne.

Ale widziałem na własne oczy koleś szpanował że ma 4 letniego Passata a jak zobaczyłem ze ma opony wan-li to ze śmiechu padłem.
Stać go na auto drogie (bo ten model i rok to nie 14 tys zł.) a opony ma z półki nawet nie niskiej (brak kategorii).

Dla wielu prestiż to żart i zakładają do kilkuletniego merca dębice.
To jakby do zegarka Rolex założyć garnitur za 300 zł (nie do końca trafne porównanie bo opony to bezpieczeństwo, to życie)

Miałem "Chińczyki" w Chevym na zimę - na śniegu trzymało się to nawet, nawet... ale powyżej 90 biło tak, że autem rzucało.
Nie do wyważenia. Zamiana na letnie i spokój, cisza...

Do MarcinGP: To więcej płacisz rocznie niż za wymianę opon na zimowe w Toyocie

Do MaArek77: Na "łoponeło" opony w tym rozmiarze zaczynają się od ok. 360pln, więc masz 2 komplety chińskich w zamian za komplet europejskich. To nie jest 200pln na komplecie

Cena nie jest wyznacznikiem jakości. Po prostu zostaliśmy przyzwyczajeni, do poziomu ceny danego towaru (zachodniego poziomu cen). Jeżeli pojawia się na rynku produkt tańszy, sugeruje się nam, że jest do niczego.

Eeetam, chińskie, ruskie, niemieckie czy hamerykańskie - wszystkie są z "państwa środka".

Jakość widać od razu, jak lipne to można to "wymacać" jeszcze w sklepie.

Do MaArek77: Nie zapominajmy o prestiżu

Do Egontar: Ja w swojej taczce mam już trzecie koło i żadne nie wytrzymywało dłużej niż pół roku. Ogumienia nie wymieniam i nie łatam, bo całe koło kosztuje 40 PLN więc szkoda czasu i zachodu.