Czasem dobrze wyjeżdżać na wakacje,kiedy większość już powróciła z nich.Ludzie wpadają powoli w wir zajęć po urlopach,a Ty cieszysz się,że wszystko przed Tobą .Eskapada rozpoczęła się 08.09. w czwartek po pracy.Start Warszawa godz.15:30.Największym koszmarem okazał się dojazd do Łowicza,do autostrady A2,80km w...3godz.-drama.Potem było już tylko lepiej.Dojechalismy do Łagowa,tam nocleg i 09.09 o godz 8:00 wyruszylismy przez Niemcy,Belgię i wieczorem ok 18:00 dotarliśmy do Calais.Następnego dnia w sobotę 0 6:45 prom do Dover,przejazd przez Anglię,o 14:30 prom z Fishguard do Rosslare.Dobiliśmy do portu o godz 18:00,potem 200km do Cork City i o godz 21:30 dotarłem do domu mojego brata.Kilka krótkich przejażdżek po "zielonej wyspie".W środę 14.09 o godz 16:00 prom do Francji.Po 17,5 godz dotarliśmy do Roscoff.Po 220km jazdy dobiłem do celu podróży,St Malo.Tu przez kilka dni do 18.09 (włącznie) objazd Bretanii-Dinard,Cap Frehel,Port La Latte,Huandaye,Combourg,Dinan,St Michele.zawsze dobrze jest poznać kilka "dzikich zaułków" .Niestety,nadszedł dzień powrotu,19.09 pon. rano godz 8:00, wyjazd z Saint Malo do Wawy.Po 21godz jazdy powróciłem,nawet w jednym kawałku."Trzasnęliśmy" oprócz dróg promowych jedyne 3755km,średnie spalanie na autostradach z użyciem tempomatu do 150km/h-9,4L.