Wpis w blogu auta
Peugeot 207
Dodano: 4 lata temu
Blog odwiedzono 3282 razy
Data wydarzenia: 15.06.2020
Zamkowe perypetie
Kategoria: awaria
Dopiero sygnał z "pilota" umożliwił dostanie się do auta oraz podróż nim do garażu w akompaniamencie intensywnie pracującego centralnego zamka. Pod bramą wjazdową Peugeot samoczynnie się zamknął z pasażerką w środku. Po otwarciu go od wewnątrz ojciec odstawił "207-kę" z uchyloną szybą kierowcy, gdyż na ówczesnym etapie był to jedyny sposób sforsowania samozatrzaskujących się "furtek".
Po odłączeniu akumulatora, sprawdzeniu bezpieczników, zaaplikowaniu preparatu smarnego i różnorodnych kombinacjach udało mi się ustalić, iż jest szansa pokonania zabezpieczeń poprzez odpowiednie pociągnięcie za klamkę w chwili poruszania się siłowników.
Wskutek zdemontowania tapicerki oraz kompletnego mechanizmu odczytałem numery zamka i przeprowadziłem testy, które w dużej mierze uprawdopodobniły jego winę. Zresztą w internecie aż roi się od wpisów poświęconych awariom tego elementu. Najlepszym świadectwem jest chociażby jego cena - przynajmniej dziesięciokrotnie zawyżona względem innych tego typu komponentów przeznaczonych do "Peżoka".
Nie mając stuprocentowej pewności mej diagnozy zdecydowałem się trochę przepłacić, kupując za 220 zł (używaną) kasetę na "Allegro" w ramach tzw. programu "Smart" pozwalającego na darmowy zwrot w ciągu 14 dni od odbioru przesyłki.
W oczekiwaniu na jej nadejście wybrałem się "207-ką" na krótką przejażdżkę celem rozruszania auta po kilkudniowym postoju. Pośpiech, roztargnienie oraz ogólne zamieszanie spowodowały, że zatrzasnąłem kluczyk w stacyjce pojazdu uruchomionego na ulicy. Znajdując się w mocno kryzysowej sytuacji nerwowo zacząłem szarpać za klamki. Po jakimś czasie cudem wszedłem do wnętrza samochodu przez przednie prawe drzwi.
Nauczony tym ogromnie stresującym wydarzeniem nazajutrz zainstalowałem nabytą część, aby w końcu móc cieszyć się w pełni poprawnie funkcjonującym "centralem". Radość z samodzielnie zidentyfikowanej i usuniętej usterki mąciła nieco kwota zakupionego podzespołu, ale niespełna tygodniowa weryfikacja wykazała, iż wszystko jest w porządku, więc dziś zamontowałem boczek, chcąc jak najszybciej zapomnieć o tym przykrym incydencie.
P.S. Na początku maja poprosiłem kuzyna o spolerowanie reflektorów, ponieważ kondycja ich kloszy była bardzo kiepska. Mała godzinka, odrobina specjalistycznych kosmetyków oraz wprawne dłonie sprawiły, że wyglądają co najmniej o parę lat młodziej.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
A na poważnie to u mnie bez zabezpieczania starczyło na pół roku i teraz lampy są znów jak przed polerowaniem
Koleżanka w delegacji zatankowała po trasie, zajechała pod hotel i zatrzasnęła kluczyki. My do niej: trudno, zamknięty to niech stoi i wypala. Idź spać, a rano pomyślimy. A kumpel: Qrfa , Marcin ona Diesel'em pojechała i nalała do pełna, a ma bak 65 litrów. Tydzień będzie czekać żeby zgasł Rzecz się działa w Holandii. Nie było innego wyjścia jak ASO, a że z winy "użyszkodnika" to ją w portfel zabolało
Drugi mądry do ML w Dieslu benzyny nalał w bak 100 litrów na granicy z Czechami. Spuścili jacyś miejscowi magicy i odkupili wahę po 1 PLN za litr.
Kolejny to samo ale zdążył do Audioli AllRoad'a "tylko" 15 litrów Pb wlać. Temu kazaliśmy kupić litr najtańszego oleju silnikowego, połowę wlać do baku i dotankować ON na full. Tu nie było konsekwencji. Awaria nie nastąpiła.
No a jedna z koleżanek jeszcze zderzyła się z przelatującym ToiToi'em, który na autostradzie spadł z ciężarówki. Piękne zdjęcia BMW GT były z kiblem zamiast przedniej szyby i oblepionego kupami i zużytą oraz rozmiękczoną, wilgotną srajtaśmą
P.S. Peugeot też ma wkładkę zamka tylko w jednych drzwiach.
Spotkało mnie coś podobnego w Corsie IV, nie wiem czy to D, E, H, bo nie ogarniam tych liter. W każdym razie w tej:
https://www.autowcentrum.pl/samochod/opel-corsa-pijaczka,1999800137/
Tam nie było pilota od centralnego tylko goły kluczyk więc zawsze trzeba go było wkładać do zamka i przekręcić aby otworzyły się wszystkie drzwi. Problem w tym, że wyrobiła się wkładka i kluczyk zaczął obracać się dookoła, a efektu otwarcia brak. Oczywiści Opel zaoszczędził i zrobił jedną wkładkę tylko w drzwiach kierowcy i auto nie do otwarcia (dobrze, że pod domem). Majster z autoholowania odgiął lekko drzwi klinami i auto otworzył. Przycisk zamka na centralnej konsoli wielkości połowy paznokcia więc trochę minęło zanim trafił w niego prętem, który wyginając sam sobie spreparował. Ale super, otwarte więc wszystko wartościowe z samochodu out i do serwisu. Gwarancja więc ASO = trzy tgodnie czekania na wkładkę pod kluczyk. Miesiąc otwartego zostawiałem w całej Warszawie.
Najlepsze jednak było przyjęciecie auta do serwisu. Po podpisaniu dokumentów, że naprawiam i zostawiam auto (finalnie zabrałem na czas oczekiwania) mówię co się stało i idziemy na oględziny. Tłumaczę o co chodzi i widząc co się święci zdążyłem tylko laptopa z auta złapać. Mistrz pomyślunku mi nie wierzył, że auto się nie otwiera więc zatrzasnął drzwi mimo, że go ostrzegałem co będzie przekręcił klucz w zamku nie zostawiając nawet otwartej szyby. Pech chciał, że gdy przekręcił klucz w zamku centralnym na zamknięcie, a ten zaskoczył ale już na otwarcie ponowne nie. Koleś do mnie: I co teraz? Ja, że nic, po prost jest zamknięte auto, a ja ostrzegałem żeby Pan tego nie robił. Ten do mnie: No to mamy problem, a ja że nie my tylko Pan, bo ja mam pokwitowanie od Pana, że auto zostawiłem, a teraz chcę je odebrać na czas oczekiwania na część zamienną w stanie w jakim auto przyprowadziłem czyli otwarte i zdolne do jazdy. Nie wiem co zrobili ale zeszło im do wieczora, a ja w ramach przeprosin dostałem sprzątanie całego wnętrza, mycie, wosk, ozonowanie itd. Nie wyprowadzałem go z nieświadomości, że mam biuro obok i czekanie nie było dla mnie problemem
Przez chwilę wyobraziłem sobie, że coś takiego mogło mnie spotkać np. we "Francy" na wakacjach w Gibraltarze przy Afryce. Brrrr....
Mało tego, gdyby w "Peżoku" awarii uległ zamek innych drzwi, to całościowy koszt naprawy zamknąłby się kwotą... 20 złotych!