W zeszłą środę wreszcie udało mi się zamontować radio w moim Range Roverze, które miałem w posiadaniu już od miesiąca. No, ale po kolei. Już, gdy kupowałem samochód dowiedziałem się, że jest tam zamontowany 12-głośnikowy system legendarnej amerykańskiej firmy Harman Kardon. Niestety ktoś w dość brutalny sposób wyrwał radio oraz zwinął magazynek ze zmieniarki. Przez dwa miesiące jeździłem słuchając jedynie dźwięku silnika, który nie przeczę, iż jest piękny. Gdy w końcu odbudowałem budżet po zakupie Range Rovera postanowiłem zakupić radio. Dowiedziałem się, że oryginalnie z głośnikami Harman Kardon, jak to mój znajomy określił „filharmonię” tworzyło radio japońskiej firmy Clarion. Radia fabrycznego nie zamierzałem kupować, choć miałem taką możliwość na allegro, ponieważ było ono dość „oldschoolowe” oraz na kasety… Wybrałem, więc pasujący mi model z obecnej oferty Clariona. Wybór padł na DXZ389RGUSB ze względu na obsługę MP3, USB oraz zielony kolor podświetlenia pasujący do reszty samochodu. Przy wyborze kierowałem się również, że producent podawał, iż można to radio łączyć ze sterowaniem w kierownicy. Jak się później okazało był to powód, dlaczego nikt przez miesiąc mi go nie zamontował. We wszystkich firmach mówili, że to się nie połączy. Jeden gość chciał się tego podjąć, ale ostatecznie przestał odbierać ode mnie telefony. Nie lubię jak ktoś mnie zwodzi i nie potrafi się przyznać, że czegoś nie potrafi wykonać. No cóż, ale wróćmy do radia. W końcu w zeszła środę podłączył mi to pewien elektryk samochodowy, niestety jak się okazało nigdzie nie ma interfejsu do połączenia nie fabrycznego radia z kierownicą, więc temat odpuściłem. Tak, więc radio jest, ale nie działa z kierownicą i zmieniarką, co początkowo planowałem i przez co radio przeleżało miesiąc w pudle. No ale dzięki intuicyjnemu interfejsowi, pilotowi oraz USB dzięki któremu mogę słuchać muzy z pendrive’a radia używa się super. No i w taki sposób w moim modelu Range Rovera głośniki Harman Kardon znowu delikatnie sączą dźwięk kierowcy i pasażerom, a gdy potrzeba to potrafią uderzyć basem, ponieważ w każdych drzwiach jest głośnik zwykły oraz basowy. Co widać na jednym ze zdjęć. W taki sposób mój samochód stał się po raz kolejny w swoim życiu „Filharmonią 4x4” a po obejrzeniu zdjęć stwierdzicie, że można go nazwać równie dobrze „Zieloną filharmonią 4x4” Dodałem również zdjęcia podświetlenia zegarów dla porównania z radyjkiem. Pozdrawiam czytelników.
P.s. Tyle głośników w aucie musi robić niesamowite wrażenie. Pozdrawiam