24 Kwiecień godzina 5.30 wyjeżdżam z domu do kościółka na rezurekcję . Samochód jedzie normalnie . Wracam ok. 7.30 . Jestem w centrum miasta , dojeżdżam do skrzyżowania - zółte , no to na gaz i skręcam tam gdzie potrzebuję . Jakoś tak mnie naszło na mocniejszą jazdę no i odcinek 300m przyspieszałem do oporu , gdy odpuściłem gaz zapalił się check (myślę , o pięknie , coś poszło) , ale przyspieszam znowu(tym razem spokojnie) i samochód idzie normalnie . Dodam ,że przejechałem wtedy ok.10km także silnik zdążył się rozgrzać . Postawiłem wóz na podwórku ,zgasiłem silnik i poszedłem do domu . Ok. godziny 13 znów wyjechałem . Problem zauważyłem dopiero po 2km kiedy zacząłem wychodzić poza 2,5k obrotów . Samochód stracił moc . Od razu przypomniałem sobie o check'u . Zalałem benzyne . Zrobiłem trasę 60km nie przejmując się tym mułem , ale troche zdziwiła mnie rezerwa która za szybko się zaświeciła . Dobrze ,że po tankowaniu skasowałem komputer . Spalanie na tym odcinku wyszło 13,7l . Ho ho , tyle to jeszcze nie miałem
Następnego dnia z rana zajechałem do znajomego ,który podpinając VAGa stwierdził ,że jest to sonda lambda .
Koszt to 244zł za sondę Denso ,a robocizna poszła za free .
Samochód wrócił do stanu pierwotnego . Moc wróciła , a nawet mogę się pokusić o stwierdzenie ,że minimalnie się powiększyła(niemiec od 170k km nie robił tego) . Komputerek nauczył się nowych ustawień,check zniknął , a spalanie wróciło do normy . Jak jadę oszczędnie można przyjąć 6l . Normalnie w W-wie jest to 7-8l .