Wpis w blogu auta
Mercedes W123
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 1034 razy
Data wydarzenia: 21.10.2010
Zgasły wszystkie światła...
Kategoria: awaria
W piękny słoneczny poranek postanowiłem, że wybiorę się do mojego kolegi w odwiedziny. Trasa z Wrocławia do Zgorzelca... praktycznie 150km w każdą ze stron po "autostradzie A4"... Problem pojawił się już na wjeździe na drogę szybkiego ruchu... kontrolki kierunkowskazów praktycznie przestały świecić, radio przycichło... gdy się zatrzymałem i wysiadłem zobaczyłem, że światła ledwo co się palą... diagnoza nie była trudna - brak ładowania!!! Przypomnę, że kilka dni wcześniej ładowanie było sprawdzane i wskazywało prawidłowe odczyty!
Jakiś problem z alternatorem. Bez oświetlenia ruszyłem w dalszą drogę umawiając się telefonicznie z mechanikiem na to, że prosto do niego podjadę. Zdawałem sobie sprawę, że jeśli zgaszę silnik to już nie odpalę.
Sprawdzałem co jakiś czas poziom energii - zwykle włączając kierunkowskazy lub wycieraczki... przyznam, że o dziwo, słabo bo słabo, ale działały!!!
Po przybyciu do mechanika okazało się, że alternator nie ma jednej śruby i jakby się poluzował. Dokręcono, podładowano akumulator... ładowanie prawie w normie - 13,5V...
Wydawałoby się już wszystko dobrze, ale niestety było słychać jakieś dziwne, lekkie szmery dochodzące co jakiś czas z alternatora... były to łożyska! Mechanik powiedział, żeby uważać i jak najszybciej udać się do elektromechanika celem sprawdzenia. Awaria mogła skończyć się zatarciem alternatora i nieciekawymi skutkami w trasie.
Gdy kupowałem Mecenassa, poprzedni właściciel dał mi kosz części wymontowanych z innego egzemplarza - był tam drugi alternator. Postanowiłem wracać do Wrocławia. Dziewczyna pomocnie zlokalizowała mi zakład elektromechaniczny na Bielanach Wrocławskich. Zadzwoniłem i umówiłem się na 9 rano następnego dnia.
W drodze powrotnej, tuż pod Wrocławiem, z pod maski zaczął dochodzić dziwny hałas... jakby grzechotanie!!! Wiedziałem już, że alternator do jutra nie wytrzyma i muszę dziś mimo późnej pory podstawić auto do warsztatu. Tak zrobiłem!
Następnego dnia rano wraz z drugim alternatorem udałem się do warsztatu. Słusznie zrobiłem podstawiając auto wieczorem, ponieważ podczas odpalania przed wjazdem do hali z pod maski zaczął wydobywać się przeraźliwy pisk pasków i grzechot alternatora!
Właściciel warsztatu stwierdził żartobliwie - "...słychać, że żyje - albo umiera "...
Po wyciągnięciu alternatora okazało się, że cały się praktycznie rozleciał... łożyska umarły!
Drugi, zapasowy należało przywrócić do stanu świetności - został zregenerowany. Oczyszczony(szkiełkowanie), uzupełnione uzwojenie, dostał nowe łożyska, nowy regulator i nowe łopatki... oczywiście zamontowany na nowym pasku!
Działa i ładuje... 14,5V 55A... Całość operacji kosztowała mnie 230 pln!
Pierwsze dwa zdjęcia przedstawiają całość po naprawie... kolejne dwa stary, wymontowany alternator...
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Wymienię świece żarowe na nowe Boscha i będzie to już chyba wszystko przed zimą... zresztą kto to może wiedzieć... ważne, że mam wykupiony assistance to mogę śmiało podróżować...