Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy MaArek77
»
Zakup "prawie Youngtimera”- kabriolet dający frajdę za rozsądne pieniądze
Wpis w blogu użytkownika
MaArek77
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 3384 razy
Data wydarzenia: 25.01.2012
Zakup "prawie Youngtimera”- kabriolet dający frajdę za rozsądne pieniądze
Kategoria: inne
Są tez auta używane, które wielu z nas mogłoby kupić, bo są bardziej dostępne cenowo a gdy były nowe, również nazywaliśmy je obiektami marzeń. Mam na myśli sportowe coupe i kabriolety renomowanych marek (już nie Porsche czy Maserati) ale auta bardziej „zwyczajne”. Niektóre z nich określamy z angielskiego „youngtimer” co ma oznaczać że są młodsze niż samochody zabytkowe typu „oldtimer”, te drugie mają zazwyczaj więcej niż 25 lat i można zarejestrować je na żółtych tablicach. Ale to tylko jako wprowadzenie – nie jest określone dokładnie w jakim przedziale wiekowym auto należy do jednej z tych grup.
Youngtimerem może być Opel manta z 1971 roku ale dla innych także także mercedes SL z 1991 roku.
Auta które mam na myśli może trochę na wyrost można nazwać „youngtimerami”.
Od dawna myślę o zakupie samochodu marzeń, takiego który ma już około 15-20 lat (raczej nie więcej), który podoba mi się wizualnie i daje ogólnie pojętą radość z jazdy. Koniecznie ma to być kabriolet, bo będzie wykorzystywany głównie wiosną i latem, na wyjazdy wakacyjne, przejażdżki dla przyjemności. Co do silnika to najlepiej jakby miał ok. 100-150 koni (stosunek przyjemności czerpanej z mocy zależy od ilości koni proporcjonalnej do masy auta).
I tu zaskoczę wiele osób, może być także diesel, co raczej jest rzadko spotykane w takich pojazdach (Audi 80 Cabriolet), natomiast samochody z silnikiem benzynowym niestety sprofanowałbym i przerobił na gaz. Wiem, że to niemoralne ale niestety ekonomia przede wszystkim. Wiem że przyjemność kosztuje ale poczuć moc i spalić na wakacyjnym wyjeździe 12 l/100 km - to licząc że jadę na południe Francji (Nicea itp.) grozi ogólnym bankructwem, hehe Te auta sporo palą w mieście więc wolałbym obniżyć koszty i nie odmawiać sobie częstych wyjazdów.
Zaznaczam że to na razie temat o „moich marzeniach”, nie kupuje niestety na razie auta które staram się opisać. Może za 2-3 lata uda się zrealizować ten pomysł.
Mam na myśli samochód w cenie ok. 15, maksimum 20 tyś zł, jak wspomniałem kabriolet lub roadster, lepiej aby były 4 osobowe, chociaż zapewne nikt z tyłu jechać nie zechce (zostaje miejsce na bagaż).
Szczególnie upodobałem sobie Audi 80 Cabrio, z silnikiem 2.3 lub 2.6 z lat 1991-1999. Spokojnie zmieściłbym się w kwocie która byłaby przeznaczona na zakup. Części nowe i używane ogólnie dostępne, wiele pasuje od wersji sedan (blacharka i silnik).
Mógłby też być Mercedes W 124 cabriolet ale niestety w tej cenie mogę pomyśleć o modelu SLK ze składanym sztywnym dachem, produkowanym od roku 1998. BMW serii 3 jakoś nie darze sympatią (chyba przez tą błędną opinię ze 15 letnimi autami tej firmy jeżdżą agresywne osoby w dresach). Można też pomyśleć o Alfa Romeo Spider czy Saabie 9-3 w wersji z otwartym dachem (ta pierwsza firma mnie nie przekonuje a druga to zapewne wysokie koszty utrzymania).
Samochody takie jak Opel Astra, Vw Golf czy Peugeot 307 w wersji ca brio odpadają, nie jest to klasa Premium, na pewno nie są i nie wiem czy będą youngtimerami. Chociaż może robię błąd odrzucając te auta?
Co do wyposażenia nie mam większych wymagań, dobrze aby była klimatyzacja, chociaż w aucie takiego typu niby zbędna ale przy upale 30 stopni dobrze jak wieje trochę zimnego powietrza a w deszczu jak osuszymy wnętrze auta już z zamkniętym dachem. Na pewno nie chcę skóry, która w autach kilkunastoletnich jest wyślizgana i pomarszczona (nie powiem z czym mi się kojarzy ale na pewno nie z czymś przyjemnym wizualnie i w dotyku). Taka czarna to wręcz mnie odpycha, jasna owszem no i zapewne wymienić trzeba będzie tapicerkę aby wyglądała super.
Chciałem poznać wasze opinie o kupnie takiego auta. Wiadomo że to nieopłacalne. I ubezpieczenie OC kosztuje na cały rok trochę od większej pojemności silnika (w Niemczech można auto zarejestrować czasowo np. na 4 m-ce). Może ktoś ma podobne autko, może napisze coś ciekawego. Wiem że ze znalezieniem odpowiednio zadbanego i bezwypadkowego egzemplarza w cenie o której mówię będzie ciężko. Przebiegi też zapewne duże (wiem ze lepsze auto co ma 250 tyś i regularnie serwisowane niż 150 i nie dbane). No i nie każde z tych aut będzie dobrą alternatywą do przeróbki na gaz.
Jakie są wasze opinie na ten temat, pomysły, sugestie. Zapraszam do dyskusji
Ostatnia aktualizacja: 25.01.2012 19:55:58
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 18 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 26 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Auta trzymają cenę, ale są trwałe i na ogół w dobrym stanie, egzemplarze poliftowe są odporniejsze na korozję. Eksploatacja bardzo tania, duża dostępność części.
Spory bagażnik, przestronne wnętrze i... tylny napęd
Jeśli chodzi o wybór auta, i miałoby o no być kabrioletem to wolałbym poszukać modelu który wyłącznie jako takie wlaśnie - pozbawione sztywnego dachu auto - został zaprojektowany od początku do końca, jak np. Fiat Barchetta.
Te które we wpisie zamieściłeś poza brakiem dachu nie różnią się właściwie niczym więcej od swoich normalnych sióstr i braci.
A wizualnie (i myślę, że nie tylko) zdecydowanie Alfa tu wygrywa Więc z tej czwórki to mój typ - zdecydowanie!
Moim zdaniem, cokolwiek nie wybierzesz sposród tych niebanalnych samochodów, będziesz załatwiony, a to "stare" auto stanie się Twoim oczkiem w głowie.
Tak jak ktoś wspomniał, jeżeli youngtimera to coś z lat produkcji Golfa Mk1, te auta co wymieniłeś to inna epoka. Ty po prostu chcesz kupić duże cabrio i tyle.
Do youngtimera nie dorosłeś pozdro
BTW, ja wiem że słowo "staroć" ma zabarwienie negatywne, jednak w tym przypadku chciałbym abyście odbierali to jako coś co jest bardzo wyjątkowe, już dziś rzadko spotykane, może czasem przykryte grubą warstwą kurzu po którego usunięciu można odkryć w przedmiocie zarówno jego duszę jak i zewnętrzne piękno.
Takie audi jakie mi się marzy nie jest może starocią (choć ma z 18 lat) ale skoro nowe kosztuje 180 tyś zł ja chciałbym sobie pozwolić na używane. W końcu Mercedes SL z 1991 roku to staroć ale ma lesze wyposażenie, osiągi i prowadzeni oraz wygląd od współczesnego auta klasy miejskiej w tej samej cenie.
Może nie traktuje tego jak staroć, nie lubię staroci. Wymarzone audi ma odpowiednią linię nadwozia, dużą moc, trzyma się drogi, ma poduszki, klimę, ABS - to co trzeba, co powinno być w aucie.
Dla mnie piękna "staroć" to Karmann Ghia, pozbawiony tych gadżetów, nie wiem jak sie nim jeździ, na pewno nie tak komfortowo, na pewno nie szybko, ale jak wygląda...
" alt=""/> target=_blank rel=nofollow>http://www.fotosik.pl
Tylko tak malowany i tym kolorze
Po wstępnej selekcji na placu boju zostały rokujące najdłuższą niezawodną eksploatacje: Mazda MX-5 oraz Honda delSol. Z tych dwóch szybciej udało mi sie trafić na bardzo zadbany egzemplarz Hondy.
Czas zweryfikował czy był to dobry wybór: po 7 latach, moja prawie już pełnoletnia delSolka nadal nie sprawia absolutnie żadnych problemów, dając mnóstwo frajdy z jazdy bez dachu.
A ja nie zamierzam się z nią rozstawać, mimo (a może własnie dlatego) że jest tak cudownie niepraktyczna
Życzę Ci szybkiego zrealizowania tego marzenia!
Trzymam kciuki za Twoje plany
" alt=""/> target=_blank rel=nofollow>http://www.fotosik.pl
Proszę oto ciekawy egzemplarz. Ja głosowałbym za Golfem III cabrio - ładny jest
?psid=1" alt=""/>
Cóż ja mogę doradzić, aby uniknąć kosztów przy renowacji które nie są małe, proponuje szukać egzemplarz w który jest jak najbardziej kompletny, chodzi o szczególiki.
I w życiu nie przerobiłbym takiego samochodu na gaz. Taki samochód nie służy do jeżdżenia na co dzień, ma stać w garażu przykryty pokrowcem, z pełnym zbiornikiem paliwa. Ma być pretekstem do ucieczki w zacisze garażu aby przy piwku wypolerować chromy i zadbać o piękny wygląda auta aby kiedy przyjdzie ochota zrobić sobie rundkę w sobotni poranek po okolicy.
W każdym bądź razie warto zapłacić więcej za lepiej utrzymany egzemplarz niż kupować skatowane auto z grosze, z drugiej jednak strony satysfakcja kiedy auto dostaje drugie życie z powodzeniem pokrywa ból poniesionych kosztów, strat moralnych, nerwów etc.
A na lachony i tak najlepszy jest motocykl :D