Znowu nie odkrywam Ameryki, po co wyważać drzwi, które w zasadzie są otwarte?
Witajcie moi drodzy, a może by tak upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu?
Borykamy się coraz to bardziej z zatłoczonymi polskimi drogami, których wygląd coraz bardziej przypomina torowisko (głębokie koleiny) i jak by tego jeszcze było mało - wszech obecne dziury. Na niewiele zdaje się ograniczanie ruchu ciężkich i wielkich tirów, przecież to tylko kilka dni w miesiącu. Jadą te kolosy ze wschodu na zachód i z powrotem, z północy na południe, wybijając nasze drogi, a w zasadzie to, co jeszcze po nich zostało, przyczyniając się do wielu wypadków drogowych. Podatek drogowy, który kiedyś został wrzucony w koszt paliwa, w niektórych przypadkach jest świetnie omijany, przynajmniej przez tiry te ze wschodu (tankują tańsze paliwo u siebie)
A gdyby tak za jednym zamachem uratować naszą KOLEJ, tiry ładować na wagony - lawety (obowiązkowo) i przewozić, kolej stanęła by na nogi, drogi by znacznie opustoszały, tym samym zmniejszając wszelkie zagrożenia i niedogodności.
Nikt się jakoś nie buntuje przemierzając trasę z Polski do Skandynawii promami. Na trasach lądowych mogło by być przecież tak samo, same korzyści, w/w i wypoczęci kierowcy, jadący w wagonach sypialnych itp.
Co Wy na ten temat myślicie? czy nie uważacie może, że nasi decydenci, których wybraliśmy nie są w stanie wpaść na taki pomysł? zajęci wiecznymi kłótniami.
A może oni są stworzeni tylko do kłótni? Pozdrawiam wszystkich uczestników ruchu drogowego - Waldek