24 lipca kupiłem Volkswagena Passata B5 z 2000 roku. Samochód prosto od Niemca, nie wiem czy płakał, a raczej płakała jak sprzedawała bo dobrze się z tym kryła Autko przez 17 lat było w rękach jednego właściciela, więc jestem jego pierwszym właścicielem w Polsce, a drugim ogółem. Do 175 000 km była prowadzona książka serwisowa. 15 tys. kilometrów temu był wymieniany kompletny rozrząd, więc z tym mam spokój, paski też są w dobrej kondycji. Muszę wymienić w nim jedynie olej i filtry, do tej pory był lany 5w40 i na taki też wymienię bo Passat oleju nie "bierze", a sprawdziłem to po pokonaniu trasy z Niemiec do domu, czyli ponad 1000 km. Po zakupie wyposażyłem Volkswagena w radio JVC, alufelgi 16 cali wraz z oponami letnimi bo z Niemiec wróciliśmy na oponach zimowych 15 cali. W planach jest założenie instalacji gazowej bo jednak silnik 1.8 125 KM lubi sobie trochę popalić, szczególnie jak się go przyciśnie. Ogólnie samochód bardzo wygodny, fajnie się go prowadzi i mam nadzieję, że współpraca z Passatem będzie mi się dobrze układała, no i że z czasem wpisów na blogu będzie przybywać