No i się zaczęło. W nocy nasypało około 5cm białego puchu. W dzień mimo temperatury na poziomie 1-2 stopnie na plusie ciągle sypało. Na drodze zrobiło się mokro a około 15.00 temperatura spadła poniżej zera i na drodze zrobiła się szklaneczka. o 16.30 wyszliśmy z kolegą z pracy - oczywiście nie obeszło się bez odśnieżenia i oskrobania Lali. Odpalam auto - włączam CB i co słyszę: w Zaborowiu TIR wiadukt zablokował (droga Strzyżów - Rzeszów). Pracuję w Strzyżowie a mieszkam koło Frysztaka to na szczęście myślę nie w moją stronę. Ujechałem może 5km w radyjku słyszę : TIR zablokował drogę na Wielopole. Toż to masakra się zaczyna myślimy z kumplem. Jeszcze tylko brakło żeby zablokowali drogę na Krosno i Lutczę i Strzyżów będzie odcięty od świata Na szczęści udało się bez większych przygód wrócić do domu - 16km w 30min - na drodzę pełna szklaneczka, czasem na prostej przy porywach wiatru ciężko było auto na drodze utrzymać. Zobaczymy co będzie jutro

BTW. Mijaliśmy ciężarówkę Coca-Coli